Oliver Varhelyi, kandydat Węgier na unijnego komisarza, nie otrzymał w czwartek wystarczającego poparcia ze strony koordynatorów komisji spraw zagranicznych Parlamentu Europejskiego. Chcą oni, aby odpowiedział na dodatkowe pytania pisemnie. Zielone światło po przesłuchaniu otrzymali za to kandydaci Francji i Rumunii. Komisja chce rozpocząć urzędowanie 1 grudnia.
Oliver Varhelyi wziął udział w przesłuchaniu w komisji spraw zagranicznych. Jej zgoda jest wymagana, aby został unijnym komisarzem, który będzie zajmował się sąsiedztwem i rozszerzeniem. Za tym, aby kandydat odpowiedział na dodatkowe pytania, opowiedzieli się koordynatorzy frakcji Socjalistów i Demokratów, Odnowić Europę, Zielonych oraz GUE.
Kandydata poparły natomiast Europejska Partia Ludowa, Tożsamość i Demokracja oraz Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy.
Jeśli dodatkowe odpowiedzi nie będą dla koordynatorów wystarczające, w komisji może dojść do kolejnego wysłuchania kandydata.
Tuż po nim koordynatorzy spotkają się ponownie, a jeśli znów nie będzie wystarczającej większości, sprawa trafi pod głosowanie całej komisji spraw zagranicznych PE.
Większość pytań europosłów podczas przesłuchania dotyczyła tematyki, którą Węgier ma się zajmować w Komisji Europejskiej pod przewodnictwem Ursuli von der Leyen, choć nie uniknął on pytań o praworządność w swoim kraju.
Węgier chce rozmów z Macedonią Północną i Albanią
Podczas wystąpienia Varhelyi przedstawił kluczowe jego zdaniem elementy polityki sąsiedztwa i rozszerzenia Unii Europejskiej na najbliższe pięć lat.
- Musimy rozpocząć negocjacje akcesyjne z Macedonią Północną i Albanią. Jednocześnie potrzebujemy bardziej skutecznego procesu akcesyjnego i przygotowań do niego - mówił. Jak podkreślał, Bałkany Zachodnie stanowią integralną część Europy, a tempo reform strukturalnych w regionie powinno wzrosnąć. Mówił też, że nie widzi sprzeczności między pogłębianiem integracji unijnej a rozszerzaniem Wspólnoty.
Varhelyi powiedział, że chce wzmocnienia relacji między Unią a krajami Partnerstwa Wschodniego, a Unia powinna być jego zdaniem otwarta na współpracę z Gruzją i Mołdawią.
Węgierski kandydat ogłosił też, że zamierza "odnowić" partnerstwo z południowym sąsiedztwem UE, koncentrując się na rozwoju gospodarczym i wykorzystując w pełni unijne instrumenty finansowe, które powinny skupiać się na inwestycjach. W tym kontekście wymienił między innymi Maroko, Tunezję i Egipt.
Niektórzy eurodeputowani wyrażali obawy, jak Varhelyi będzie w stanie promować praworządność i prawa podstawowe w krajach objętych procesem rozszerzenia, biorąc pod uwagę, że jego własny kraj w ciągu ostatnich kilku lat przyjął regulacje naruszające prawo unijne. Dopytywali też, czy w swojej pracy będzie niezależny, czy też zamierza przyjmować instrukcje z Budapesztu.
- Nie jestem członkiem żadnej partii. Będę niezależny. Nie będę przyjmował żadnych instrukcji, jak mam postępować. Będę członkiem kolegium komisarzy (KE) - odpowiedział Varhelyi.
Francuz z zielonym światłem
Zielone światło do zasiadania w Komisji Europejskiej na stanowisku komisarza ds. rynku wewnętrznego po czwartkowym przesłuchaniu otrzymał natomiast kandydat Francji Thierry Breton.
Europosłowie połączonych komisji przemysłu oraz rynku wewnętrznego obeszli się z nim łagodniej na przesłuchaniu niż z odrzuconą wcześniej w Parlamencie Europejskim poprzednią nominatką Paryża Sylvie Goulard. Były pytania o konflikt interesów, ale w większości skupiały się na jednolitym rynku.
Breton potrzebował poparcia koordynatorów reprezentujących dwie-trzecie komisji. Poparły go frakcje Europejskiej Partii Ludowej, Socjalistów i Demokratów, Odnowić Europę oraz Europejskich Konserwatystów i Reformatorów.
Antyeuropejska grupa Tożsamość i Demokracja, Zieloni oraz skrajnie lewicowa Zjednoczona Lewica Europejska (GUE) chciały, by odpowiedział na dodatkowe pytania.
Szybka decyzja w sprawie Francuza może być zaskoczeniem zwłaszcza po tym jak europosłowie Socjalistów i Demokratów, Zielonych i GUE byli przeciwko przepuszczeniu Bretona przez badającą konflikty interesów komisję prawną. We wtorek udało mu się przejść dzięki przewadze zaledwie jednego głosu.
"Tak" dla Rumunki
Koordynatorzy komisji transportu Parlamentu Europejskiego poparli w czwartek także kandydatkę Rumunii Adinę Valean.
- Rumunkę poparły wszystkie frakcje z wyjątkiem Zielonych, którzy domagali się dodatkowych informacji, oraz grupy Tożsamość i Demokracja, która była przeciwko - powiedziało źródło unijne.
Podczas wysłuchania Valean mówiła między innymi, że będzie pracować nad poprawą bezpieczeństwa ruchu drogowego i będzie dążyć do ukończenia budowy jednolitej europejskiej przestrzeni powietrznej. Ma to służyć ograniczeniu natężenia ruchu w przestrzeni powietrznej i zmniejszyć emisje. Choć - jak mówiła - UE ma solidne ramy w zakresie praw pasażerów, to należy nadal pracować w tym obszarze.
W swojej karierze Rumunka zajmowała się kwestiami związanymi z transportem. Była między innymi sprawozdawcą projektu dotyczącego instrumentu "Łącząc Europę", który wspiera infrastrukturę w dziedzinie transportu, energii i usług cyfrowych w Unii Europejskiej.
Wielka Brytania nie wskaże kandydata, KE reaguje
Wielka Brytania poinformowała w czwartek, że nie nominuje swojego kandydata do Komisji Europejskiej do czasu wyznaczonych na 12 grudnia wyborów parlamentarnych.
Na wskazanie kandydata naciskała przyszła przewodnicząca KE Ursula von der Leyen. Również w czwartek Komisja Europejska wszczęła procedurę o naruszenie prawa unijnego przeciwko Wielkiej Brytanii w związku z tym, że kraj nie przedstawił kandydata na komisarza.
Sytuacja taka ma miejsce po raz pierwszy w historii Unii Europejskiej.
Rzeczniczka von der Leyen zaznaczyła wcześniej, że celem jest, aby nowa Komisja objęła swój urząd 1 grudnia. Obstrukcja ze strony wielkiej Brytanii może zagrozić tej dacie, bo kandydat na komisarza musi przejść formalny proces przesłuchania w Parlamencie Europejskim, nim europosłowie zagłosują nad całym składem kolegium komisarzy.
Autor: akw/adso / Źródło: PAP