Twierdził, że wybory sfałszowano, zlecił ataki na urzędników. Solomon Pena stanął przed sądem

Solomon Pena stanął w środę przed sądem w związku z zarzutami zorganizowania ataków, których celem było zranienie lub zabicie urzędników w mieście Albuquerque.

W wyniku ataków przeprowadzonych przez 39-latka i zatrudnione przez niego osoby nikt nie został ranny. Pena zlecił ataki po przegranym listopadowym wyścigu wyborczym do Izby Reprezentantów.

Wcześniej - jak twierdzi policja - odwiedził domy komisarzy okręgowych i ustawodawców stanowych, aby zakwestionować swoją 47-procentową porażkę.

Mężczyzna ma już za sobą kryminalną przeszłość – został skazany w 2008 roku na siedem lat więzienia za przeprowadzenie serii włamań w firmach położonych w Albuquerque.

Republikańskie Narodowe Zgromadzenie Latynosów zapytane o sprawę Peny, powiedziało, że mężczyzna ten zyskał poparcie organizacji, ponieważ jej członkowie byli przekonani, że były lekarz marynarki wojennej USA i absolwent politologii zerwał z przestępczą działalnością.

"Postawiliśmy na złego konia" – napisała grupa w oświadczeniu. "W naszej polityce nie ma miejsca na przemoc" – podkreślono.

Komisarz hrabstwa Bernalillo Adriann Barboa, której dom stał się celem ataku, powiedziała, że Pena działał pod wpływem retoryki stosowanej przez czołowych polityków w kraju. – Pena zaprzecza wynikom wyborów. Niebezpieczne myśli skłoniły go do zagrożenia mi i innym – powiedziała.

Do serii strzelanin z udziałem Peny doszło po innych atakach na tle politycznym, do których doszło między innymi w San Francisco, gdzie mężczyzna wtargnął do domu przewodniczącej Izby Reprezentantów Nancy Pelosi i zaatakował jej męża.

Pena, zagorzały zwolennik byłego prezydenta USA Donalda Trumpa, został dopuszczony do kandydowania w wyborach do Izby Reprezentantów po tym, jak sędzia orzekł, że skoro jest uprawniony do głosowania, może również sprawować urząd.

Zgodnie z prawem stanu Nowy Meksyk przestępcy mogą odzyskać prawo głosu po odbyciu kary.