Shanquella Robinson wyjechała na wakacje z południowo-wschodnich Stanów Zjednoczonych do Meksyku razem z szóstką znajomych. Dzień po przylocie została znaleziona martwa. Od jej śmierci mija niemal miesiąc. W tym czasie dochodzenie w sprawie rozpoczęło amerykańskie FBI, a meksykańscy prokuratorzy starają się o ekstradycję przyjaciółki zmarłej, która jest podejrzewana o zabójstwo. Prokuratorzy twierdzą, że do śmierć 25-latki nastąpiła po "bezpośrednim ataku".
Historię 25-letniej studentki z Winston-Salem State University w amerykańskiej Karolinie Północnej opisał m.in. portal telewizji CNN. Shanquella Robinson przybyła do malowniczego meksykańskiego San Jose del Cabo 28 października. Towarzyszyła jej szóstka znajomych. Wszyscy nocowali w luksusowej wynajmowanej nieruchomości. Dzień po przybyciu Robinson już nie żyła. Zarówno władze Stanów Zjednoczonych, jak i Meksyku potwierdziły, że znaleziono jej ciało w salonie wynajmowanego apartamentu.
Śmierć "przypadkowa lub gwałtowna"
Według ojca kobiety, Bernarda Robinsona, Shanquella pojechała na wakacje do Meksyku ze znajomymi z uczelni. Jak powiedział, ostatni raz rozmawiała przez telefon z matką rano 28 października.
Dane z aktu zgonu kobiety podała telewizja WBTV. Wynika z niego, że przyczyną śmierci Robinson było "poważne uszkodzenie rdzenia kręgowego i zwichnięcie pierwszego kręgu szyjnego". Śmierć sklasyfikowano jako "przypadkową lub gwałtowną" i oszacowano, że przybliżony czas pomiędzy obrażeniami a śmiercią wynosił 15 minut.
Po śmierci Robinson wszyscy jej znajomi, z którymi dzieliła apartament, wrócili do Stanów Zjednoczonych. Sprawa zyskała rozgłos, gdy w sieci rozpowszechniono nagranie, na którym ma być widoczna kobieta brutalnie atakująca Robinson. Na nagraniu widać także drugą osobę rejestrującą wydarzenie. Nie reaguje na agresję.
Nie wiadomo, kiedy nagranie zostało zarejestrowane i czy rzeczywiście przedstawia moment, w którym Robinson doznała śmiertelnych obrażeń. To, że kobieta jest widoczna na nagraniu, potwierdził jednak jej ojciec.
Prokurator generalny wykluczył wypadek
Meksykańscy śledczy poinformowali w zeszłym tygodniu o wydaniu nakazu aresztowania kobiety podejrzewanej o napaść na Robinson. Dodali, że pracują nad postępowaniem ekstradycyjnym z prokuratorem generalnym Meksyku i resortem spraw zagranicznych.
Daniel de la Rosa, prokurator generalny stanu Kalifornia Dolna Południowa, przekazał, że zebrane dowody wykazały, że śmierć kobiety nastąpiła w wyniku "bezpośredniego ataku, a nie wypadku", a sprawa dotyczy przyjaciółki ofiary.
Nieznana tożsamość sprawcy
Przedstawiciele meksykańskich władz nie podali nazwiska kobiety podejrzewanej o zabójstwo, ale potwierdzili, że jest ona obywatelką USA i prawdopodobnie tam przebywa.
Rodzina Shanquelli Robinson czeka na kolejne informacje od władz i znajomych ich córki. - Zabrano mi mój jedyny skarb - podkreślił Bernard Robinson. - Jedyne, co mogę zrobić, to walczyć za nią. Nie mogę pozwolić jej umrzeć na próżno - zaznaczył.
Nagrania z pogrzebu 25-latki opublikowała między innymi Jesse Pierre, dziennikarka WCNC-TV nadającej w Karolinie Północnej.
Źródło: CNN, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock