Władze USA poinformowały w piątek o objęciu sankcjami kolejnych osób i firm w związku z działaniami Moskwy we wschodniej Ukrainie i aneksją Krymu. Sankcje ogłoszono w dniu spotkania w Davos sekretarza stanu Rexa Tillersona z prezydentem Ukrainy Petro Poroszenką.
Amerykańskie ministerstwo finansów umieściło na czarnej liście 21 obywateli Rosji i Ukrainy (głównie z separatystycznych tzw. republik ludowych: ługańskiej i donieckiej), a także dziewięć firm.
Resort finansów USA poinformował, że 11 osób to ukraińscy prorosyjscy separatyści, którzy w samozwańczych republikach pełnią funkcję ministrów finansów, handlu i bezpieczeństwa - pisze agencja Associated Press.
Sankcje dotkną też kilku Rosjan, w tym wiceministra energetyki Andrieja Czerezowa. Wobec Czerezowa już wcześniej zastosowała sankcje Unia Europejska za jego rolę w transferze turbin na Krym. Chodzi o turbiny niemieckiego Siemensa, które trafiły na półwysep wbrew zakazowi dostaw takich urządzeń na zajęty bezprawnie półwysep.
Agencja AP pisze, że nowe amerykańskie sankcje dotyczą też kilku firm zaangażowanych w budowę infrastruktury na Krymie.
Departament Skarbu USA zaznaczył, że sankcje wprowadza się, aby wywrzeć nacisk na Rosję w celu wdrożenia porozumień mińskich, których realizacja miałaby się przyczynić do rozwiązania konfliktu w Donbasie.
Rosja mówi o "wydumanym pretekście"
Ogłoszone w piątek amerykańskie sankcje skrytykowało rosyjskie MSZ.
"Kontynuując próby wywarcia presji na nasz kraj, USA wprowadziły dodatkowe sankcje wobec szeregu rosyjskich obywateli i firm pod wydumanym pretekstem udziału Rosji w kryzysie ukraińskim" - głosi opublikowany w piątek wieczorem komunikat rosyjskiego MSZ.
"Jeśli władze USA wolą zrywać ekonomiczne i inne relacje z Rosją, to jest to ich prawo, tak jak my mamy prawo do odpowiedzi" - zauważa MSZ Rosji.
Podkreśla, że "bezmyślna kampania sankcji nie dała i nie da żadnych rezultatów i przyniesie jedynie straty finansowe amerykańskiemu biznesowi".
Zdaniem MSZ Rosji, "amerykańscy stratedzy pokazują całemu światu własną bezradność".
Sankcje skrytykował także szef komisji spraw zagranicznych Dumy Państwowej (niższej izby parlamentu Rosji) Leonid Słucki. Oznajmił, że Rosja odpowie na sankcje, które są destruktywnym posunięciem i jeszcze bardziej pogarszają stosunki między Moskwą a Waszyngtonem.
Zachodnie państwa wprowadziły sankcje wobec Rosji w roku 2014 za jej udział w zbrojnym konflikcie na wschodzie Ukrainy i aneksję Krymu. Sankcje te były wielokrotnie przedłużane i rozszerzane na kolejne osoby i podmioty. W odpowiedzi na sankcje państw zachodnich Moskwa wprowadziła wobec nich różnorakie restrykcje.
Autor: tmw/adso / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Twitter / @poroshenko