Prezydent USA zabrał głos w sprawie gubernatora oskarżanego o molestowanie

Źródło:
PAP

Amerykański prezydent Joe Biden odniósł się do sprawy oskarżeń o molestowanie seksualne wysuwanych wobec gubernatora Nowego Jorku w ostatnich tygodniach. Nie przyłączył się do apeli, by Andrew Cuomo ustąpił ze stanowiska. Mówił, aby poczekać na rezultaty prowadzonego w tej sprawie dochodzenia.

- Myślę, że śledztwo jest w toku i zobaczymy, co nam przyniesie - powiedział w niedzielę amerykański przywódca. Jak poinformowała lokalna telewizja nowojorska NY1, prezydent USA Joe Biden jest wieloletnim sojusznikiem i zwolennikiem Andrew Cuomo. W ciągu ostatnich kilku lat obaj politycy wielokrotnie mówili o swych powiązaniach.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO >>>

W piątek rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki poinformowała, że prezydent "z pewnością popiera" śledztwo prowadzone przez stanową prokuraturę w sprawie zarzutów podnoszonych wobec gubernatora. Jak dodała, Biden i jego zespół zajmujący się COVID-19 będą kontynuować współpracę z Cuomo wiążącą się z programem szczepień w Nowym Jorku i walką z pandemią wywołaną przez koronawirusa.

Oskarżenia o molestowanie

Siedem kobiet, w tym większość byłych współpracowniczek, zarzuciło gubernatorowi molestowanie seksualne lub niestosowane zachowanie.

Cuomo zaprzecza tym oskarżeniom. Kwestionuje też zarzuty o zaniżanie statystyk dotyczących zgonów w domach spokojnej starości i wysyłanie na powrót do tych ośrodków osób, które w szpitalach poczuły się lepiej, choć nie były jeszcze całkowicie wyleczone. Jak podkreślał, zgony osób starszych, które miały miejsce poza domami opieki senioralnej, były po prostu ujmowane w innych rubrykach, a odsyłanie starszych ludzi do domu w sytuacji, gdy w Nowym Jorku brakowało łóżek, było koniecznością.

W swoich wypowiedziach gubernator przyznał, że jego bezpośredni sposób bycia mógł stawiać kobiety w niekomfortowej sytuacji. Wykluczył jednak, że "kogokolwiek dotykał w niewłaściwy sposób". Przeprosił też za swoje zachowanie.

Polityczne naciski na Cuomo

Dochodzenie w sprawie Cuomo nadzoruje nie mianowany przez niego, lecz pochodząca z wyboru prokurator generalna stanu Nowy Jork Letitia James. Niezależnie od tego legislatura stanowa Nowego Jorku wszczęła procedurę zmierzającą do jego impeachmentu.

Gubernator opiera się presji, nazywając ją grą polityczną. Jeszcze przed wybuchem skandali sugerował, że będzie się ubiegał o czwartą kadencję w przyszłorocznych wyborach.

W ślad za stanowymi ustawodawcami do ustąpienia Cuomo wzywali m.in. politycy reprezentujący Nowy Jork w Kongresie, w tym demokratyczni senatorzy Chuck Schumer i Kirsten Gillibrand.

Z sondażu Uniwersytetu Quinnipiac przeprowadzonego 2 i 3 marca wynika, że 55 procent zarejestrowanych wyborców w Nowym Jorku uważa, iż Cuomo powinien utrzymać swój urząd. 40 procent opowiada się za jego dymisją.

Autorka/Autor:ft//now

Źródło: PAP