21-letnia studentka z Pensylwanii zmarła kilka godzin po wypiciu napoju energetycznego, reklamowanego jako lemoniada, informują media. Rodzice zmarłej pozywają sieć oferującą napój, zarzucając jej wprowadzanie konsumentów w błąd. Z pozwu wynika, że 21-latka cierpiała na schorzenie serca i w związku z tym unikała napojów energetycznych. - Chcemy mieć pewność, że napój będzie zawierał ostrzeżenie lub zostanie usunięty z półek - powiedziała CNN prawniczka rodziców zmarłej.
Sarah Katz, 21-letnia studentka Uniwersytetu Pensylwanii, 10 września 2022 roku kupiła w restauracji popularnej w USA sieci "doładowaną lemoniadę" ("Charged Lemonade"). Kilka godzin później doszło do zatrzymania u niej akcji serca. 21-latka została przewieziona do szpitala, gdzie zmarła - wynika z pozwu, złożonego w poniedziałek w imieniu rodziców Katz, Jill i Michaela Katzów, w sądzie w Filadelfii.
Portal NBC News, który jako pierwszy dotarł do treści pozwu, wskazał iż powodowie zarzucają firmie, że ta nie zamieściła informacji o potencjalnie niebezpiecznych skutkach, jakie może przynieść wypicie "Charged Lemonade", w tym "o zagrażającym życiu wpływie na ciśnienie krwi, tętno i/lub funkcje mózgu". Katz cierpiała na zespół długiego QT (LQTS). To schorzenie serca, które może objawiać się arytmią serca i zgodnie z zaleceniami lekarzy unikała napojów energetycznych. Tymczasem - jak wynika z pozwu - "Charged Lemonade" zawiera więcej kofeiny niż ciemno palona kawa w jakimkolwiek rozmiarze, ma też w składzie ekstrakt z guarany, kolejnego środka pobudzającego i równowartość prawie 30 łyżeczek cukru. Co więcej, napój jest mieszany "na miejscu" przez personel restauracji, przez co zawartość kofeiny "nie jest kontrolowana".
Co było przyczyną śmierci 21-latki
- Myślę, że wszyscy uważają, że lemoniada jest bezpieczna. A tak naprawdę to wcale nie jest lemoniada. To napój energetyczny o smaku cytrynowym - powiedziała NBC News Elizabeth Crawford, prawniczka reprezentująca rodziców Katz. - Chcemy mieć pewność, że napój będzie zawierał ostrzeżenie lub zostanie usunięty z półek - zaznaczyła z kolei w wywiadzie dla CNN. Prawniczka przekazała, że u Sarah Katz zdiagnozowano zespół długiego QT, gdy miała pięć lat. Osoby z tym schorzeniem mogą normalnie funkcjonować, przyjmując odpowiednie leki. Jak podkreśliła Crawford, 21-latka przyjmowała leki i regularnie przechodziła badania, podczas których "wszystko było zawsze w normie". Crawford przekazała też NBC News raport lekarza medycyny sądowej, z którego wynika, że przyczyną śmierci Katz była arytmia serca spowodowana zespołem długiego QT. W raporcie nie wspomniano jednak, by jakikolwiek napój przyczynił się do śmierci, ale zauważono, że w organizmie 21-latki nie stwierdzono żadnych innych leków poza tymi, których szpital użył podczas reanimacji.
- Była bardzo, bardzo czujna, jeśli chodzi o to, co musiała robić, by zapewnić sobie bezpieczeństwo - mówi o Katz jej współlokatorka i przyjaciółka Victoria Conroy, cytowana przez NBC News. - Gwarantuję, że gdyby Sarah wiedziała, ile to kofeiny, nigdy nie dotknęłaby tego (napoju) kijem - dodała. Zmarłą przyjaciółkę nazwała "najbardziej zaangażowaną i pełną pasji osobę, jaką kiedykolwiek poznała".
Producent napojów zapowiada działania
Dr Charles Berul, elektrofizjolog z Children's National Hospital w Waszyngtonie, w rozmowie z NBC News zaznaczył, że spożycie napojów z niewielką ilością kofeiny nie powinno stanowić zagrożenia dla osób z QT. - Mówimy ludziom, żeby się nie martwili, można wypić colę lub małą kawę każdego dnia - stwierdził. Jednocześnie przyznał, że według niektórych badań wybrane napoje zawierające kofeinę i inne składniki, takie jak tauryna, "mogą być nieco bardziej ryzykowne".
Do sprawy pozwu w poniedziałek odniósł się rzecznik firmy. "Byliśmy bardzo zasmuceni, gdy dziś rano dowiedzieliśmy się o tragicznej śmierci Sary Katz i kierujemy nasze serca ku jej rodzinie. (...) mocno wierzymy w przejrzystość przy używanych przez nas składnikach. Niezwłocznie podejmiemy działania, by dokładnie zbadać tę sprawę" - zapewnił w oświadczeniu cytowanym przez NBC News.
Źródło: NBC News, CNN
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock