Przeżył Auschwitz, szył ubrania dla prezydentów, Franka Sinatry i Leonarda DiCaprio. Zmarł Martin Greenfield 

Źródło:
BBC, New York Times
Obchody 79. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu Auschwitz
Obchody 79. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu AuschwitzTVN24
wideo 2/3
Obchody 79. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu AuschwitzTVN24

Martin Greenfield, były więzień obozu Auschwitz, a później słynny krawiec, który szył ubrania dla sześciu prezydentów Stanów Zjednoczonych i amerykańskich gwiazd, jak Frank Sinatra i Leonardo DiCaprio, zmarł w wieku 95 lat. W swojej autobiografii Greenfield przyznał, że jego krawiecka pasja zaczęła się od dwóch podartych koszul strażników z nazistowskiego obozu koncentracyjnego.

Martin Greenfield, jeden z najwyżej cenionych krawców w Stanach Zjednoczonych, zmarł w środę w szpitalu w Manhasset w Nowym Jorku w wieku 95 lat. Informacja o jego śmierci ukazała się m.in. w mediach społecznościowych marki Martin Greenfield Clothiers.

"Niezwykłe życie, trwałe dziedzictwo. Martin Greenfield pracował w zakładzie przez 71 lat, uwielbiał spotykać się ze światowymi przywódcami, celebrytami, sportowcami i wszystkimi innymi, ubierać ich i przyjaźnić się z nimi. Niech jego pamięć będzie błogosławieństwem dla wszystkich, którzy mieli przyjemność go poznać" - napisano. "Przeżył okrucieństwa Holokaustu z nienaruszonym człowieczeństwem, żyjąc z radością ze spotkań ze wszystkimi, ze swoim zaraźliwym uśmiechem" - dodano w kolejnej publikacji.

ZOBACZ TEŻ: Pobrali się w Auschwitz. To jedyny ślub w historii obozu

Martin Greenfield nie żyje. Kim był?

Greenfield urodził się w 1928 roku jako Maksymilian Grünfeld w żydowskiej rodzinie w wiosce Pawłowo na terenie ówczesnej Czechosłowacji, a dzisiejszej Ukrainy. Gdy miał 14 lat, wraz z całą swoją rodziną trafił do Auschwitz. Tam jego bliscy zostali zamordowani, udało się przeżyć tylko jemu. W czasie pobytu w obozie koncentracyjnym pracował m.in. piorąc ubrania strażników.

Jak opisuje "New York Times", pewnego dnia przypadkowo rozdarł kołnierzyk koszuli jednego z esesmanów, za co został przez niego pobity. Wtedy inny współwięzień pokazał mu, jak to zszyć. Naprawioną koszulę postanowił jednak zachować dla siebie. Według gazety "zmieniła ona jego życie". Dzięki koszuli inni więźniowie myśleli, że Greenfield cieszy się specjalnymi przywilejami, a strażnicy pozwalali mu spacerować po terenie obozu i sądzili, że jest uprawniony do pobierania dodatkowych porcji jedzenia. Po pewnym czasie podarł kolejną koszulę strażnika, tym razem celowo. "Tworzył tajną garderobę, która pomogła mu przetrwać Holokaust" - opisuje "NYT".

"Dzień, w którym pierwszy raz założyłem tę koszulę, był dniem, w którym się dowiedziałem, że ubrania mają moc. Dwie podarte koszule nazistów pomogły temu 'Żydowi' zbudować najbardziej znaną i odnoszącą sukcesy firmę krawiecką w Ameryce" - pisał o sobie Greenfield w wydanej w 2016 roku autobiografii.

Do Nowego Jorku Greenfield przybył w 1947 roku jako uchodźca, nie znając języka angielskiego i mając jedynie 10 dolarów w kieszeni. Szybko zmienił swoje nazwisko, by brzmiało "amerykańsko", a znajomy pomógł mu zdobyć pracę w sklepie odzieżowym. Po 30 latach, w 1977 roku, został właścicielem tego zakładu i przemianował jego nazwę na swoje nazwisko.

Po latach Greenfield stał się jednym z najbardziej znanych krawców w USA. Szył m.in. dla Billa Clintona, Baracka Obamy, Donalda Trumpa, Joe Bidena, a także Franka Sinatry, Denzela Washingtona, Michaela Jacksona i Leonarda DiCaprio. Kilka lat temu przekazał cieszącą się wielką renomą firmę swoim synom, Todowi i Jayowi.

ZOBACZ TEŻ: "Ziemia przemówiła". Wyrzuciła z siebie dowody hitlerowskich zbrodni. Odnajdujemy je w leśnej ściółce

Autorka/Autor:pb//az

Źródło: BBC, New York Times

Źródło zdjęcia głównego: Koseph Victor Stefanchik for The Washington Post via Getty Images