Mark Zuckerberg przeprasza rodziców. "Ma pan krew na rękach"

Źródło:
Reuters, BBC

Założyciel Facebooka Mark Zuckerberg przeprosił rodziców dzieci, które doświadczyły nękania na należących do niego platformach społecznościowych. Wraz z innymi szefami społecznościowych gigantów szef Mety zeznawał w Senacie USA.

W środę przed komisją sądownictwa w amerykańskim Senacie odbyło się przesłuchanie szefów największych firm zarządzających mediami społecznościowymi. Stawili się: Mark Zuckerberg, szef Mety, do której należą m.in. Facebook i Instagram, Linda Yaccarino, dyrektorka wykonawcza platformy X, Shou Zi Chew, dyrektor wykonawczy TikToka, Evan Spiegel, dyrektor wykonawczy firmy Snap Inc., właściciela m.in. Snapchata, i Jason Citron, szef Discorda. Trwające niemal cztery godziny przesłuchanie miało związek ze zwalczaniem przemocy wobec dzieci w internecie, głównie wykorzystywania seksualnego. Senatorowie chcieli się dowiedzieć, jakie kroki podejmują szefowie platform, by chronić nieletnich.

Na miejscach dla publiczności pojawiły się dziesiątki rodziców, trzymających zdjęcia swoich dzieci, które doznały krzywdy w mediach społecznościowych, a w niektórych przypadkach nawet straciły życie.

ZOBACZ TEŻ: Floryda chce odciąć młodych od mediów społecznościowych. "Mają dewastujący wpływ na zdrowie psychiczne"

Przeprosiny od Zuckerberga

Na początku przesłuchania pokazano nagranie, na którym dzieci i ich rodzice opowiadali o nękaniu, jakiego doświadczyły w mediach społecznościowych. Senatorowie opisali przypadki młodych osób, które odebrały sobie życie. - Choć wiem, że nie chce pan, by tak było, to ma pan krew na rękach - zwrócił się do Zuckerberga republikański senator Lindsey Graham. - Posiada pan produkt, który zabija ludzi - dodał.

Republikański senator Josh Hawley pytał szefa Mety, czy wie, że "37 procent nastolatek między 13. a 15. rokiem życia zostało narażonych bez ich woli na oglądanie nagości na Instagramie". - Kogo (w związku z tym - red.) zwolnił pan z pracy? - dopytywał. Na stwierdzenie Zuckerbega, że "to niewłaściwe, by o tym mówić", Howley odparował: - Niewłaściwe? Czy wie pan, kto za panem siedzi? Rodziny z całego kraju. Ich dzieci albo zostały poważnie skrzywdzone, albo nie żyją. A pan uważa, że to niewłaściwe, by mówić o pana działaniach? Nie zwolnił pan ani jednej osoby, a czy jakoś pan to zrekompensował ofiarom? - pytał senator. - Czy chciałby pan teraz w trakcie transmisji telewizyjnej przeprosić ofiary za wyrządzone im krzywdy przez produkty pana firmy? Czy chciałby pan przeprosić za to, co pan zrobił tym dobrym ludziom? - zwracał się do biznesmena.

WIĘCEJ: Polityk przypomina Zuckerbergowi wewnętrzny raport. "Wiecie, że wasz produkt jest katastrofą dla nastolatków"

Zuckerberg rzeczywiście przeprosił, kierując słowa bezpośrednio do bliskich dzieci nękanych na jego platformach. - Przepraszam za wszystko, co przeszliście. Nikt nie powinien doświadczać takiego cierpienia, jak wasze rodziny. Dlatego tak wiele inwestujemy w naszym sektorze i nadal będziemy to robić, żeby nikt inny nie przechodził przez to, czego doświadczyły wasze rodziny - mówił.

Przepytywany przez demokratkę Laphonzę Butler, na przeprosiny zdecydował się też szef Snapchata. - Przepraszam, że nie byliśmy w stanie zapobiec tym tragediom - powiedział Spiegel, odnosząc się do przypadków, w których dzieci zmarły po tym, jak za pośrednictwem jego platformy kupiły narkotyki.

ZOBACZ TEŻ: X blokuje wyszukiwanie frazy "Taylor Swift". Powodem fałszywe "nagie zdjęcia" gwiazdy

Nowe prawo ma powstrzymać wykorzystywanie dzieci

Podczas przesłuchania senator Partii Demokratycznej Dick Durbin zwracał uwagę, że znacznie wzrosła liczba dzieci, które doświadczyły wykorzystywania seksualnego w internecie. Nieletni nakłaniani są do wysyłania nieznajomym zdjęć lub nagrań zawierających nagość, a następnie wymusza się od nich pieniądze. - Ten niepokojący wzrost wykorzystywania seksualnego dzieci napędzany jest przez jedną rzecz: zmiany w technologii - podkreślił.

W Kongresie trwają prace nad wprowadzeniem przepisów, które umożliwiłyby pociąganie do odpowiedzialności firm za materiały, które znajdują się na ich platformach. Dzień przed przesłuchaniem Durbin mówił, że niektóre firmy wprowadziły zmiany w celu ochrony dzieci przed "internetowymi drapieżnikami", ale nadal są one niewystarczające. - Oczywistym jest, że potrzebujemy (krajowych - red.) przepisów, bo branża technologiczna sama nie zdołała ochronić naszych dzieci. Chronią swoje zyski, ale nie chronią naszych dzieci - mówił we wtorek.

W środę w Senacie szef TikToka zapowiedział, że jego platforma przeznaczy ponad 2 miliardy dolarów na rozwiązania dotyczące bezpieczeństwa, jednak nie powiedział, jak ta kwota ma się do ogólnych przychodów firmy. Dyrektorka X przyznała z kolei, że jej firma wspiera zaproponowane prawo, by ofiary mogły pozwać platformy społecznościowe za doświadczenie nadużyć o charakterze seksualnym.

Autorka/Autor:pb//am

Źródło: Reuters, BBC