Trump wycofuje części wojsk z Afganistanu i Iraku. "Cena zbyt wczesnego wyjścia może być wysoka"

Źródło:
PAP

Pełniący obowiązki sekretarza obrony USA Christopher Miller ogłosił, że prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump nakazał Pentagonowi wycofanie do połowy stycznia 2,5 tysiąca żołnierzy amerykańskich z Afganistanu i Iraku.

Do 15 stycznia liczba żołnierzy USA w Afganistanie ma się zmniejszyć z 4,5 do 2,5 tysiąca, a w Iraku z 3 do 2,5 tysiąca. Dojdzie do tego w ostatnim tygodniu prezydentury Donalda Trumpa. Ogłaszając we wtorek w Pentagonie wykonanie nakazu prezydenta, Miller stwierdził, że wcześniej tego dnia rozmawiał z "przywódcami Kongresu, a także sojusznikami i partnerami za granicą".

Decyzja Białego Domu spotyka się z krytyką części urzędników w amerykańskiej administracji. Następuje tydzień po zwolnieniu przez prezydenta USA dotychczasowego szefa Pentagonu Marka Espera. "Cztery lata temu prezydent Trump złożył obietnicę, że zakończy niekończące się wojny Ameryki" - tłumaczył krok doradca przywódcy USA ds. bezpieczeństwa narodowego Robert O'Brien. "Prezydent dotrzymuje obietnicy złożonej narodowi amerykańskiemu" - dodał.

Robert O'Brien przekazał, że Donald Trump "ma nadzieję, że do maja wszyscy żołnierze wrócą bezpiecznie do domów". - Chcę powtórzyć, że ta polityka nie jest nowa. Taka była od czasu objęcia urzędu przez prezydenta - zaznaczył. I zapewnił, że rozmawiał o sprawie z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE

"Cena zbyt wczesnego wyjścia może być bardzo wysoka"

Wcześniej, przed oficjalnym potwierdzeniem decyzji Białego Domu, szef NATO ostrzegał przed "bardzo wysoką" ceną za zbyt szybkie opuszczenie Afganistanu przez siły amerykańskie i sojusznicze, ostrzegając, że region "może ponownie stać się dla międzynarodowych terrorystów platformą do planowania i organizowania ataków na nasze kraje".

- Stoimy teraz w obliczu trudnej decyzji. Jesteśmy w Afganistanie od prawie 20 lat i żaden sojusznik NATO nie chce tam zostać dłużej, niż to konieczne. Ale jednocześnie cena zbyt wczesnego lub nieskoordynowanego wyjścia może być bardzo wysoka - podkreślił w oświadczeniu Norweg.

NATO przewodzi międzynarodowej misji na rzecz bezpieczeństwa w Afganistanie, gdzie m.in. szkoli afgańskie siły bezpieczeństwa. Z około 12 tysięcy żołnierzy Sojuszu, którzy tworzą stacjonują w tym kraju, ponad połowa jest spoza USA.

Szef Senatu krytykuje szybkie ograniczenie kontyngentu w Afganistanie

Krytycznie o szybkim ograniczeniu amerykańskiego kontyngentu w Afganistanie wypowiedział się w poniedziałek szef republikańskiej większości w Senacie Mitch McConnell. Przemawiając w izbie wyższej parlamentu USA, ostrzegł że tylko "niewielka mniejszość" w Kongresie poprze taki krok i ocenił, że "zaszkodzi to naszym sojusznikom i zachwyci tych, którzy chcą naszej krzywdy".

Styczniowa redukcja sił USA byłaby już kolejną od czasu podpisania porozumienia między Waszyngtonem i talibami w lutym. W chwili podpisywania umowy w Afganistanie znajdowało się ponad 13 tys. amerykańskich żołnierzy.

Porozumienie przewiduje wycofanie wszystkich wojsk do końca kwietnia 2021 r., choć prezydent USA Donald Trump pierwotnie planował zakończyć proces do końca obecnego roku. We wrześniu rozpoczęły się negocjacje pokojowe między afgańskim rządem i talibami, jednak proces utknął, a działania wojenne nie ustały.

Stany Zjednoczone mają swoje siły w Afganistanie od października 2001 roku. Na inwazję na to azjatyckie państwo zdecydowano się w ramach tzw. wojny z terroryzmem po zamachach z 11 września 2001 roku.

W Iraku żołnierze USA stacjonują od 2003 roku i II wojny w Zatoce Perskiej. Na atak militarny zdecydowano się w oparciu o dane wywiadowcze głoszące, że ówczesny prezydent Iraku Saddam Husajn posiadał broń masowego rażenia, która była zagrożeniem dla Stanów Zjednoczonych. Nie przedstawiono na to dowodów.

Amerykańscy żołnierze w Afganistanie PAP

Autorka/Autor:asty/kab

Źródło: PAP