"Znaczący sukces" współpracy. Deportowany z USA do Chin mimo braku umowy


Chiny przyjęły z zadowoleniem pierwszy przypadek ekstradycji swojego obywatela ze Stanów Zjednoczonych pod rządami Donalda Trumpa. Według Pekinu to "znaczące osiągnięcie" rozmów dwustronnych przeprowadzonych w kwietniu na Florydzie.

Jak dotąd ujawniono jedynie nazwisko poddanego ekstradycji Chińczyka - Zhu. W chińskiej telewizji pokazano, jak mężczyzna z głową zasłoniętą czarnym materiałem wychodzi na lotnisku w Pekinie z samolotu w towarzystwie dwóch policjantów.

Według chińskich władz Zhu ma być podejrzany o przestępstwa obejmujące m.in. "naruszenie praw osobistych". Miał on uciec do USA w kwietniu 2016 roku, po czym Pekin wezwał Interpol do wydania za nim czerwonej noty.

Pekin: to znaczące osiągnięcie

Zhu został ostatecznie zatrzymany w styczniu tego roku przez amerykańskie służby imigracyjne w związku z wygaśnięciem jego wizy. Zatrzymanie to umożliwiło dalsze postępowanie pod kątem ekstradycji mężczyzny do jego kraju pochodzenia.

Chińskie Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego nazwało wydalenie Zhu "znaczącym osiągnięciem" i "modelowym przykładem" wielkiej, ponadgranicznej współpracy sił bezpieczeństwa, uzgodnione w kwietniu podczas rozmów Donalda Trumpa z Xi Jinpingiem w posiadłości Mar-a-Lago na Florydzie. Jak zapowiedziano, umożliwi to "kolejne kroki" w kierunku wzmocnienia tej współpracy także w obszarze cyberbezpieczeństwa.

Jak zauważa agencja Reutera, jednym z elementów prowadzonej przez chińskiego przywódcę Xi Jinpinga kampanii antykorupcyjnej są starania by sprowadzić do kraju podejrzewanych o korupcję i przestępstwa gospodarcze uciekinierów. Operacja ta znana jest pod kryptonimem Polowania na lisy lub Sky Net.

Współpraca Chin i USA

Jak dotąd operacja odnosiła jednak ograniczone sukcesy, zwłaszcza w sprowadzaniu podejrzanych z państw zachodnich. Na przeszkodzie stoi m.in. brak dwustronnych umów o ekstradycji tych państw z Chinami.

Umowy takiej nie ma także pomiędzy USA i Państwem Środka, ekstradycja Zhu nie jest jednak pierwszym przypadkiem deportacji do Chin w ostatnich latach. We wrześniu 2015 roku wydalono ze Stanów Zjednoczonych chińskiego biznesmena Yang Jinjuna, oskarżonego o korupcję. Z kolei w listopadzie 2016 roku najbardziej poszukiwany wówczas przez Chiny podejrzany, Yang Xiuzhu, dobrowolnie powrócił do ojczyzny.

Obecnie na szczycie listy osób, które Pekin chciałby ściągnąć z terytorium Stanów Zjednoczonych, znajduje się między innymi mieszkający w Nowym Jorku miliarder Guo Wengui. W kwietniu Chiny zwróciły się do Interpolu o wydanie za nim czerwonej noty po tym, jak Guo za pośrednictwem mediów społecznościowych zapowiedział ujawnienie przypadków korupcji w najwyższych kręgach chińskich władz.

Autor: mm\mtom / Źródło: Reuters, tvn24.pl