7-latek zginął w strzelaninie. Wybuchła po kłótni o skutery wodne pływające blisko brzegu

Źródło:
Washington Post, FOX3
Tampa na Florydzie, siedziba władz hrabstwa Hillsborough
Tampa na Florydzie, siedziba władz hrabstwa Hillsborough
Google Earth
Tampa na FlorydzieGoogle Earth

7-letni Yitzian Yzacc Torres Garcia zginął w trakcie strzelaniny, do której doszło 4 lipca w Tampie na Florydzie, informują media. Miała być spowodowana kłótnią o skutery wodne pływające zbyt blisko brzegu, gdy w wodzie bawiły się dzieci.

Do zdarzenia doszło w dniu ważnego dla Amerykanów święta - Dnia Niepodległości. Jak relacjonuje "Washington Post", około godz. 20:30 4 lipca policja została wezwana na przystań dla łodzi w pobliżu Courtney Campbell Causeway. Miało tam dojść do awantury, a następnie do strzelaniny. Media informują, że starły się "dwie grupy" - jedna miała pretensje o to, że druga pływa skuterami wodnymi blisko brzegu, przy którym w wodzie bawiły się dzieci.

ZOBACZ TEŻ: Wracali z imprezy, zapomnieli o córeczce. Półtoraroczne dziecko nie żyje po nocy w samochodzie

7-latek ofiarą strzelaniny w Tampie na Florydzie

Jak pisze "Washington Post", Yitzian wraz z dziadkiem udali się po południu na tradycyjny świąteczny pokaz sztucznych ogni. "Odgłosy dalekich fajerwerków przerodziły się w odgłosy bliskich wystrzałów" - pisze portal. I podkreśla, że obaj nie znali nawet kłócących się grup i nie brali udziału w sporze, zanim zaczęły się strzały.

Calvin Johnson, zastępca miejscowego szeryfa, mówi, że dziadek 7-latka, widząc, co się dzieje, szybko zareagował i wciągnął dziecko do furgonetki. Niestety, kula przebiła karoserię, raniąc mężczyznę w palec, a następnie trafiając dziecko w głowę. Mimo natychmiastowej pomocy i przetransportowania chłopca do szpitala 7-latek zmarł. Obrażenia mężczyzny nie zagrażają jego życiu.

"Nie ma słów, by opisać tę tragedię" – powiedziała "Washington Post" Stephanie Arroyo García, ciotka Yitziana. "Jesteśmy naprawdę źli. Chcemy sprawiedliwości". Jak dodała, 7-latek kochał samochody i gry komputerowe. Jedno z jego zabawkowych aut stanęło w czwartkowe popołudnie na grobli, gdzie zginął, obok świec i pluszowych misiów, którymi bliscy postanowili upamiętnić chłopca.

Zastępca szeryfa Calvin Johnson przekazał lokalnej stacji FOX3, że funkcjonariusze intensywnie pracują i szukają wszelkich tropów związanych z tym incydentem. "Jesteśmy zdeterminowani, by pociągnąć winne osoby do odpowiedzialności za ich czyny" - mówi Johnson. Jak podkreślił policjant, nie ma żadnego usprawiedliwienia dla sytuacji, gdzie kłótnia przeradza się w strzelaninę. Zwłaszcza że - jak dodał - "chodzi o skutery wodne".

ZOBACZ TEŻ: Po 11 dniach znaleziono zaginiony jacht. "Na pokładzie nie było śladu załogi"

Autorka/Autor:am

Źródło: Washington Post, FOX3

Źródło zdjęcia głównego: Darryl Brooks / Shutterstock