Ostro zaatakował Ukraińców w Magazynie 24 Godziny Władimir Kirjanow, korespondent rosyjskiej prasy w Polsce. Ukraińcy kręcą, kłamią i są jak somalijscy piraci, mówił broniący Gazpromu dziennikarz.
Dyskusja między Kirjanowem, a Piotrem Tymą ze Związku Ukraińców w Polsce zaczęła się spokojnie od ironicznej uwagi Rosjanina, który zastanawiał się, "dlaczego Polska jest taka hojna wobec Gazpromu i Rosji?" - Płacą bez problemu ani żadnych preferencji - ironizował Kirjanow, dla którego konflikt gazowy między Ukrainą a Rosją "to żadna wojna".
- To konflikt biznesowy, który przerósł w polityczny - uważa rosyjski dziennikarz. Tyma uznał, że jednak mamy do czynienia z wojną, i to na kilku obszarach. - Oprócz tej wojny o gaz, jesteśmy świadkami wojny informacyjnej - mówił Ukrainiec.
Ukraina wyciągnęła wnioski
Przypomniał również, że "nie jest to pierwsza wojna". - W miejsce Ukrainy można wstawić inny kraj, np. Białoruś, która nie miała sojuszników i musiała się poddać - mówił Tyma. - Ukraina jest w innej sytuacji niż Białoruś. Wyciągnęła wnioski z 2006 r., z szantażu - dodał.
Jego zdaniem siłą Kijowa jest w tym przypadku fakt, że "strona ukraińska potrafiła przekonać partnerów europejskich, że to nie jest sprawa ekonomiczna".
Kijów jak somalijscy piraci
Atmosfera dyskusji robiła się jednak coraz gorętsza. - Mamy do czynienia z kupą kłamstw. Kłamie strona, która broni Ukraińców - oskarżał Kirjanow, nazywając Ukraińców "czymś w rodzaju somalijskich piratów".
Gdy Tyma odpowiedział, że podczas negocjacji z Ukrainą nad nową ceną gazu Gazprom dopuścił się "cenowego szantażu", Kirjanow zaregował. - Żaden szantaż - powiedział Rosjanin. Tyma jednak argumentował: - Podnosi się cenę gazu, a nie podnosi się ceny tranzytu. To nie jest szantaż?
To nie negocjacje, to szantaż
- W rozmowach z partnerami z Zachodu cena gazu jest wypadkową ceny ropy. Natomiast w rozmowach z Ukrainą jest wynikiem poprzedniego szantażu. To nie cena wynegocjowana, ale wynikająca z dyktatu - tłumaczył Ukrainiec.
Gości Magazynu zapytano też, jakie są szanse na wyjście z kryzysu. - Tylko sąd zmusi strony do porozumienia - powiedział Kirjanow, dla którego Ukraina "powinna uruchomić swoje pretensje w trybie sądowym, a nie zatrzymywać tranzyt".
A ludzie marzną...
Kirjanow jest zresztą przekonany, że "Rosja już wie, że wygra proces, jak uczciwy człowiek wie". Tyma uznał z kolei, że "jest możliwe porozumienie, bo obie strony wiedzą, że granica kompromisu jest określona". - Nie tylko ze względów ekonomicznych, ale i technologicznych - dodał.
Chociaż obaj goście zgodzili się, że dwustronne rozmowy są konieczne, także z udziałem trzecich państw, to Kirjanow podkreślił, że "Rosja rozmawia na podstawie prawa międzynarodowego, a Ukraina cały czas kłamie i kręci". - A ludzie marzną. Musicie odkręcić kurek! - wytknął Rosjanin. - Marzną też Ukraińcy - odpowiedział Tyma i dodał, że "po stronie ukraińskiej są tylko rury".
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24