Media komentują wtorkową wizytę premiera Mateusza Morawieckiego, wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego, premiera Czech Petra Fiali oraz premiera Słowenii Janeza Janszy w Kijowie. Część zwraca uwagę, że Polska słusznie przez lata ostrzegała Europę przed rosyjską agresją, ale jej głos nie został wówczas wysłuchany.
Premier Mateusz Morawiecki i wicepremier Jarosław Kaczyński wraz z premierem Czech Petrem Fialą oraz premierem Słowenii Janezem Janszą we wtorek spotkali się w Kijowie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i premierem tego kraju Denysem Szmyhalem.
Wyjazd delegacji komentują światowe media.
"Rośnie obawa, że Putin spróbuje cofnąć czas o ponad 30 lat"
"Symbolika jest potężna. Czesi i Polacy byli podporządkowani ZSRR i żyli pod komunistycznymi rządami przez dekady. Teraz rośnie obawa przed tym, że prezydent (Rosji) Władimir Putin spróbuje cofnąć czas o ponad 30 lat i odzyskać utraconą radziecką strefę wpływów" - napisał "New York Times".
CNN podkreślił, że Morawiecki położył nacisk na obronę Ukrainy, także dlatego, że - jak wskazał - Ukraińcy walczą "nie tylko o własną wolność i bezpieczeństwo, ale także za nas". Stacja wskazała też, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wyraził zaufanie do Polski, Czech i Słowenii.
"Time" wskazał na symboliczne znaczenie obecności Jarosława Kaczyńskiego w Kijowie i zwrócił uwagę w tym kontekście na cytowane przez Morawieckiego słowa wygłoszone w Tbilisi w 2008 roku przez ówczesnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego: "Dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze kraje bałtyckie, a potem może przyjdzie czas na mój kraj, na Polskę".
Portal Politico, podobnie jak wiele innych mediów, zwrócił uwagę, że do wizyty w Kijowie doszło w czasie, gdy siły rosyjskie są u progu miasta i prowadzą jego ostrzał.
O podróży premierów w kontekście pokazu europejskiej jedności napisała także agencja Bloomberg, a "Washington Post" podkreślił odwagę, jaką wykazali się przywódcy Polski, Czech i Słowenii, udając się do atakowanego Kijowa.
"La Repubblica": widać gotowość do rzucenia wyzwania despotyzmowi tyrana
"Europa w Kijowie" - takim tytułem opatrzono na pierwszej stronie włoskiego dziennika "La Repubblica" relację z podróży delegacji. Według gazety pociąg, którym podróżowali, "rzucił wyzwanie oblężeniu" stolicy Ukrainy.
Autor komentarza ocenił: "W wyczynie dokonanym przez premierów Polski, Czech i Słowenii widać tę samą gotowość do rzucenia wyzwania despotyzmowi tyrana, jaką wcześniej zademonstrowano sankcjami, ale przede wszystkim dostawami broni". Podróż ta jest dowodem na to, że także Europa może "zadać mocny cios temu, kto się jej stawia" - stwierdził komentator.
"W podróży trzech premierów jest cała desperacja tych, którzy, patrząc na ukraińskie męczeństwo, chcieliby zrobić więcej, ale zdają sobie sprawę z tego, że mają związane ręce przez decyzje Zachodu, by nie angażować się bezpośrednio w zbrojną konfrontację z Moskwą" - dodała "La Repubblica". Jak zaznaczono, "to rozdarcie jest szczególnie odczuwalne przez polski rząd".
Według gazety dla trzech przywódców to także okazja do "rewanżu" za sceptycyzm, z jakim rządy w Starej Europie słuchały ich alarmu w sprawie rosyjskiego zagrożenia".
Włoskie agencje prasowe: Polska apeluje o misję NATO na Ukrainie
Również inne włoskie agencje obszernie informują o podróży delegacji rządów trzech państw do stolicy Ukrainy. Ansa przytoczyła słowa wicepremiera Kaczyńskiego, który stwierdził, że potrzebna jest "misja pokojowa" NATO. Zarazem, jak zaznacza się, zastrzegł on, że misja ta powinna być w stanie także się obronić i dążyć do udzielenia pomocy humanitarnej, ale "będzie też osłonięta przez odpowiednie siły, siły zbrojne".
Włoska agencja odnotowała również między innymi słowa Zełenskiego, który mówił swoim rozmówcom, że Rosjanie "bombardują wszędzie, nie tylko Kijów, ale i obszary na zachodzie".
Agencja ADNKronos położyła nacisk na to, że propozycja Jarosława Kaczyńskiego to pokojowa misja NATO albo "jeszcze szerszego układu międzynarodowego", która będzie działała na terytorium Ukrainy.
"Najbardziej znacząca wizyta w Kijowie od czasu rozpoczęcia rosyjskiej inwazji"
Podróż polityków do Kijowa opisują również brytyjskie media. BBC podkreśliło, że Ukraina pochwaliła odwagę trzech europejskich przywódców. Zwrócono uwagę, że członkowie delegacji są pierwszymi zachodnimi przywódcami, którzy odwiedzili Ukrainę od czasu inwazji Rosji. Napisano, że "w trakcie rozmów w Kijowie słychać było głośne eksplozje, dobiegające z walk na zachodnich obrzeżach stolicy".
Z kolei "Guardian" przytoczył wypowiedź prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, który mówił, że "z takimi sojusznikami wygramy wojnę".
"Podróż premierów Polski, Czech i Słowenii jest najbardziej znaczącą wizytą w Kijowie od czasu (rozpoczęcia) rosyjskiej inwazji na ten kraj 24 lutego. (...) Pomimo symboliki wojennej wizyty w Kijowie urzędnicy w Brukseli wyrazili zastrzeżenia wobec tej podróży, podkreślając, że nie jest to oficjalna misja w imieniu UE" - napisał "Financial Times".
"Pomimo obaw w Unii Europejskiej dotyczących ryzyka związanego z podróżą do strefy wojny przywódcy Polski, Słowenii i Czech odbyli we wtorek niebezpieczną podróż pociągiem - w czasie, gdy mieszkańców Kijowa zaczęła obowiązywać 35-godzinna godzina policyjna w związku z rosyjskimi bombardowaniami" - zauważył "The Independent".
"Le Figaro": symboliczna i konkretna wizyta
Francuski dziennik "Le Figaro" ocenił, że wyjazd delegacji do Kijowa "to jednocześnie symboliczna, ale i konkretna wizyta".
Dla Mateusza Morawieckiego, Petra Fiali i Janeza Janszy jest to "kwestia potwierdzenia jednoznacznego poparcia całej Unii Europejskiej dla suwerenności i niepodległości Ukrainy oraz przedstawienia szerokiego wachlarza środków wsparcia państwa i społeczeństwa ukraińskiego” – zacytował dziennik w swoim artykule oświadczenie polskich władz.
"El Mundo": godny pochwały gest w trudnej rzeczywistości
Czołowy hiszpański dziennik "El Mundo" nazwał wizytę premierów w Kijowie godnym pochwały gestem. Madrycka gazeta zauważyła, że niespodziewane pojawienie się we wtorek Mateusza Morawieckiego, Petra Fiali oraz Janeza Janszy w stolicy Ukrainy miało miejsce w bardzo trudnej rzeczywistości.
Dziennik twierdzi, że ciężka sytuacja wynika nie tylko z oblężenia miasta, ale z faktu, że walczący z Rosją Ukraińcy zdają sobie sprawę ze swojego coraz trudniejszego położenia oraz osamotnienia w obliczu bierności Zachodu.
"El Mundo" przypomniał, że "rozczarowany" prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przyznał już, że jego kraj nie zamierza ubiegać się o wejście do NATO. "Jego wołanie o pomoc, w którym domagał się ustanowienia strefy zakazu lotów, (nad Ukrainą - red.) pozostało bez echa. Miejmy nadzieję, że nie będzie to oznaczało, że rosyjska brutalność dopięła swego" - napisał stołeczny dziennik.
Niemiecki portal RND: Putinowi nie może się to podobać
Niemiecki dziennik "Die Welt" skupił się na przedstawionym przez Jarosława Kaczyńskiego pomyśle utworzenia misji pokojowej NATO. Zacytował też wtorkową wypowiedź lidera chadeckiej CDU Friedricha Merza o tym, że jego partia z "największym szacunkiem obserwuje działanie polityków, którzy ponoszą także osobiste ryzyko, aby podkreślić solidarność nie tylko trzech krajów, ale i całej UE". Zapytany, czy jego zdaniem podobny krok podejmie kanclerz Niemiec Olaf Scholz, podkreślił, że taka podróż "z pewnością mogłaby być wzorem do naśladowania również dla innych".
"Frankfurter Allgemeine Zeitung" zwrócił uwagę, że pomimo nakładania sankcji, dostarczania broni i głośnych słów sprzeciwu wobec wojny na Ukrainie zachodni politycy fizycznie pozostają poza granicami Ukrainy. Podróż premierów Polski, Czech i Słowenii "FAZ" ocenił jako wyjątkowe wydarzenie historyczne.
Niemiecki portal RND napisał, że "z politycznego punktu widzenia ważniejsze od treści rozmów było ich fizyczne przeprowadzenie". "Mateusz Morawiecki, Petr Fiala i Janez Jansza odważyli się pojechać do Kijowa w chwili, gdy miasto jest już oblężone przez wojska rosyjskie i ostrzeliwane przez artylerię" - zauważono.
"Putinowi nie może się to podobać. (...) Ludzie powinni bać się jego i jego armii. Czy nie groził już wystarczająco często bombami atomowymi w czasie tego kryzysu? Teraz można odnieść wrażenie, że nie jest już traktowany poważnie" - napisało RND.
Zdaniem portalu "w rzeczywistości podróż trzech premierów jest oznaką słabnącego respektu". "W niektórych krajach NATO narasta wrażenie, że nie ma nic złego w wyprostowaniu nieco pleców przed Rosjanami. Wygląda na to, że kampania strachu Putina z jakiegoś powodu przekroczyła szczyt" - dodano.
Telewizja SIC: wizyta premierów niczym podróż Mitterranda do Sarajewa
Według portugalskiej telewizji SIC wizyta premierów jest podobna do nieoczekiwanego pojawienia się byłego prezydenta Francji Françoisa Mitterranda na ulicach oblężonego Sarajewa podczas wojny w byłej Jugosławii.
Portugalska stacja wskazała, że podobnie jak nagłe pojawienie się 28 czerwca 1992 r. Mitterranda przeszło do historii jako gest solidarności z mieszkańcami stolicy Bośni, tak również wtorkowa podróż trzech premierów do Kijowa stanie się ważnym wydarzeniem konfliktu w Ukrainie.
Telewizja SIC zaznaczyła, że wizyta premierów Polski, Czech i Słowenii była wielką niespodzianką, a zarazem symbolicznym gestem wsparcia dla obrońców i mieszkańców oblężonej przez rosyjską armię ukraińskiej stolicy.
Lizbońska stacja zauważyła, że Mateusz Morawiecki, Petr Fiala oraz Janez Jansza swoją odważną podróżą do atakowanego przez Rosjan Kijowa udowodnili, że w UE są jeszcze przywódcy, którzy potrafią podejmować duże ryzyko dla walki o wolność i demokrację.
OGLĄDAJ NA ŻYWO W TVN24 GO:
Źródło: PAP