Mariupol stał się jednym z głównych celów rosyjskiej agresji na Ukrainę. Sytuacja mieszkańców jest tragiczna. Brakuje jedzenia i wody, nie ma ogrzewania, a temperatura spada poniżej zera.
Rosjanie ostrzeliwują budynki mieszkalne i osiedla w Mariupolu. W mieście brakuje jedzenia, wody, gazu. Mieszkańcy przygotowują posiłki na otwartym ogniu. Rozpalają ogniska wokół bloków i pieką wszystko to, co uda im się znaleźc.
W zniszczonych mieszkaniach nie ma ogrzewania, a w nocy temperatura spada kilka stopni poniżej zera. Ludzie nakrywają się kilkoma kocami, żeby przetrwać. - Boję się, jest mi zimno. Nie mam na to słów, to coś strasznego. Nie byłam przygotowana na to, że moje życie będzie tak wyglądało - mówiła w rozmowie z reporterem Reutersa mieszkanka Mariupola Olga, która pracowała na poczcie.
Ukraińskie władze szacują, że od 24 lutego Rosjanie zabili ponad 2,5 tysiąca mieszkańców Mariupola. Na osiedlach mieszkalnych wyrastają prowizoryczne mogiły. Ludzie grzebani są w pośpiechu, stawiane są drewniane krzyże i kartki z datą urodzenia i śmierci.
Nawet 90 procent budynków w Mariupolu zostało zniszczonych
Mariupol to jeden z najważniejszych portów znajdujących się nad Morzem Azowskim. Miasto jest otoczone przez rosyjskie wojska, ale wciąż się broni. Władze szacują, że około 80-90 procent znajdujących się tam budynków zostało zniszczonych.
W piątek Rosjanie zbombardowali miejski teatr, gdzie ukrywały się setki mieszkańców.
Źródło: Reuters