Chersoń nad Dnieprem, na południu Ukrainy, po kilku dniach walk został przejęty przez Rosjan. Wiceburmistrz mówił na antenie TVN24 o sytuacji w mieście. - Zbliżamy się do katastrofy humanitarnej. Mamy mało żywności dla ludzi, nie jesteśmy w stanie jej przekazywać, bo całe miasto jest okupowane - relacjonował.
Od tygodnia trwa wojna na Ukrainie rozpętana przez Rosję. Ukraińcy odpierają ataki między innymi w Charkowie i w Kijowe.
Wiceburmistrz Chersonia: zbliżamy się do katastrofy humanitarnej
W czwartek nad ranem ukraińskie władze podały, że Rosjanie po ciężkich walkach przejęli kontrolę nad Chersoniem na południu kraju. Wiceburmistrz tego miasta Jurij Strymaczenko rozmawiał z Michałem Sznajderem w TVN24. - Mamy trudną sytuację. Zbliżamy się do katastrofy humanitarnej. Mamy zbyt mało żywności dla ludzi, nie jesteśmy w stanie przekazywać ludziom żywności, bo całe miasto jest okupowane - relacjonował.
Mówił, że "wielu żołnierzy rosyjskich weszło do miasta". - Jesteśmy w tej chwili pod okupacją. Zbliżamy się do katastrofy humanitarnej. Potrzebujemy korytarza humanitarnego dla żywności i lekarstw - powtórzył wiceburmistrz. - Myślę, że Rosja będzie chciała stworzyć nowy samorząd dla naszego miasta i nam go tutaj narzucić. Staramy się egzystować, próbujemy pomagać naszym ludziom, ale nie wiem, jak długo będziemy w stanie to robić - dodał Strymaczenko.
Chersoń zajęty przez wojsko rosyjskie
O tym, że Rosjanie przejęli władzę w Chersoniu, mieście na południu kraju nad rzeką Dniepr, ukraińskie władze poinformowały w czwartek nad ranem. Żołnierze rosyjscy mają - według przekazanych informacji - być we wszystkich dzielnicach miasta. Szef władz obwodu chersońskiego Hennadij Łahuta wezwał na Telegramie mieszkańców Chersonia, by pozostali w domach, ponieważ "okupanci (rosyjscy) są we wszystkich dzielnicach miasta i są bardzo niebezpieczni".
"Mamy ogromne trudności ze zbieraniem i chowaniem ciał ofiar, dostawami żywności i leków (...), udzielaniem pomocy" - poinformował mer miasta Ihor Kołychajew. Zapewnił, że w rozmowach z przedstawicielami rosyjskich sił nie "poczynił żadnych obietnic", poinformował też o wprowadzeniu nocnej godziny policyjnej.
Źródło: TVN24