Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk wskazał, że Unia nie może rezygnować z "marzenia" o tym, iż Wielka Brytania może zrezygnować z opuszczenia Wspólnoty. Dał też do zrozumienia, że "zmęczenie" brexitem nie powinno doprowadzić do nieuregulowanego wyjścia.
Wielka Brytania miała opuścić Unię Europejską 12 kwietnia 2019 roku. Decyzją unijnego szczytu z ubiegłego tygodnia zostało to przełożone do 31 października, ale Londynowi pozostawiono możliwość wcześniejszego brexitu.
Pierwotnym terminem opuszczenia Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię był 29 marca o północy.
Tusk o brexicie: potrzebujemy marzycieli i marzeń
Tusk, który we wtorek wziął udział w debacie w Parlamencie Europejskim w Strasburgu, wyjaśnił, że mówiąc o tym "marzeniu", odpowiada na oświadczenie jednego z przywódców unijnych, który podczas ubiegłotygodniowego szczytu ostrzegł "marzycieli", aby nie sądzili, że do brexitu może nie dojść.
- Podczas szczytu jeden z przywódców ostrzegł nas, abyśmy nie byli marzycielami i że nie powinniśmy myśleć, że do brexitu może nie dojść. Nie odpowiadałem wtedy, ale dzisiaj, przed wami (europosłami - red.), chciałbym powiedzieć: w tym dość trudnym momencie naszej historii potrzebujemy marzycieli i marzeń. Nie możemy ulec fatalizmowi. Przynajmniej ja nie przestanę marzyć o lepszej i zjednoczonej Europie - wskazał Tusk. Nie ujawnił, którego z przywódców miał na myśli.
Jak dodał, wszyscy są zmęczeni tematem brexitu i jest to całkowicie zrozumiałe. - Jednakże nie można tylko dlatego mówić, żebyśmy skończyli z tym, bo jesteśmy zmęczeni. Musimy mieć otwarty umysł i podejść do tego w cywilizowany sposób. Cokolwiek się zdarzy, jesteśmy partnerami i bliskimi przyjaciółmi. Tak jest i tak będzie w przyszłości - podkreślił.
"Jeśli Wielka Brytania będzie członkiem UE, musi zorganizować wybory europejskie"
Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker podczas debaty dał natomiast do zrozumienia, że to od Wielkiej Brytanii będzie zależeć, kiedy zdecyduje się opuścić Unię Europejską. Jego zdaniem UE prawdopodobnie nie przedłuży brexitu poza obecną - już raz przełożoną decyzją unijnego szczytu - datę 31 października.
Zastrzegł, że Londyn musi również przygotować się do wzięcia udziału w nadchodzących wyborach do Parlamentu Europejskiego lub stawić czoło wcześniejszemu wyjściu.
- Jeśli Wielka Brytania będzie członkiem (UE - red.) 23 maja, musi zorganizować wybory europejskie. Jeśli tego nie zrobi, a umowa o wyjściu nie zostanie ratyfikowana do 22 maja, przedłużenie (terminu brexitu) kończy się 31 maja - powiedział, akcentując, że takie są podstawy prawne.
Unia Europejska daje czas
Na szczycie Rady Europejskiej 10 kwietnia liderzy podjęli decyzję o przedłużeniu procesu wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, przesuwając termin opuszczenia Wspólnoty z piątku 12 kwietnia do czwartku 31 października br.
Przywódcy 27 pozostałych państw członkowskich UE podkreślili także, że w razie braku wcześniejszej ratyfikacji umowy rząd w Londynie będzie zobowiązany do organizacji planowanych na 23 maja wyborów do Parlamentu Europejskiego. Niewywiązanie się z tego obowiązku skutkowałoby brexitem bez umowy w sobotę 1 czerwca.
Ponownie wykluczono renegocjację głównej umowy wyjścia z UE, ale podtrzymano gotowość wprowadzenia zmian w politycznej deklaracji dotyczącej przyszłych relacji.
Rada Europejska powtórzyła także swoje oczekiwania, by do czasu wyjścia Wielka Brytania pozostała "konstruktywnym" i "odpowiedzialnym" członkiem UE, zabezpieczając się przed groźbami części eurosceptyków z Partii Konserwatywnej, którzy sugerowali próbę zakłócania prac Wspólnoty od środka.
Brytyjska Izba Gmin dotychczas trzykrotnie odrzuciła przedstawiany przez rząd May projekt porozumienia w sprawie wyjścia ze Wspólnoty - pierwszy raz w styczniu i dwukrotnie w marcu.
Autor: ft//kg//kwoj / Źródło: PAP