- Nie czuję się bohaterem. To był mój obowiązek i obowiązek wobec Niemiec, które nas przyjęły, inaczej niż inne kraje - mówi Syryjczyk, który pomógł w ujęciu poszukiwanego przez niemieckie służby terrorysty i swojego krajana Dżabera al-Bakra. Mohamed A. (imię zmienione) opowiedział niemieckim mediom, jak ujął groźnego bojownika tzw. Państwa Islamskiego, który przygotowywał zamach. Nie pokazuje twarzy, bo boi się zemsty ze strony organizacji terrorystycznej.
Dżaber al Bakr to 22-letni Syryjczyk, który od weekendu był poszukiwany listem gończym. W czasie nalotu na jego mieszkanie w Chemnitz w Saksonii, policja znalazła materiały wybuchowe. Mężczyzna przeszedł szkolenie z konstrukcji bomb i był bojownikiem tzw. Państwa Islamskiego.
Terrorysta został zatrzymany w poniedziałek w Lipsku po sygnale od grupy syryjskich uchodźców, u których chciał się schronić.
Terrorysta szukał noclegu
Mohamed A., jeden z Syryjczyków, którzy obezwładnili mężczyznę i zawiadomili policję, opowiedział o tym niemieckim mediom. Powiedział, że w Syrii często pomaga się nieznajomym ludziom, którzy poszukują noclegu na kilka dni, dlatego kiedy w sobotę skontaktował się z nim Dżaber, nie miał nic przeciwko. Jak wyjaśnił, Syryjczyk pojawił się w ich mieszkaniu w sobotę wieczorem.
- W niedzielę rano poszliśmy na basen i w drodze powrotnej odkryliśmy, że on jest poszukiwany - powiedział Mohamed. Wyjaśnił, że dla pewności wysłali jeszcze kolegę, by sprawdził, czy to na pewno al-Bakr. Kiedy się upewnili, we czterech go obezwładnili. - Związaliśmy go - powiedział mężczyzna.
"Związaliśmy go kablem"
Syryjczyk oświadczył, że al-Bakr na początku się im wyrywał i stawiał opór, ale kiedy uświadomił sobie, że jest bez szans, próbował ich przekupić. - Oferował nam pieniądze, by go wypuścić, ale powiedzieliśmy, że nieważne, ile da nam pieniędzy, to i tak go nie puścimy. Związaliśmy go kablem.
Mohamed powiedział, że al-Bakr próbował się tłumaczyć. Tłumaczył, że wpadł w towarzystwo islamistów, że przeprasza.
Syryjczycy byli nieugięci. Zadzwonili na policję, ale nikt nie znał tam arabskiego, więc nie mogli się porozumieć. Policjanci przez ponad godzinę nie przyjechali, więc zdecydowali, że pójdą na komisariat osobiście.
Mohamed powiedział, że w mieszkaniu został jeden ich kolega do pilnowania związanego Al Bakra, a oni we trzech udali się na policję. - Poszedłem tam i próbowałem im wyjaśnić, że mamy w mieszkaniu poszukiwaną osobę. Nie rozumieli. Dopiero kiedy pokazałem im zdjęcie, zaczęli działać bardzo szybko - relacjonował Syryjczyk.
"Jestem przeciwko terroryzmowi"
Mohamed powiedział, że Al Bakr bardzo go zdenerwował. - Nie akceptuję takich rzeczy, szczególnie w Niemczech, w kraju, który powitał nas z otwartymi drzwiami, przyjął nas. Jestem przeciwko terroryzmowi - powiedział stanowczo Syryjczyk. - Nie czuję się bohaterem. To był mój obowiązek i obowiązek wobec Niemiec, które nas przyjęły, inaczej niż inne kraje.
Mohamed nie pokazał twarzy, posłużył się także zmyślonym imieniem, nie chce być rozpoznany. - Boję się, że Państwo Islamskie zrobi mi krzywdę - powiedział.
Podziękowania dla uchodźców
Burmistrz Lipska Burkhard Jung podziękował we wtorek trzem Syryjczykom, którzy schwytali swojego rodaka poszukiwanego przez policję pod zarzutem przygotowywania zamachu bombowego. Niemieccy politycy dyskutują o zaostrzeniu przepisów antyterrorystycznych.
"Odważna osobista interwencja" przyczyniła się w "decydujący sposób" do schwytania 22-letniego podejrzanego - powiedział Jung. - To wielki sukces w walce z terroryzmem, pokazujący, że ogromna większość mieszkających tutaj cudzoziemców ubiegających się o azyl nie chce mieć nic wspólnego z islamizmem - podkreślił polityk SPD, zapowiadając, że chciałby się z nimi osobiście spotkać.
Wcześniej wyrazy wdzięczności przekazała kanclerz Angela Merkel i premier Saksonii Stanislaw Tillich.
Autor: pk/kk / Źródło: ENEX, PAP
Źródło zdjęcia głównego: ENEX