"Sytuacja zmieniła się ze złej na gorszą". Co zrobi Unia z Turcją?

Źródło:
PAP

W przeddzień szczytu unijnego prof. Steven Blockmans z brukselskiego think-tanku Centre for European Policy Studies powiedział, że Unia Europejska powinna być bardziej stanowcza wobec Turcji. Jego zdaniem dotychczasowa postawa tylko ośmieliła Ankarę do bardziej agresywnych działań.

Szefowie państw i rządów krajów unijnych zjadą w czwartek na dwudniowy, nadzwyczajny szczyt do Brukseli, by m.in. przeprowadzić strategiczną dyskusję na temat Turcji. Działania tego kraju we wschodniej części Morza Śródziemnego są niepokojące zwłaszcza dla Grecji i Cypru, które domagają się solidarności unijnej.

- Unijni obywatele oczekują, że UE będzie miała jednolite stanowisko. To ma jeszcze większe znaczenie po Radzie do spraw Zagranicznych [do jej spotkania doszło 21 września - red.], której nie udało się porozumieć ws. sankcji przeciwko białoruskiemu reżimowi, ze względu na stanowisko Cypru - powiedział prof. Steven Blockmans z brukselskiego think-tanku CEPS (Centre for European Policy Studies). Nikozja łączy kwestie restrykcji białoruskich z podejściem UE do Turcji, chcąc w ten sposób wymusić solidarność i wsparcie stolic unijnych w sporze z tym krajem. Cypr chciałby nowych sankcji na Turcję za jej wiercenia na wyłącznej strefie ekonomicznej wokół Cypru.

Szef CEPS uważa, że państwa członkowskie powinny ustalić stanowisko w sprawie tego, jak odpowiedzieć na coraz bardziej agresywne działania Turcji we wschodniej części Morza Śródziemnego i wesprzeć słowa działaniami. - Spodziewałbym się, że szefowie państw i rządów, gdy spotkają się na Radzie Europejskiej, zrobią to, czego nie byli w stanie zrobić ich ministrowie spraw zagranicznych, czyli osiągną porozumienie w sprawie działań wobec Białorusi oraz jednocześnie Turcji - oświadczył ekspert.

"Erdogan bierze tę nową rzeczywistość za punkt wyjścia"

Jego zdaniem szczyt może zgodzić się, by nałożyć sankcje na przedsiębiorstwa i osoby, które są zaangażowanie w prowadzenie wierceń wokół Cypru. - To, czy będą dalej posunięte kroki, będzie zależało od negocjacji między Nikozją a innymi europejskimi stolicami - ocenił analityk.

Jak dodał, "27" powinna dać prezydentowi Turcji Recepowi Tayyipowi Erdoganowi jasno do zrozumienia, że UE jako całość poważnie traktuje ochronę swoich interesów bezpieczeństwa oraz interesów i suwerenności państw członkowskich.

Blockmans zauważył, że w rezultacie kryzysu migracyjnego Wspólnota dopuściła do tego, że została zakładnikiem taktyki Erdogana, który wykorzystał sytuację na swoją korzyść. - Fakt, że UE nie podjęła bardziej asertywnych działań w 2016 roku i 2017 roku, na przykład zawieszając negocjacje akcesyjne, sprawił, że Ankara zaczęła w swoich działaniach przyjmować to jako podstawę do swoich dalszych kroków - stwierdził profesor.

Jak zauważył, od tego czasu UE wydała kilka "malkontenckich deklaracji" dotyczących utraty zaufania, ale nie wsparła swoich słów przez konkretne i bolesne działania, które zmieniłyby kalkulacje Ankary. - Wobec braku działań Erdogan bierze tę nową rzeczywistość za punkt wyjścia wobec UE. Od tego czasu sytuacja zmieniła się ze złej na gorszą - tłumaczył szef CEPS.

Blockmans o Łukaszence

Unijni liderzy będą też rozmawiać na temat Białorusi, tak aby dać wytyczne ws. unijnej reakcji na działania władz tego kraju. Blockmans uważa, że obejmowanie sankcjami prezydenta Aleksandra Łukaszenki nie jest właściwe, jeśli chce się pokojowych negocjacji bezpośrednio z nim. W ocenie eksperta "27" powinna natomiast zgodzić się na objęcie restrykcjami jego najbliższego otoczenia.

Ekspert przyznał, że doprowadzenie do rozmów z Łukaszenką jest coraz mniej prawdopodobne, bo białoruski prezydent negocjuje jedynie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. - Jeśli Łukaszenka nie otworzy żadnego kanału komunikacji z UE, wówczas również jego należy wciągnąć na czarną listę - powiedział Blockmans. Według niego Rada Europejska nie rozstrzygnie tej sprawy, a będzie jedynie decydowała o unijnej taktyce wobec Białorusi.

Inauguracja Łukaszenki spowodowała spontaniczne protesty na Białorusi
Inauguracja Łukaszenki spowodowała spontaniczne protesty na BiałorusiTUT.BY

Autorka/Autor:mart\mtom

Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: