Prezydent USA Donald Trump nazwał we wtorek władze Iranu "brutalnymi i skorumpowanymi". Wtorek jest szóstym dniem antyrządowych demonstracji w tym kraju, w których zginęło co najmniej 21 osób.
"Naród irański w końcu podejmuje działania przeciwko brutalnemu i skorumpowanemu irańskiemu reżimowi. Wszystkie pieniądze, które niemądrze przekazał mu prezydent (Barack - red.) Obama, poszły na terroryzm i do jego kieszeni. Ludzie mają niewiele żywności, dużą inflację i nie mają praw człowieka. USA patrzą! - napisał Trump na Twitterze.
Chamenei oskarża "wrogów Iranu"
We wtorek najwyższy przywódca duchowo-polityczny Iranu ajatollah Ali Chamenei po raz pierwszy wypowiedział się na temat fali antyrządowych protestów, oskarżając "wrogów Iranu" o wywoływanie ich.
- W ostatnich dniach wrogowie Iranu wykorzystywali różne narzędzia, w tym gotówkę, broń, politykę i aparat wywiadowczy, do stwarzania problemów dla Islamskiej Republiki - podkreślił ajatollah w oświadczeniu zamieszczonym na jego stronie internetowej. Chamenei nie wymienił z nazwy żadnego kraju, natomiast sekretarz Najwyższej Rady Bezpieczeństwa Narodowego Ali Szamchani oświadczył, że za najnowszymi zamieszkami stoją Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Arabia Saudyjska.
Irańczycy protestują
Protesty przeciwko bezrobociu, korupcji i podwyżkom cen podstawowych produktów spożywczych trwają w Iranie od 28 grudnia. Z czasem demonstracje nabrały charakteru antyrządowego. Wielu uczestników protestów kwestionuje też słuszność irańskiej polityki zagranicznej na Bliskim Wschodzie w związku z interwencjami w Syrii i Iraku, podjętymi w ramach walki o wpływy z Arabią Saudyjską.
Irańczyków rozgniewało też finansowe wsparcie dla Palestyńczyków i libańskiego Hezbollahu. Woleliby, aby ich rząd zamiast tego skupiał się na problemach gospodarczych. Według najnowszych danych w demonstracjach zginęło co najmniej 21 osób. Od soboty do poniedziałku irańska policja aresztowała ok. 450 uczestników demonstracji. 90 proc. z nich stanowiły osoby w wieku poniżej 25 lat
Autor: kg / Źródło: PAP