"Unosił się na wodzie, głowę miał pod powierzchnią". Pięciolatkowi pomógł dziesięciolatek

Na miejscu interweniowały służby
Eksperci radzą, jak być bezpiecznym w wodzie
Źródło: TVN24
Dziesięciolatek wyciągnął z wody pięcioletniego chłopca, który zaczął tonąć. Do tej sytuacji doszło nad jeziorem w miejscowości Zamorze (Wielkopolskie). "Dzięki swojej uważności i natychmiastowej reakcji zapobiegł tragedii. Jego działanie było dojrzałe, odpowiedzialne i godne najwyższego uznania" - napisali w komunikacie policjanci z Szamotuł.

Niebezpieczna sytuacja na kąpielisku w Zamorzu koło Pniew (woj. wielkopolskie). We wtorek około godziny 18 pomocy potrzebował pięcioletni chłopiec, który bawił się w wodzie. - Ze wstępnych informacji wynikało, że pięciolatek był na kąpielisku z mamą. W chwili jej nieuwagi zaczął się topić - poinformowała st. asp. Sandra Chuda, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Szamotułach.

Chociaż na plaży było wtedy wiele osób, na chłopca zwrócił uwagę tylko 10-letni Nicolas. - Weszliśmy z moim przyjacielem Antkiem do wody, byliśmy przed czerwonymi bojkami. Obróciłem się i tam niedaleko zobaczyłem tego chłopca. Zorientowałem, że jakby unosił się na wodzie, ale głowę miał pod powierzchnią - powiedział w rozmowie z tvn24.pl Nicolas. - Ja tam jeszcze miałem grunt, więc podszedłem do tego pięciolatka. Złapałem go za rękę i podszedłem do tych białych boi - relacjonował.

Na miejscu interweniowały służby
Na miejscu interweniowały służby
Źródło: Jakub Lamcha

Gdy dzieci znalazły się przy białych bojach, Nicolas zapytał głośno, czy gdzieś w pobliżu jest jakiś dorosły, który opiekuje się tym dzieckiem. Podeszła do nich starsza dziewczynka, jak się okazało, siostra pięciolatka. - Podziękowała mi za pomoc i odprowadziła chłopca do jego mamy - przekazał dziesięciolatek.

Chłopiec krztusił się wodą, więc na miejsce wezwano również straż pożarną i pogotowie. - Kiedy dojechaliśmy na miejsce, chłopiec leżał w pozycji bocznej bezpiecznej, wykazywał typowe objawy związane z podtopieniem. Trzeba podkreślić, że gdyby nie ta szybka pomoc, mogłoby dojść do wielkiej tragedii - mówi nam Damian Polcyn, strażak ochotnik i ratownik medyczny, który był jedną z pierwszych osób na miejscu zdarzenia.

Tuż po zdarzeniu dziecko przetransportowano do szpitala w Nowym Tomyślu. Nie udało nam się skontaktować z lecznicą. - Liczę, że ten chłopiec wyzdrowieje - dodał Nicolas.

"Gdy dostrzegł dziecko potrzebujące pomocy w rejonie czerwonej bojki, bez chwili wahania podpłynął, wyciągnął je na brzeg wtedy na pomoc przybiegły też inne osoby. Dziecko zostało przekazane matce. Z uwagi na fakt, iż pięciolatek był przytomny, ale krztusił się wodą, na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe, które zadecydowało o przetransportowaniu dziecka do szpitala i objęciu chłopca opieką medyczną. 10-latek, dzięki swojej uważności i natychmiastowej reakcji, zapobiegł tragedii. Jego działanie było dojrzałe, odpowiedzialne i godne najwyższego uznania" - napisali o dziesięciolatku w komunikacie policjanci z Szamotuł.

Nie zostawiajmy dziecka w wodzie

Kąpielisko w Zamorzu jest strzeżone przez ratowników, ale tylko do godziny 18. - Wypoczywając z dziećmi nad wodą, trzeba pamiętać o jednej podstawowej zasadzie: nigdy nie zostawiamy dziecka samego w wodzie i nie spuszczamy go z oczu. Naprawdę wystarczy chwila, żeby doszło do nieszczęścia. Warto wybierać miejsca, które są strzeżone przez ratowników i korzystać ze sprzętu do asekuracji. Pamiętajmy również, że kiedy ratownicy WOPR kończą dyżur na kąpielisku, wchodzimy do wody na własną odpowiedzialność - przypomina Damian Polcyn.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: