Czy Chiny uderzą w Tajwan? "Spodziewam się czegoś bardzo spektakularnego"

Źródło:
tvn24.pl

Wizyta na Tajwanie Nancy Pelosi, osoby numer trzy w administracji USA, wywołała gwałtowny wzrost napięcia w relacjach chińsko-amerykańskich. Pekin coraz pośpieszniej przygotowuje się do przejęcia Tajwanu siłą, pojawiają się kolejne, coraz bliższe terminy możliwego uderzenia. Czy Tajwan stanie się wkrótce celem inwazji? - Spodziewam się fajerwerków, które chińscy przywódcy będą mogli sprzedać swojemu społeczeństwu jako swój wielki sukces - przewiduje ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich, dr Michał Bogusz.

Przewodnicząca amerykańskiej Izby Reprezentantów Nancy Pelosi w środę wystąpiła w tajwańskim parlamencie, nazywając społeczeństwo Tajwanu "jednym z najbardziej wolnych na świecie". Jej wizyta, do końca niepotwierdzana przez Waszyngton, od początku budziła zdecydowany sprzeciw Chin, które uważają Tajwan za swoją zbuntowaną prowincję, która musi wrócić do macierzy.

W reakcji na wizytę w powietrze wzbiły się chińskie samoloty bojowe, a w rejon Cieśniny Tajwańskiej zaczęto sprowadzać znaczne siły lądowe. Media społecznościowe błyskawicznie obiegły nagrania, na których widać chińskie wozy opancerzone sprowadzone już na plaże. - Kto igra z ogniem, nie wyjdzie z tego bez szwanku, a kto popełnia wykroczenia przeciwko Chinom, zostanie niechybnie ukarany - zagroził szef chińskiego MSZ Wang Yi.

Czy w Azji Wschodniej nadchodzi nowa wojna i Chiny wkrótce uderzą na suwerenny Tajwan? Wydarzenia, których częścią jest wizyta Nancy Pelosi na Tajwanie, mogą zmienić historię regionu oraz obecny światowy porządek. Niosą ze sobą także potencjalne ryzyko wybuchu otwartego konfliktu dwóch światowych supermocarstw, co najdobitniej wyraził rok temu magazyn "Economist" nazywając Tajwan "najniebezpieczniejszym miejscem na ziemi".

ZOBACZ TEŻ: Tajwan i Chiny - o co chodzi? Czy Tajwan to państwo i dlaczego jest taki ważny. Odpowiadamy

Inwazja na Tajwan

Pytania o chińską inwazję na Tajwan są jak najbardziej uzasadnione. Chiny od dekad kreują możliwości przeprowadzenia takiej operacji, a w ostatnich latach gwałtownie je nasiliły. Tempo, w jakim rośnie w siłę chińska armia, często umyka zagranicznym obserwatorom. Tymczasem Chiny już dziś posiadają dwukrotnie większą armię niż Stany Zjednoczone, najliczniejsze siły morskie na świecie, są jednym z zaledwie kilku państw dysponujących myśliwcami piątej generacji, hipersonicznymi rakietami czy bronią jądrową.

Tajwan w starciu z takim mocarstwem nie ma szans. Główną nadzieją liczącej raptem 23 mln ludzi wyspy od zawsze było nie tyle obronienie się przed Chinami, ile uczynienie inwazji na tyle kosztowną, by była nieopłacalna. Przy tak szybkim wzroście chińskiej potęgi nadzieję tę jednak coraz trudniej utrzymać.

Tajwan wciąż może liczyć na pomoc Stanów Zjednoczonych, z którymi nie tylko łączą go silne relacje gospodarcze, ale też współpraca wojskowa. Prezydent USA Joe Biden w ostatnim czasie przy trzech różnych okazjach powtórzył publicznie, że Amerykanie są zobowiązani do obrony tej wyspy. Jednak czy Waszyngton zaryzykuje otwartą wojnę z drugą potęgą świata w obronie niewielkiej azjatyckiej wyspy?

Nie bez znaczenia jest przy tym fakt, że przewaga jakościowa armii amerykańskiej nad chińską nieubłaganie maleje. Co więcej, USA mają poważne zobowiązania w zakresie bezpieczeństwa niemal na całym świecie, podczas gdy Chiny mogą całą swoją potęgę skupić na leżącym u ich wybrzeży Tajwanie. Wszystko to sprawia, że czas gra na korzyść Pekinu i jego niezłomnej determinacji do przejęcia wyspy i jego "najbardziej wolnego" społeczeństwa.

ZOBACZ TEŻ: Zegar tyka. Zostało jeszcze 27 lat

Kiedy Chiny uderzą na Tajwan?

Dla wielu pytanie o uderzenie Chin na Tajwan nie brzmi już "czy", ale "kiedy". Przedstawiciele USA i Tajwanu podają w tym kontekście różne coraz bliższe terminy możliwej inwazji.

W październiku 2021 roku tajwański minister obrony ostrzegł, że Chiny już są w stanie dokonać ataku, a całość przygotowań do operacji zakończą do 2025 roku. - Do 2025 roku Chiny ograniczą koszty starcia do minimum - stwierdził. Podobne szacunki w maju bieżącego roku przedstawiał wywiad USA, wskazujący na gotowość Chin do uderzenia gdzieś między "teraz a rokiem 2030". Pod koniec lipca "New York Times" informował z kolei, że Waszyngton spodziewa się zdecydowanej akcji Chin wobec Tajwanu w ciągu najbliższych 18 miesięcy.

Jednak obok pytania "czy" i "kiedy" pozostaje jeszcze jedno: "jakim kosztem?". Gigantyczna dysproporcja sił Chin i Tajwanu nie mówi bowiem jeszcze wszystkiego o tym, jak wyglądałby ten konflikt. Tajwan jest bowiem wyspą bardzo trudną do zdobycia. Brakuje na nim plaż nadających się do przeprowadzenia desantu, w głębi jest natomiast mieszaniną gęsto zaludnionych miast, stromych gór i tropikalnych lasów - wyjątkowo trudnych do zdobycia terenów, gdy przeciwnik jest zdeterminowany i przygotowany do obrony.

ZOBACZ TEŻ: Prezydent Tajwanu ostrzega Chiny przed "militarnym ryzykanctwem"

Desant planowany przez USA

Pełnoskalowa inwazja na Tajwan mogłaby być największą taką operacją w historii. Wyspa ta znajduje się ok. 130 kilometrów od chińskiego wybrzeża - to podobna odległość, jaką do pokonania mieli alianci dokonujący w 1944 roku desantu w okupowanej przez Niemcy Francji.

Jednak niespokojne wody w Cieśninie Tajwańskiej połączone z geograficzną niedostępnością wyspy oraz potencjalnym wsparciem amerykańskich lotniskowców oznaczałyby konieczność zaangażowania gigantycznych chińskich sił i przygotowania dla nich wcześniej bezprecedensowego zaplecza logistycznego.

Warto wspomnieć, że inwazję na Tajwan, zajęty wówczas przez Japończyków, w czasie drugiej wojny światowej planowali sami Amerykanie. Ocenili, że zdobycie i utrzymanie wyspy wymagałoby zaangażowania półmilionowej armii, a straty mogłyby wynieść nawet 150 tys. żołnierzy. W rezultacie odstąpiono od próby zdobycia wyspy siłą.

Kolejnym utrudnieniem byłoby to, że Chinom zależy na uniknięciu nadmiernych bombardowań wyspy. Po pierwsze, zniszczyłoby to jej gospodarkę należącą do najbardziej zaawansowanych technologicznie na świecie. Po drugie, zwielokrotniłoby straty cywilne, być może na dziesięciolecia wzmacniając tajwański ruch oporu przeciwko najeźdźcy. A należy pamiętać, że Tajwan zamieszkany jest w większości przez etnicznych Chińczyków, a więc ludność potencjalnie możliwą do "przysposobienia".

Tajwan oddziela od Chin jedynie Cieśnina Tajwańska

ZOBACZ TEŻ: Manewry wojskowe Han Kuang na Tajwanie

Czy Chiny uderzą na Tajwan?

Czy w takiej sytuacji należy spodziewać się w najbliższym czasie chińskiego uderzenia na Tajwan? - Moim zdaniem nie, z prostego powodu: Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza nie ma zdolności do przeprowadzenia pełnego desantu na Tajwan - w rozmowie z tvn24.pl ocenia dr Michał Bogusz, ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich. - W najlepszym wypadku mogliby przeprowadzić ataki lotnicze i rakietowe na tajwańskie bazy wojskowe, ale to by był akt wojny, który by im nic nie dał. Co więcej, po takim ataku Amerykanie dodatkowo dozbroiliby Tajwan do tego stopnia, że desant byłby jeszcze trudniejszy - dodał.

Według eksperta chińskim siłom zbrojnym do przeprowadzenia udanego desantu na Tajwan obecnie "brakuje wszystkiego". - Żołnierzy w gotowości bojowej, rezerwistów, sprzętu desantowego. Co więcej, taka wojna, jeśli do niej dojdzie, miałaby miejsce jedynie w kilku nadających się do uderzenia miejscach, w których pomieści się tylko ograniczona ilość wojsk - zauważa. Tym samym Chinom trudniej byłoby wykorzystać swoją przewagę liczebną. 

Kolejnym utrudnieniem w przeprowadzeniu inwazji jest fakt, że układy monsunowych wiatrów w Azji Wschodniej sprawiają, że tylko przez część roku panują warunki pogodowe do przeprowadzenia tak dużej operacji desantowej. - Istnieje teoria, że okno pogodowe na tego typu inwazję otwiera się w sierpniu i zamyka około grudnia - potwierdza dr Bogusz. - Trudno jednak ocenić, czy jest ona prawdziwa - dodaje, przypominając, że w latach 50. XX wieku Chiny przeprowadziły desant na wyspę Hajnan poza tym oknem pogodowym - w marcu.

ZOBACZ TEŻ: Wyścig lotniskowców. Czy Azja szykuje się do wojny?

Ekspert: spodziewam się fajerwerków

Z tego powodu eksperci spodziewają się, że jeżeli rzeczywiście dojdzie w najbliższych miesiącach do działań chińskiej armii wymierzonych w Tajwan, będą one ograniczone, ale łatwe do nagłośnienia. - Spodziewam się czegoś bardzo spektakularnego, fajerwerków, które chińscy przywódcy będą mogli sprzedać swojemu społeczeństwu jako swój wielki sukces - przewiduje ekspert OSW. - Ale będzie to jednocześnie coś, co nie zburzy status quo w Cieśninie Tajwańskiej, bo groziłoby to pełnoskalową wojną z USA i ich sojusznikami - zauważa.

- Takim fajerwerkiem mogą być zapowiedziane już ćwiczenia wojskowe, w których obszary ostrych strzelań nachodzą na wody terytorialne Tajwanu, w jednym miejscu zbliżając się na odległość dziewięciu mil morskich od wybrzeża wyspy - mówi. - Innym bardziej niebezpiecznym pomysłem mogą być przeloty samolotów wojskowych w przestrzeni powietrznej Tajwanu, nie tylko wzdłuż mediany, ale też w głąb, przekraczając medianę - powiedział.

Medianą (też: linią środkową), o której mowa, jest granica powietrzna wyznaczona w latach 70. XX wieku przez stacjonujących jeszcze na Tajwanie Amerykanów, po przekroczeniu której obrona przeciwlotnicza wyspy musi otworzyć ogień. W przeciwnym razie wrogie samoloty zdołałyby przeprowadzić skuteczny atak.

Dr Michał Bogusz za bardzo niskie uważa natomiast prawdopodobieństwo przeprowadzenia jakiejkolwiek operacji lądowej. - W tym przypadku najbardziej możliwe byłoby uderzenie na tajwańskie wyspy Pratas, które znajdują się daleko od Tajwanu, a dużo bliżej Chin. Wyspy te są przy tym na tyle małe, że przygotowanie do ich zajęcia można byłoby przeprowadzić pod pretekstem zwykłych ćwiczeń wojskowych - przewiduje.

Zapowiedziane ćwiczenia chińskiej armii w pobliżu TajwanuPAP/Reuters - Adam Ziemienowicz

ZOBACZ TEŻ: Amerykański niszczyciel przepłynął przez Cieśninę Tajwańską. Chiny mówią o prowokacji

Ukraińska lekcja Chin

Bez wątpienia ważną lekcją dla chińskich przywódców jest przy tym fiasko rozpoczętej w lutym tego roku rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Jeżeli Chiny wyciągną z tej wojny jakiś wniosek, to taki, że do inwazji konieczne jest zapewnienie sobie odpowiednich przygotowań i bezwzględnej zmasowanej przewagi. - Chińczycy zrozumieli, jak dużą operacją byłaby inwazja na Tajwan i że muszą się do niej przygotować jako do dużego konfliktu międzynarodowego, włącznie ze zdolnością wykorzystania broni atomowej w roli straszaka - powiedział.

Co jednak charakterystyczne dla wydarzeń w Chinach i regionie Azji Wschodniej to to, że sytuacja jest bardzo dynamiczna. - Racjonalnie w przypadku Chin i Tajwanu nie ma sensu przewidywać wydarzeń sięgających dalej niż 3-4 lata do przodu. Sytuacja jest zbyt złożona i zbyt wiele może się zmienić w Azji, w USA, jak i w samych Chinach - podkreśla dr Bogusz.

Tego, "czy" i "kiedy" przeprowadzona zostanie inwazja na Tajwan, nie mogą więc być pewne nawet Chiny.

ZOBACZ TEŻ: Prezydent Tajwanu ostrzega Chiny przed "militarnym ryzykanctwem"

Autorka/Autor:

Źródło: tvn24.pl