Organizacje pozarządowe alarmują o łamaniu praw człowieka w Tadżykistanie. W nagraniu opublikowanym przez Human Rights Watch prezentowane są losy prześladowanych przeciwników prezydenta Emomaliego Rahmona. Wśród nich znalazła się Szabnam Chudojdowa, która w obawie przed aresztowaniem szukała pomocy w Polsce. Bezskutecznie.
Human Rights Watch i Komitet Helsiński przygotowały wideo, które zaprezentowano podczas spotkania zorganizowanego przez Organizację Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Alarmuje ono o łamaniu praw człowieka w Tadżykistanie. Organizacje podkreślają, że ten kraj od 20 lat nagminnie narusza prawa człowieka. W ciągu ostatnich dwóch lat władze aresztowały, uwięziły i torturowały przedstawicieli opozycyjnych partii. Zakazali także działalności głównego ugrupowania opozycyjnego, uznając je za grupę terrorystyczną. Aresztowano także dziesiątki prawników i dziennikarzy. Na represje są narażeni wszyscy, którzy krytycznie wypowiedzą się na temat władz także w sieci.
Organizacje apelują do rządów i organizacji międzynarodowych o zabranie głosu w sprawie pogłębiającego się kryzysu praw człowieka. - Tadżykistan jest w trakcie najgorszych represji od czasu wojny domowej w tym kraju dwie dekady temu, władze uwięziły setki ludzi za ich pokojową polityczną pracę - powiedział Steve Swerdlow z Human Rights Watch.
Dodaje, że tadżykistański kryzys praw człowieka rozwija się z dnia na dzień, a odpowiedź Waszyngtonu, Brukseli i międzynarodowych organizacji jest znikomy. Na potwierdzenie zarzutów stawianych władzom w Duszanbe opublikowano film przedstawiający cztery ofiary represji i prześladowań za pokojowe korzystanie z wolności do wypowiedzi.
Aktywistka szukała pomocy w Polsce
Jedną z przedstawionych osób jest Szabnam Chudojdodowa. To polityczna aktywistka z Tadżykistanu, obecnie mieszka w Rosji. Krytykuje autorytarne rządy prezydenta Emomaliego Rahmona. Tadżyckie władze zarzucają jej "ekstremizm" i zwróciły się w związku z tym do Interpolu o wydanie za nią międzynarodowego nakazu aresztowania. Obawiając się aresztowania Chudojdodowa uciekła w czerwcu 2015 r. z Rosji do Polski.
- Gdy przyjechałam do Polski, nie przyjęto mnie - mówi. - Chcieli mnie wydalić. Aby zatrzymać proces ekstradycji, poprosiłam o azyl polityczny na Białorusi. Kiedy trafiłam do miejsca tymczasowego pobytu na Białorusi, zjawili się przedstawiciele tadżyckich służb. Przesłuchiwali mnie, pytali czego chcę. Pytali dlaczego zaangażowałam się w politykę. Nazwali mnie terrorystką, ekstremistką - wspomina Chudojdodowa.
Kobieta została zatrzymana w areszcie na niemal dziewięć miesięcy na podstawie spreparowanych dowodów. Ostatecznie została wypuszczona. Wróciła do Rosji.
Setki prześladowanych
Na nagraniu przedstawione są także historie innych osób. Wajsiddin Odinajew opowiada historię swego 25-letniego brata Ehsona, blogera działającego w opozycyjnym ruchu "Grupa 24". Ehson zniknął w maju 2015 roku w Petersburgu. Wydarzyło się to mnie niż dwa miesiące po zabójstwie w Stambule Umaraliego Kuwwatowa, lidera grupy. Poznajemy także innego członka "Grupy 24" Sobira Walijewa, który po zabójstwie Kuwwatowa uciekł z Tadżykistanu do Turcji. Stamtąd dostał się do Mołdawii, gdzie aresztowano go na prośbę tadżykistańskich władz, które zarzuciły mu ekstremizm. Zwolniono go po interwencji organizacji pozarządowej.
Przedstawiona zostaje także historia członka opozycyjnej Islamskiej Partii Odrodzenia Tadżykistanu Ilhomjona Jakubowa. Był torturowany i zastraszany przez służby bezpieczeństwa, aby zrezygnować z członkostwa w partii. Ostatecznie udało mu się uciec z kraju, ale wielu członków jego ugrupowania zostało zatrzymanych.
Autor: kło\mtom / Źródło: Human Rights Watch
Źródło zdjęcia głównego: Human Rights Watch