Założyciel portalu Megaupload po kilku miesiącach przerwy znów może korzystać z internetu. Zabroniono mu tego po aresztowaniu w styczniu.
Kim Dotcom został oskarżony przez amerykański wymiar sprawiedliwości o piractwo na wielką skalę, które miało kosztować właścicieli praw autorskich pół miliarda dolarów strat. USA starają się o jego ekstradycję z Nowej Zelandii.
Sieć niezbędna w przygotowaniu obrony
Po aresztowaniu Dotcoma osadzono w areszcie, ale później zwolniono go za kaucją, zabraniając mu jednak korzystania z internetu. Teraz sąd cofnął ten zakaz, podzielając argumentację adwokata, który wskazywał, że dostęp do internetu jest Dotcomowi niezbędny do przygotowania się do obrony. Rozprawa ekstradycyjna ma się odbyć w sierpniu.
Sąd zezwolił też, by Dotcom na półtorej godziny dziennie zdejmował elektroniczną opaskę, by mógł popływać. Noszenie opaski było jednym z warunków zwolnienia go z aresztu za kaucją.
Założycielowi Megaupload pozwolono też pracować nad nagrywaniem płyty w studiu w Auckland. Jest to międzynarodowy projekt, m.in. z udziałem artystów z USA. Dotcom uczestniczy w pisaniu tekstów.
mk//kdj/k
Źródło: PAP