Morawiecki o kwocie "wymuszonej przez grupę najbardziej skąpych, egoistycznie nastawionych państw"

Źródło:
TVN24
Morawiecki: teraz wstępnie na stole pojawiła się kwota 390 miliardów euro w dotacjach
Morawiecki: teraz wstępnie na stole pojawiła się kwota 390 miliardów euro w dotacjach
wideo 2/22
Morawiecki: teraz wstępnie na stole pojawiła się kwota 390 miliardów euro w dotacjach

By zaakceptować porozumienie, Polska musi uzyskać to, na co wskazujemy od początku, czyli brak uznaniowości instytucji unijnych w zakresie tematu praworządności - powiedział w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki. Unijni przywódcy od trzech dni nie mogą dojść do porozumienia w sprawie przyszłego budżetu i funduszu odbudowy po pandemii. Szef polskiego rządu ocenił, że między wyjściową propozycją dotacji w funduszu odbudowy a obecną, "wymuszoną przez grupę skąpych państw" sumą jest duża różnica.

Po trzech dniach od rozpoczęcia unijnego szczytu wciąż nie ma przełomu w sprawie negocjacji dotyczących wieloletniego budżetu i funduszu odbudowy po pandemii COVID-19. Szef Rady Europejskiej Charles Michel przedstawił w poniedziałek przed godziną szóstą rano unijnym przywódcom obradującym w Brukseli nową propozycję w sprawie funduszu odbudowy i zawiesił posiedzenie. Godzinę wznowienia rozmów przekładano już trzykrotnie. Według najnowszych informacji przywódcy spotkają się o 20.45.

Nowa propozycja szefa Rady Europejskiej ma zakładać 390 miliardów euro w grantach w funduszu odbudowy.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Morawiecki: Unia Europejska po epidemii wpadła w tarapaty

Premier Mateusz Morawiecki przed poniedziałkowym posiedzeniem w Brukseli powiedział, że obecna kwota 390 mld euro w grantach, jest "wymuszona przez grupę najbardziej skąpych, egoistycznie nastawionych państw".

- 390 miliardów, wcześniej 500 miliardów euro, to jest duża różnica. Po to znaleźliśmy się dzisiaj przy tym stole negocjacyjnym, ponieważ Unia Europejska po epidemii wpadła w tarapaty. Porównując do innych dużych obszarów na świecie, widać, że są to bardzo duże problemy - uznał Morawiecki.

Mateusz Morawiecki o uznaniowości ws. praworządności
Mateusz Morawiecki o uznaniowości ws. praworządnościTVN24

Zdaniem premiera "mamy do czynienia z taką sytuacją, że potrzebujemy impulsu inwestycyjnego" z powodu przestoju w inwestycjach prywatnych. - W to miejsce powinien wejść jak największy zastrzyk inwestycji publicznych - powiedział.

- Tymczasem ten zastrzyk jest trochę mniejszy, niż planowaliśmy kilka tygodni temu na skutek bardzo ostrej, egoistycznej grupy skąpców - mówił Morawiecki, nawiązując do tak zwanej grupy "oszczędnych". Zaliczane do niej są: Holandia, Dania, Szwecja, Austria oraz Finlandia. Kraje te liczą na ograniczenie wydatków.

Morawiecki: by można było zaakceptować porozumienie, nie może być uznaniowości w sprawie praworządności

Mateusz Morawiecki zwrócił uwagę, że w tym momencie negocjacje na brukselskim szczycie toczą się w trzech grupach: państw Grupy Wyszehradzkiej, państw południa Unii Europejskiej oraz "oszczędnych" państw z północy.

- W tym trójkącie te negocjacje przebiegały, które mam nadzieję prowadzą do jakiegoś kształtu możliwego do zaakceptowania dla wszystkich - powiedział.

- Żeby on był możliwy do zaakceptowania dla Polski, musimy uzyskać to, na co wskazujemy od samego początku, czyli brak jakiejkolwiek uznaniowości instytucji unijnych w zakresie tematu praworządności - powiedział Morawiecki.

Premier: cały czas negocjujemy kwestie związane z klimatem

Jako drugi warunek przyjęcia porozumienia Morawiecki wymienił kwestię neutralności klimatycznej.

- Cały czas negocjujemy kwestie związane z klimatem. Wystarczy wczytać się w konkluzje Rady Europejskiej z grudnia zeszłego roku, by dostrzec, że tam ten cel neutralności klimatycznej do roku 2050 był uzgodniony na poziomie całej Unii Europejskiej. Dzisiaj nie możemy więc zgodzić się na to, żeby uzależnienie płatności dla każdego konkretnego kraju, który nie przyjął na siebie takich celów - a Polska nie przyjęła celów na siebie do 2050 roku - miało odzwierciedlenie w konkluzjach Rady Europejskiej - mówił.

Według propozycji szefa Rady Charlesa Michela w zapisach ma się znaleźć też wymóg, że środki na transformację energetyczną dostaną te kraje, które zadeklarują dojście do neutralności klimatycznej w 2050 roku.

Fundusze za praworządność

10 lipca, tydzień przed pierwszym dniem unijnego szczytu w Brukseli, szef Rady Europejskiej Charles Michel przedstawił swoje propozycje. Kilka punktów z 63-stronicowego pisma dotyczy właśnie powiązania funduszy z praworządnością.

POWIĄZANIE PIENIĘDZY Z PRAWORZĄDNOŚCIĄ. O CO CHODZI? >>>

Według szefa RE, "mamy wiele narzędzi, by zająć się tą kwestią, a pierwsze z nich to warunkowość wpisana w nowy budżet". Michel podtrzymał propozycję z lutego, według której w przypadku braku poszanowania praworządności, "gdy zagrożone jest rzetelne wykonywanie budżetu Unii", Komisja zaproponuje środki naprawcze, które Rada będzie musiała zatwierdzić kwalifikowaną większością głosów (za musi być 55 procent państw członkowskich reprezentujących 65 procent ludności UE).

Propozycja przewodniczącego jest łagodniejsza niż postulowana wcześniej przez Komisję Europejską, która chciała, by była to tak zwana odwrócona większość kwalifikowana, co oznaczałoby konieczność znalezienia odpowiedniej liczby państw nie po to, by przyjąć decyzję, lecz by ją odrzucić.

Michel wskazał, że w Komisji trwają również przygotowania do monitorowania praworządności. W tym kontekście zaproponował, aby Komisja i Europejski Trybunał Obrachunkowy informowały o brakach w zakresie praworządności, które mają wpływ na wykonanie budżetu Unii Europejskiej.

Nie wszystkim państwom powiązanie funduszy z praworządnością jest w smak. Z nieoficjalnych informacji wynika, że nie tylko Polska i Węgry, ale też Słowenia i Łotwa zgłosiły zastrzeżenia w sprawie mechanizmu takiego powiązania.

Autorka/Autor:ft/kg

Źródło: TVN24