Przewodzi "grupie oszczędnych". "Ma wybory za osiem miesięcy"

Źródło:
PAP

Stephane Sejourne, lider frakcji prezydenta Francji w Parlamencie Europejskim, ocenił, że opór premiera Holandii Marka Rutte na unijnym szczycie jest podyktowany opinią publiczną w jego kraju. - Holandia ma wybory za osiem miesięcy - przypomniał.

Po trzech dniach od rozpoczęcia unijnego szczytu wciąż nie ma przełomu w sprawie negocjacji dotyczących wieloletniego budżetu i funduszu odbudowy po pandemii COVID-19. Charles Michel przedstawił w poniedziałek przed godziną szóstą rano unijnym przywódcom obradującym w Brukseli nową propozycję w sprawie funduszu odbudowy i zawiesił posiedzenie.

Szef holenderskiego rządu, Mark Rutte, odrzucił w piątek kompromisową propozycję w sprawie podejmowania decyzji dotyczących wypłacania funduszy na walkę z kryzysem krajom najmocniej nim dotkniętym.

>> Kilkadziesiąt godzin negocjacji i brak konkretnego planu na stole. Unijni liderzy wciąż w Brukseli

"Kwestie lokalne i krajowe"

Stephane Sejourne, lider frakcji prezydenta Francji, ocenił, że Macron i kanclerz Niemiec Angela Merkel nie chcą otwarcie występować na unijnym szczycie przeciwko grupie tak zwanych państw oszczędnych, na czele której stoi Mark Rutte. W radiu Europe1 wskazał, że za twardą pozycją negocjacyjną premiera Holandii stoją "kwestie lokalne i krajowe". - Holandia ma wybory za osiem miesięcy. Mark Rutte schlebia opinii publicznej w swoim kraju - powiedział Sejourne Europe1.

Jego zdaniem, trwające od piątku negocjacje na szczycie świadczą o problemach w funkcjonowaniu Rady Europejskiej, która gromadzi 27 przywódców państw członkowskich, mających wspólnie określać główne kierunki rozwoju Unii Europejskiej.

- Na każdym szczycie i na każdym posiedzeniu Rady mówimy to samo! Nadszedł czas, aby podjąć działania i zaproponować takie zarządzanie, które nie będą powodowały takich spektakli - powiedział. - Wystąpiliśmy z propozycjami. Prezydent Republiki (Macron) wspomniał w szczególności o dużej konferencji na temat przyszłości Europy. (...) Problem polega na tym, że musimy zgodzić się na to jednomyślnie, aby zrezygnować z jednomyślności - dodał.

"Oszczędne" państwa blokują kompromis

Holandia przewodzi grupie pięciu państw, nazywanych "oszczędnymi", których sprzeciw w sprawie zaproponowanego przez Komisję Europejską kształtu funduszu odbudowy jest główną przeszkodą w osiągnięciu porozumienia na rozpoczętym w piątek szczycie Unii Europejskiej w Brukseli. Austria, Holandia, Szwecja i Dania, do których dołączyła Finlandia, sprzeciwiły się propozycji Komisji Europejskiej, aby 500 miliardów euro w ramach funduszu było przeznaczonych na granty.

W niedzielę "oszczędni" odrzucili kompromis, który zakładał, że w funduszu na odbudowę gospodarki będzie o 100 miliardów euro w grantach mniej, niż chciała Komisja. Domagali się cięcia grantów do 350 miliardów euro, ale Niemcy, Francja, Włochy, Hiszpania i inne państwa optowały za kwotą wskazaną przez szefa Rady Europejskiej Charles'a Michela, czyli 400 miliardów euro.

Autorka/Autor:akw\mtom

Źródło: PAP