Spotkanie przywódców państw w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego NATO rozpocznie się w środę i potrwa do czwartku. Jednym z omawianych tematów będą między innymi kwestie obronności oraz współpracy transatlantyckiej. We wtorek do Brukseli przybył już między innymi prezydent Andrzej Duda praz prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump.
Szef gabinetu polskiego prezydenta Krzysztof Szczerski zaznaczył, że nadchodzący szczyt NATO będzie "okazją do podjęcia kolejnych decyzji wzmacniających nasze bezpieczeństwo, podsumowania dwóch lat praktycznej realizacji przełomowych postanowień szczytu w Warszawie oraz do wytyczenia dalszych kierunków adaptacji Sojuszu, szczególnie w zakresie zwiększania sojuszniczego potencjału odstraszania i obrony".
- Z punktu widzenia Polski najważniejsza będzie dyskusja dotycząca przyszłego kształtu Struktury Dowodzenia NATO, dalszego zwiększania gotowości sojuszniczych sił i wspólnych działań na rzecz poprawy ich mobilności - zaznaczył Szczerski.
"Polska będzie podkreślać wagę jedności sojuszniczej"
Poinformował następnie, że prezydent Duda, który będzie przewodniczył polskiej delegacji na szczyt (w jej składzie znajdą się też między innymi ministrowie spraw zagranicznych i obrony narodowej oraz szef Sztabu Generalnego WP), podkreśli w Brukseli "znaczenie współpracy transatlantyckiej, która pozostaje fundamentalna dla siły i wiarygodności Sojuszu".
- Dla nas jest jasne, że Europa potrzebuje Stanów Zjednoczonych, tak samo jak Stany Zjednoczone potrzebują Europy. Polska na szczycie NATO będzie zatem podkreślać wagę jedności sojuszniczej i trwałość więzi transatlantyckiej. NATO musi być jak jedna pięść - podkreślił Szczerski.
Ważnym przesłaniem szczytu w Brukseli będzie też "zademonstrowanie jedności sojuszników w relacjach z Rosją, które od szczytu w Warszawie oparte są na dwutorowej polityce ograniczonego dialogu przy równoległym wzmacnianiu obrony i odstraszania", jak wskazał szef gabinetu prezydenta.
Duda będzie rozmawiał z Poroszenką
Na marginesie szczytu dojdzie także do licznych dwustronnych spotkań przywódców. Jak zapowiedział Szczerski, takie rozmowy - między innymi z premierami Danii i Norwegii w sprawie bezpieczeństwa energetycznego oraz z premierem Włoch - ma zaplanowane również prezydent Duda. - Obecnie ustalane są szczegóły kolejnych spotkań - dodał.
Duda będzie rozmawiał także z prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką, który drugiego dnia szczytu ma wziąć udział w spotkaniu w formacie Ukraina-Gruzja-NATO poświęconym problematyce bezpieczeństwa w basenie Morza Czarnego oraz natowskim aspiracjom Kijowa i Tbilisi. Spotkanie - jak zaznaczył Szczerski - odbędzie się z inicjatywy strony ukraińskiej i świadczy o intensywnym i trwałym dialogu, jaki toczy się między Warszawą a Kijowem.
Według szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Pawła Solocha polski prezydent podkreśli w Brukseli znaczenie relacji USA-Europa, także w kontekście rozbieżności, jakie zarysowały się między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi na niedawnym szczycie G-7 w Kanadzie.
Polska, która zwiększyła wydatki obronne do niemal dwóch procent PKB bieżącego roku budżetowego, ma wyrazić poparcie dla stanowiska USA, które domagają się od europejskich sojuszników wypełnienia zobowiązania ze szczytu w Walii i przeznaczania na obronność do roku 2024 co najmniej dwóch procent PKB.
Prezydent Duda ma także wyrazić solidarność z partnerami z Południa, zgodnie z logiką 360 stopni, która oznacza gotowość do odpowiedzi na zagrożenia ze wszystkich kierunków, w tym ze Wschodu i Południa. Polska ma zadeklarować gotowość do zwiększenia udziału w misji sojuszniczej w Iraku.
Spodziewane jest też potwierdzenie polityki otwartych drzwi. Według ośrodka prezydenckiego polska delegacja podtrzyma deklaracje poparcia aspiracji członkowskich Gruzji i Ukrainy.
Trump: NATO pomaga im znacznie więcej niż nam
Do Brukseli we wtorek wieczorem przybył również prezydent USA, Donald Trump. Po szczycie NATO, odwiedzi jeszcze Wielką Brytanię oraz spotka się w Helsinkach z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.
Przed odlotem z Waszyngtonu Trump powiedział dziennikarzom, że NATO "oczywiście pomaga im znacznie więcej niż nam", mając na myśli państwa europejskie, które wydają na obronę proporcjonalnie mniej niż USA. W trakcie przelotu do Europy umieścił na Twitterze wpis zapowiadający możliwość egzekwowania od tych krajów istniejących jego zdaniem zaległości z lat ubiegłych.
"Wiele państw NATO, które oczekują od nas obrony, nie tylko nie wypełnia swego zobowiązania, by przeznaczać na cele wojskowe 2 proc. PKB (co jest niewiele), ale także od wielu lat zalega z płatnościami, których nie zrealizowały. Czy wynagrodzą to Stanom Zjednoczonym?" - napisał Trump.
Many countries in NATO, which we are expected to defend, are not only short of their current commitment of 2% (which is low), but are also delinquent for many years in payments that have not been made. Will they reimburse the U.S.?
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) 10 lipca 2018
W nieco późniejszym wpisie zarzucił Unii Europejskiej, że mimo znacznej nadwyżki w handlu z USA chce, by zapewniały jej one "ochoczą ochronę w ramach NATO i uprzejmie za to płaciły".
Autor: JZ\mtom / Źródło: PAP