W związku z zaleceniem amerykańskich agencji zdrowia publicznego o wstrzymaniu szczepień przeciwko COVID-19 przy użyciu preparatu firmy Johnson & Johnson ten koncern farmaceutyczny poinformował we wtorek o swej decyzji, by opóźnić wprowadzenie szczepionki na rynek Unii Europejskiej. Prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS) Michał Kuczmierowski zaprzeczył, jakoby w związku z tym coś zmieniało się w planowanej na środę pierwszej dostawie dawek do Polski.
Johnson & Johnson w poniedziałek rozpoczął dostawy swojej szczepionki do krajów Unii Europejskiej. Poinformowała o tym komisarz Unii Europejskiej ds. zdrowia Stella Kyriakides. Pierwsi pacjenci mieli być zaszczepieni preparatem tej firmy jeszcze w tym tygodniu.
We wtorek amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) oraz Centra Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) zaleciły wstrzymanie w USA szczepień z użyciem produktu tej firmy z uwagi na wystąpienie sześciu przypadków zakrzepów krwi wśród 6,8 mln zaszczepionych osób. Firma Johnson & Johnson zapewniła, że ściśle współpracuje z agencjami. Podkreśliła, że nie potwierdzono na razie wyraźnego i bezpośredniego związku przyczynowego między podaniem szczepionki a pojawieniem się zakrzepów krwi.
"Opóźnienie" w wejściu na rynek UE
Po decyzji amerykańskich agencji koncern oświadczył, że zdecydował się opóźnić wejście szczepionki na europejski rynek. Jak zaznaczył korespondent "Faktów" TVN w USA Marcin Wrona, na razie firma nie przedstawiła dokładnych informacji, co konkretnie kryje się za tą deklaracją.
Prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS) Michał Kuczmierowski pytany przez TVN24, czy w wyniku tego oświadczenia coś się zmienia w związku z zaplanowaną na środę dostawą dawek do Polski, zaprzeczył. Według przekazanej przez niego informacji, szczepionki mają trafić do Polski około 5 rano i ma być to 120 tysięcy dawek.
Szczepionka firmy Johnson & Johnson
W odróżnieniu od trzech pozostałych zatwierdzonych w Unii Europejskiej szczepionek przeciw COVID-19, opracowanych przez koncerny Pfizer/BioNTech, Moderna i AstraZeneca, w przypadku Johnson & Johnson do uzyskania odporności wystarcza jedna dawka. Preparat nie musi też być przechowywany w zamrażarce – można go trzymać do trzech miesięcy w zwykłej lodówce.
Szczepionka koncernu Johnson & Johnson była dotąd stosowana tylko w USA. W Unii Europejskiej została dopuszczona do obrotu 11 marca, jednak szczepienia z jej użyciem nie rozpoczęły się jeszcze w żadnym państwie unijnym. Miało to nastąpić w kwietniu.
UE złożyła zamówienie na 200 milionów dawek preparatu z opcją na dodatkowe 200 milionów dawek. W połowie marca przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapowiadała, że kraje unijne powinny otrzymać w drugim kwartale około 55 milionów dawek preparatu. W poniedziałek pierwsza dostawa amerykańskiej szczepionki w liczbie 36 tysięcy dawek dotarła do Belgii. Jak informował w czwartek 8 kwietnia szef kancelarii premiera i pełnomocnik rządu ds. programu szczepień Michał Dworczyk, pierwsza partia 120 tysięcy szczepionek Johnson&Johnson miała trafić do Polski jeszcze w tym tygodniu.
Źródło: PAP, TVN24, tvn24.pl