Szef polskiego MSW Mariusz Błaszczak powiedział w środowe popołudnie, że decyzja Komisji Europejskiej dotycząca zmiany polityki azylowej nie ma sensu i przeczy zasadom Unii Europejskiej. Szef MSZ Witold Waszczykowski uznał ją za "primaaprilisowy żart", a szef węgierskiej dyplomacji za "szantaż".
Komisja Europejska zaproponowała w środę reformę, która zakłada wprowadzenie stałego systemu dystrybucji uchodźców. W przyszłości zostałby on uruchomiony za każdym razem, gdy dojdzie do sytuacji kryzysowej. W propozycji określa się ją jako nieproporcjonalnie dużą liczbę uchodźców, o połowę większa niż ustalony z góry próg, która przybędzie do jednego kraju Unii. W takiej sytuacji automatycznie nowi uchodźcy będą rozsyłani do innych państw unijnych według nowego systemu relokacji.
Grupa Wyszehradzka krytykuje KE
Propozycję KE skrytykowali kończący w Pradzie dwudniowy zjazd krajów Grupy Wyszehradzkiej szefowie dyplomacji Polski i Węgier. Witold Waszczykowski nazwał pomysł Brukseli "primaaprilisowym żartem" tłumacząc, że "dalej nie wie, czy traktować ją poważnie".
Szef MSZ Więgier Peter Szijjarto stwierdził, że "biorąc pod uwagę kwestię kar finansowych zaproponowanych przez KE, mówimy o szantażowaniu".
Szef czeskiej dyplomacji Lubomir Zaoralek zadeklarował, że jest tą propozycją niemile zaskoczony. Według niego KE nie powinna występować z czymś, co "dzieli Europę".
W tej sprawie wypowiedział się również szef polskiego MSW Mariusz Błaszczak. - Koncepcja kwot to ślepa uliczka i prosiłbym KE o to, by więcej już w tę ślepą uliczkę nie prowadziła.
Dodał, że w jego opinii nowa propozycja "to zły system, nie mający sensu i naruszający prawa państw członkowskich UE".
Szef MSW Słowacji Robert Kalinak dodał, że nowy pomysł KE "nie przystaje do rzeczywistości" zwłaszcza, że już samo uzgodnienie umowy ws. wymiany uchodźców z Turcją było dla europejskich krajów niezwykle trudne. - W środku tego procesu na stół rzuca się propozycję, która cofa nas o dziewięć miesięcy - dodał.
Słowacja zdecydowanie sprzeciwiała się systemowi obowiązkowych kwot uzgodnionemu przez kraje członkowskie w ubiegłym roku. Pod koniec ubiegłego roku Bratysława złożyła w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości pozew przeciwko rozmieszczaniu uchodźców na podstawie tego systemu.
Rzecznik rządu: ograniczanie suwerenności
Rzecznik polskiego rządu Rafał Bochenek powiedział w Warszawie, że "kwoty (finansowe) zawarte w dokumencie (Komisji Europejskiej - red.) są bardzo duże, a mechanizm stałej relokacji uchodźców "jest niezasadny i prowadzi do ograniczania suwerenności" poszczególnych państw. - Każde państwo powinno samodzielnie decydować, czy chce przyjmować uchodźców, czy nie - dodał, tłumacząc, że Polsce zależy na "właściwej weryfikacji uchodźców" przed ich przyjęciem.
- To jest propozycja KE na przyszłość. Na pewno będzie podlegała bardzo dogłębnej analizie polskiego rządu i z pewnością innych rządów. Stały mechanizm relokacji jest niedobrym mechanizmem, generuje niepotrzebne napięcia pomiędzy poszczególnymi krajami członkowskimi - mówił dalej rzecznik rządu.
- Ta decyzja generuje pewne napięcia i na pewno będzie podlegała pewnej obróbce z uwagi, że jest to dopiero propozycja Komisji Europejskiej, ona trafi na forum Parlamentu Europejskiego, na forum Rady Unii Europejskiej i tam na pewno państwa członkowskie będą mogły zająć konkretne stanowisko. Wierzymy w to, że zostanie zmieniona - dodał Bochenek.
Autor: adso//rzw / Źródło: Reuters, TVN24, TVN24 BiS