- Izraelskie uderzenia w Syrii trwają trzeci dzień, ich celem jest syryjska armia.
- Wcześniej, od niedzieli na południu Syrii dochodziło do starć dwóch lokalnych mniejszości: druzów z Beduinami.
- Druzowie, mimo że deklarują lojalność wobec państwa syryjskiego, odmawiają rozbrojenia się.
W środę izraelskie drony ostrzelały wejście do gmachu dowództwa syryjskiej armii w Damaszku - powiadomiła agencja AFP. Media z Syrii przekazały, że w ataku na Damaszek rannych zostało dwóch cywilów, nie ma doniesień o ofiarach śmiertelnych.
Jednocześnie przeprowadzone zostały kolejne izraelskie uderzenia na południu Syrii, których celem były syryjskie wojska w prowincji As-Suwajda. Izraelski minister obrony Israel Kac zapowiedział, że wojska izraelskie będą ostrzeliwały siły syryjskie aż do ich wycofania z Suwajdy. Dodał, że armia jest gotowa nasilić działania, jeżeli "wcześniejsza wiadomość nie została zrozumiana" - przekazały lokalne media. Według Reutersa pozycje armii syryjskiej zostały w środę zaatakowane przez izraelskie drony.
Izraelskie ataki w Syrii
To kontynuacja izraelskich ataków w Syrii, które trwają od poniedziałku. Tego dnia Izrael zaatakował syryjskie oddziały w prowincji As-Suwajda. Według izraelskiego nadawcy publicznego KAN ostrzelane i spalone zostały m.in. syryjskie czołgi, które zbliżały się do miejsca gwałtownych starć pomiędzy bojownikami druzyjskimi a beduińskimi. Zginęło w nich od niedzieli co najmniej 248 osób. Walki wybuchły po tym, jak uzbrojeni Beduini zaatakowali i obrabowali młodego druza, a w odpowiedzi druzowie porwali kilku Beduinów. W rezultacie przemoc objęła nie tylko stolicę regionu, ale także posterunki policji i główne szlaki komunikacyjne.
Następnie we wtorek Izrael przeprowadził kolejne ataki na siły syryjskie zajmujące Suwajdę. Izraelskie media zasugerowały, że później zgodził się na prośbę USA wstrzymać ataki, jednak w środę zostały one wznowione. "Siły Obronne Izraela nadal monitorują rozwój sytuacji i działania wymierzone w cywilną ludność druzyjską w południowej Syrii. Zgodnie z rozkazami (...) atakują ten obszar i są przygotowane na różne scenariusze" - poinformowała w środę oświadczeniu armia, zapowiadając, że "będzie nadal prowadzić działania defensywne i ofensywne, aby zapewnić bezpieczeństwo obywatelom Izraela".
Izrael twierdzi, że jego ataki wynikają z troski o mniejszość druzyjską. Druzowie to mniejszościowa sekta religijna, która powstała w X wieku jako odgałęzienie szyickiego odłamu islamu. Około 500 tys. druzów mieszka w Syrii, a ok. 150 tys. w Izraelu. Tam postrzegani są jako lojalna mniejszość i często służą w izraelskich siłach zbrojnych. Liczne ich grupy zamieszkują też sporne, graniczne Wzgórza Golan, należące formalnie do Syrii, ale okupowane przez Izrael.
Israel Kac oświadczył w poniedziałek, że izraelska interwencja to "jasne ostrzeżenie dla reżimu syryjskiego", że Izrael nie pozwoli na wyrządzenie krzywdy druzom w tym kraju. Premier Benjamin Netanjahu podkreślił zaś, że zlecił zbombardowanie sił syryjskich w Suwajdzie, ponieważ władze Syrii "zamierzały ich użyć przeciwko druzom" - cytuje BBC.
Starcia w Syrii
Od wtorku trwają jednocześnie w Suwajdzie starcia frakcji druzyjskich z syryjskimi siłami rządowymi. Resort obrony Syrii przekazał, że armia reaguje na ostrzał, a lokalny portal, że miasto jest atakowane ogniem artyleryjskim. Przekazano, że wojska "nadal reagują na źródła prowadzenia ognia". Resort zapewnił, że jego siły przestrzegają zasad prowadzenia wojny i dokładają starań, aby chronić obywateli i zapobiegać szkodom materialnym.
W ostatnich tygodniach władze Izraela zapowiadały, że nie pozwolą żadnym zbrojnym grupom na uzyskanie przyczółka na południowym obszarze Syrii. Zapewniały jednak też, że będą chronić społeczność druzyjską w tym kraju. Izrael regularnie ingeruje zarazem w sytuację w Syrii przeprowadzając naloty. W maju siły izraelskie ostrzelały cel w pobliżu pałacu prezydenckiego w Damaszku, co było postrzegane jako ostrzeżenie dla tymczasowego prezydenta Syrii, Ahmeda al-Szary.
W ten sposób Syria stała się kolejnym państwem, w którym doszło w ostatnich tygodniach do izraelskich uderzeń. Wcześniej ich celem stały się Iran, Liban, Jemen, a także palestyński region Strefy Gazy.
Sytuacja w Syrii
Zamieszkana głównie przez druzów prowincja Suwajda funkcjonowała jako region autonomiczny od obalenia reżimu Baszara al-Asada w grudniu. Nowe syryjskie władze prowadziły rozmowy z druzyjskimi liderami na temat ponownej integracji regionu z państwem, jednak nie osiągnięto porozumienia co do obecności sił bezpieczeństwa. Wynika to, podobnie jak w przypadku mniejszości kurdyjskiej w Syrii, z obaw co do charakteru nowej administracji.
Najnowsza eskalacja pokazuje religijne i polityczne podziały w regionie. Druzowie, mimo że deklarują lojalność wobec państwa syryjskiego, odmawiają rozbrojenia się, obawiając się powtórki masakr, takich jak te, które dotknęły mniejszość alawicką w marcu, kiedy zginęło ok. 1600 cywilów. Z kolei plemiona Beduinów z Suwajdy zadeklarowały poparcie dla nowych władz syryjskich na początku 2025 roku i brały już udział w walkach po stronie sił rządowych.
Autorka/Autor: Paulina Borowska // Maciej Michałek
Źródło: PAP, BBC, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/MOHAMMED AL RIFAI