Policjanci z kalifornijskiego San Diego próbowali dostać się do mieszkania, z wnętrza którego unosił się zapach dymu. Gdy wyważyli drzwi, w ich stronę padły strzały. Dramatyczną interwencję funkcjonariuszy nagrały kamery zamontowane na mundurach policjantów.
Policjanci otrzymali zgłoszenie o niepokojących zachowaniach w jednym z mieszkań w apartamentowcu. Gdy przybyli na miejsce, zza drzwi wyczuli zapach dymu. Po 20 minutach na miejsce przyjechali strażacy, którzy wyważyli drzwi wejściowe. Wtedy w stronę funkcjonariuszy padły strzały.
Na nagraniu opublikowanym przez biuro prokuratora z San Diego widać moment, gdy jeden z policjantów zostaje ranny w plecy i upada na ziemię, a inny funkcjonariusz próbuje pomóc mu wycofać się z linii ognia. W trakcie interwencji ranny został jeszcze jeden policjant. Obaj przeżyli.
Do ataku doszło 23 czerwca 2018, jednak prokuratura upubliczniła materiał z policyjnych kamer dopiero teraz, gdy zakończyła wszelkie czynności w sprawie.
Z ustaleń śledztwa wynika, że 28-letni napastnik wystrzelił co najmniej 22 pociski, zanim zginął z własnej ręki - gdy funkcjonariusze dostali się w końcu do mieszkania, znaleźli go martwego, z ranami postrzałowymi głowy. Miał na sobie kamizelkę kuloodporną, znaleziono przy nim także domowej roboty broń automatyczną oraz półautomatyczny pistolet kalibru 9mm.
Autor: ft\mtom / Źródło: Reuters