Izraelskie wojska zaatakowały dwie szkoły w mieście Gaza. W atakach zginęło - jak przekazują lokalne władze - co najmniej 30 osób, przede wszystkim kobiety i dzieci. "Zniszczone placówki były wykorzystywane przez Hamas do celów terrorystycznych" - komentowała izraelska armia.
Obrona cywilna Strefy Gazy poinformowała, że niektóre ranne osoby są w stanie krytycznym. Według lokalnych władz, większość ofiar to kobiety i dzieci. Strona izraelska twierdzi, że w szkołach Hamas urządził kryjówki i centra dowodzenia, z których koordynowano ataki przeciwko izraelskiemu wojsku. W komunikacie izraelskiej armii zaznaczono że "przed nalotem uczyniono wiele kroków, by zminimalizować skutki ataku dla cywilów".
Izraelska armia regularnie oskarża Hamas o wykorzystywanie infrastruktury cywilnej, w tym szkół i szpitali, do celów wojskowych. Hamas odpiera te zarzuty.
Wcześniej w płomieniach stanął szpital
W niedzielę w całej Strefie Gazy z powodu wojny zginęły co najmniej 44 osoby - przekazało kontrolowane przez Hamas lokalne ministerstwo zdrowia.
Wcześniej w niedzielę, izraelski atak wywołał pożar w szpitalu w miejscowości Deir al-Balah w środkowej części Strefy Gazy. Zginęło co najmniej pięć osób, a co najmniej 18 zostało rannych - poinformowała agencja Reutera, powołując się na lokalne źródła medyczne. Mieszkańcy obszaru położonego na południowy wschód od miasta Chan Junus i na północ od miasta Rafah otrzymali nakaz ewakuacji, a izraelska armia zapowiedziała "zdecydowaną operację przeciwko bojownikom działającym w tym regionie".
Wojska izraelskie kontynuują naloty i bombardowania Strefy Gazy mimo napięcia narastającego na północnej granicy kraju, gdzie Izrael przygotowuje się do poważnej eskalacji konfliktu z libańskim Hezbollahem i Iranem.
Rozmowy o zawieszeniu broni bez postępów
W sobotę w Kairze zakończyła się kolejna tura rozmów o zawieszeniu broni między Izraelem a Hamasem, która jednak nie przyniosła żadnych postępów w negocjacjach. Obie strony obwiniają się o niepowodzenie rozmów.
Źródło: PAP