"Ten atak nastąpi. Jaki będzie? Nikt tego nie wie"

Źródło:
TVN24, PAP
Kozłowski: Atak na Izrael nastąpi. Jaki będzie? Nikt tego nie wie
Kozłowski: Atak na Izrael nastąpi. Jaki będzie? Nikt tego nie wieTVN24
wideo 2/7
Kozłowski: Atak na Izrael nastąpi. Jaki będzie? Nikt tego nie wieTVN24

Odwet na pewno nastąpi, choćby dla opinii publicznej w Iranie jest on niezbędny - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 doktor Maciej Kozłowski, były ambasador Polski w Izraelu. Zaznaczył, że "decyzja zapadnie na pewno w Teheranie, Izrael może tylko zareagować". Doktor habilitowany Łukasz Fyderek z Uniwersytetu Jagiellońskiego wskazał, że do przełamania izraelskich systemów potrzebny jest atak zmasowany, a to jest scenariusz, który prowadzi "do rollercoastera eskalacji".

Izrael przygotowuje się do spodziewanych ataków Iranu i Hezbollahu. Służba bezpieczeństwa wewnętrznego Szin Bet przygotowała w Jerozolimie zdolny do przetrwania poważnych ataków bunkier dowodzenia, w którym, w razie wojny, wyżsi rangą przywódcy będą mogli przebywać przez dłuższy czas - poinformował w niedzielę izraelski portal Walla. Wcześniej podano, że członkom rządu i wyższym urzędnikom rozdano telefony satelitarne, na wypadek zniszczenia sieci naziemnej i komórkowej.

Wojskowe dowództwo odpowiedzialne za obronę cywilną ukończyło też próby nowego systemu alarmowego dla ludności, który wysyła SMS-y z ostrzeżeniami wszystkim posiadaczom telefonów komórkowych na danym obszarze. System pomoże w sytuacjach nadzwyczajnych, takich jak atak rakietowy na Izrael - zaznaczyło dowództwo. Oprócz tego w Izraelu działa system syren alarmowych, w wypadku zagrożenia, ostrzeżenia są również widoczne w aplikacji obrony cywilnej i nadawane w mediach.

Ministra transportu Miri Regew poleciła zorganizowanie rejsów na Cypr, by pomóc Izraelczykom, którzy utknęli za granicą z powodu odwołania przez wiele linii lotniczych lotów do i z Tel Awiwu - poinformowała telewizja Kanał 12. Izraelczycy chcący wrócić do kraju, są też sprowadzani wojskowymi samolotami transportowymi. Władze zalecają, by obywatele w takiej sytuacji kierowali się do Grecji i na Cypr, skąd będzie organizowany transport do Izraela.

Izraelska Żelazna Kopuła w czasie atakuPAP/EPA/ATEF SAFADI

Kozłowski: dla opinii publicznej w Iranie odwet jest niezbędny

Doktor Maciej Kozłowski, były ambasador Polski w Izraelu (Collegium Civitas), odnosząc się do sprawy w niedzielę w "Faktach po Faktach", powiedział, że to, że odwet "musi się wydarzyć, wydaje się przesądzone, dlatego że cała logika tego konfliktu na Bliskim Wschodzie nie od dzisiaj polega na tym, że brak odwetu jest traktowany jako słabość i zachęta do eskalacji działań".

- Odwet na pewno nastąpi, zresztą choćby dla opinii publicznej w Iranie jest on niezbędny - ocenił. Jak mówił, "atak nastąpił przecież na terytorium Iranu, co było pewnego rodzaju złamaniem takiej niepisanej umowy". - Więc ten atak nastąpi. Jaki on będzie? Nikt tego nie wie. Prawdopodobnie te wszystkie informacje, które otrzymujemy teraz, to są raczej zasłony dymne. W czasie wojny, jak wiadomo, dezinformacja jest też bronią - mówił.

Kozłowski powiedział, że choćby to, że Izraelczycy wyłączyli sygnał GPS w dużej części Izraela, też oznacza, że przygotowują się na możliwy atak z powietrza, taki, jaki miał miejsce 13 kwietnia". - Ale czy taki atak nastąpi? Bardzo trudno powiedzieć - zaznaczył.

Ocenił, że tamten odwet był "symboliczny". - Boję się, że ten odwet będzie poważniejszy - powiedział.

- Czy on będzie poważniejszy w wymiarze dużej liczby ofiar, to trudno powiedzieć, ale będzie poważniejszy. Być może (to będzie - red.) atak na jakąś osobistość izraelską, może atak na jakąś placówkę izraelską za granicą. Myślę, że to będzie miało raczej tego typu charakter, niż zmasowany atak powietrzny na terytorium Izraela, bo Izrael jest bardzo dobrze broniony przez obronę przeciwlotniczą - ocenił były ambasador Polski w Izraelu.

Scenariusze eskalacji

- Jeżeli chodzi o scenariusze eskalacji, Iran stoi przed zasadniczą trudnością, która łączy się z owo wspomnianą sprawną obroną przeciwlotniczą, przeciwrakietową Izraela, wielowarstwową. To nie tylko żelazna kopuła, to także inne systemy, które można przełamać. Ale żeby je przełamać, potrzebny jest atak zmasowany, czyli atak saturacyjny - wyjaśniał doktor habilitowany Łukasz Fyderek z Instytutu Bliskiego i Dalekiego Wschodu Uniwersytetu Jagiellońskiego. Podkreślił, że "to jest scenariusz, który prowadzi do bardzo szybkiej eskalacji".

- Nie do spirali eskalacji, ale do rollercoastera eskalacji (...). Żeby skutecznie pokonać izraelskie systemy antydostępowe, trzeba wystrzelić setkę pocisków najlepiej z wielu kierunków, czyli zarówno z Iranu, jak i z Jemenu, jak i z Libanu, czyli od różnych sojuszników złączonych, czy też określanych przez Iran mianem osi oporu - wyjaśnił.

Jak mówił, w takiej sytuacji "90 procent pocisków zostanie przechwyconych, ale te 10 procent, które uderzy, zada straty, które będą z perspektywy Izraela symboliczne".

- Natomiast sam fakt, że atak będzie masowy, może wyzwolić kontrakcję Izraela, a w szczególnym przypadku, jeżeli będzie naprawdę masowy, nie tylko Izraela, ale także jego amerykańskiego sojusznika - zaznaczył Fyderek.

- I tutaj z tej asymetrii możliwości eskalacyjnych wynikają ryzyka tego konfliktu. Z jednej strony mamy irańskie sygnalizowanie, że należy odtworzyć odstraszanie. Bo, gdy mówimy tu o odwecie, to mamy w tym pewien element, komponent psychologiczny, ale jest to także bardzo racjonalny komponent. Odwetu dokonuje się po to, żeby odtworzyć odstraszanie, żeby odstraszyć przeciwnika od powtórzenia kolejnego ataku na naszym terytorium. I tutaj są trudności i ryzyka, że ta eskalacja, którą obie strony planują jako skalkulowaną, w pewnym momencie wymknie się spod kontroli każdej ze stron i nastąpi właśnie taki wykładniczy wzrost przemocy - mówił.

Izraelska Żelazna Kopuła w czasie atakuPAP/EPA/ATEF SAFADI

"Decyzja zapadnie w Teheranie"

Kozłowski pytany, kto w tej chwili podejmuje różnego rodzaju działania, żeby nie dopuścić do tego, żeby ten konflikt się rozlał, podkreślił, że na pewno Amerykanie.

- W tym kontekście bardzo ciekawa jest dzisiejsza wizyta ministra spraw zagranicznych Jordanii w Teheranie. To się do tej pory nie zdarzało. Można spekulować, czy jest to próba jakiegoś ostrzeżenia przez Iran przed atakiem, czy wręcz przeciwnie, ten minister jedzie z pewnego rodzaju misją rozjemczą, zasuflowaną przez Amerykanów. My tego nie wiemy - powiedział. Zaznaczył, że "na pewno dyplomacja w tej chwili działa na pełnych obrotach". - Przecież pewne kanały komunikacji między Stanami Zjednoczonymi a Iranem istnieją - dodał.

- W tej chwili decyzja zapadnie na pewno w Teheranie. Izrael może tylko zareagować. Izrael się przygotowuje, ale decyzja zapadnie w Teheranie - mówił były ambasador Polski w Izraelu.

Napięta sytuacja na Bliskim Wschodzie

Sytuacja na Bliskim Wschodzie jest najbardziej napięta od miesięcy i grozi dalszą eskalacją prowadzonego na różnych frontach konfliktu Izraela z Iranem i sprzymierzonymi z nim palestyńskim Hamasem, libańskim Hezbollahem i jemeńskim ruchem Huti.

Po ostatnim uderzeniu Izraela na Bejrut i przypisywanym mu ataku w Teheranie, gdzie zginęli wysocy rangą przywódcy Hamasu i Hezbollahu, Iran i jego sojusznicy zapowiedzieli zemstę.

USA zapowiedziały, że pomogą Izraelowi w odparciu ewentualnego ataku i wzmacniają swoje siły na Bliskim Wschodzie, wzrastają jednak obawy, że spirala ataków może doprowadzić do pełnowymiarowej wojny. Prezydent Joe Biden i amerykańska dyplomacja podkreślają konieczność obniżenia napięcia.

Autorka/Autor:js/kab

Źródło: TVN24, PAP

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/ATEF SAFADI