Resort zdrowia Strefy Gazy donosi, że od wznowienia przez Izrael ataków zginęło w nich 1001 osób. Od początku wojny jesienią 2023 roku zginęło 50,3 tysiąca Palestyńczyków.
Od wznowienia przez Izrael ataków na Strefę Gazy 18 marca zginęło w nich 1001 osób - poinformowało w poniedziałek ministerstwo zdrowia Strefy Gazy. Dodano, że w ciągu ostatnich 48 godzin liczba ofiar wzrosła o 80 zabitych i 305 rannych.
We wcześniejszych komunikatach ministerstwa informowano, że większość ofiar nowej izraelskiej ofensywy stanowią cywile, kobiety i dzieci.
Media, wojsko izraelskie i sam Hamas informowały jednak również o zabiciu kilkunastu dowódców i członków tej organizacji. Izraelska armia podkreśla, że jej celem jest Hamas i inne grupy terrorystyczne, i że w pierwszym tygodniu operacji zabiła ponad 150 terrorystów.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Izraelska armia zapowiada intensyfikację walk
Wojsko izraelskie od początku nowej ofensywy wydało szereg nakazów ewakuacji dla ludności cywilnej zamieszkującej południe i północ Strefy Gazy oraz pas przy granicy z Izraelem. W poniedziałek rano nakazano ucieczkę z większości terenu położonego na południu miasta Rafah. To największy nakaz ewakuacji od wznowienia wojny.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu ogłosił w niedzielę, że presja militarna na Hamas przynosi rezultaty, a armia zapowiedziała intensyfikację walk. Premier zaznaczył, że przywódcy Hamasu będą mogli opuścić Strefę Gazy, jeżeli złożą broń. Dodał, że po wojnie Izrael umożliwi realizację planu prezydenta USA Donalda Trumpa, przewidującego "dobrowolną migrację" Palestyńczyków ze Strefy Gazy.
Bliżej niesprecyzowana wizja Trumpa zakładająca przejęcie kontroli nad Strefą Gazy przez USA i wysiedlenie jej ludności spotkała się z szeroką krytyką przede wszystkim świata arabskiego.
Po niedzielnym wystąpieniu Netanjahu przedstawiciel Hamasu Sami Abu Zuhri wydał oświadczenie wzywające, by na całym świecie "każdy, kto może nosić broń", walczył z planem Trumpa, "nie powstrzymując się" od użycia materiałów wybuchowych, broni palnej, noży czy kamieni.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: To tu Trump widzi "riwierę". A czym jest Strefa Gazy?
Hamas ogłosił w sobotę, że zgadza się na przygotowaną przez Egipt propozycję rozejmu. Izrael przekazał, że zapoznał się z tą ofertą i przedstawił własną ofertę. Według mediów Izrael żąda, by Hamas w zamian za 50 dni rozejmu wypuścił 10-11 zakładników, Hamas godzi się na uwolnienie 5 porwanych.
Wojna w Strefie Gazy
Wojna wybuchła po tym, gdy 7 października 2023 r. Hamas i inne ugrupowania terrorystyczne najechały południe Izraela, zabijając ok. 1200 osób i porywając 251. Izraelska armia uważa, że w niewoli pozostaje 24 porwanych i przetrzymywane są ciała 35 kolejnych.
Od 19 stycznia br. obowiązywało zawieszenie broni, w ramach którego Hamas uwolnił 25 izraelskich zakładników i wydał ciała ośmiu kolejnych w zamian za wypuszczenie ok. 1800 przetrzymywanych w izraelskich więzieniach Palestyńczyków.
Zgodnie z ustaleniami ramowego porozumienia, zawartego dzięki mediacji USA, Egiptu i Kataru, na początku marca miała się rozpocząć druga faza zawieszenia broni, zakładająca m.in. trwały rozejm, całkowite wycofanie się Izraelczyków ze Strefy Gazy i uwolnienie wszystkich porwanych. Nie doszło jednak do poważnych negocjacji na ten temat. Strony nie mogły uzgodnić warunków przedłużenia rozejmu, a 18 marca Izrael wznowił walki.
Izraelski rząd naciskał na przedłużenie wstępnej fazy zawieszenia broni w zamian za uwolnienie kolejnych zakładników i obietnicę wynegocjowania trwałego rozejmu w przyszłości. Hamas chciał, by zwolnienie porwanych wiązało się z wdrożeniem drugiego etapu i gwarancją zakończenia wojny, jak przewidywał pierwotny harmonogram.
By zwiększyć presję na Hamas, Izrael jeszcze przed wznowieniem walk odciął dostawy pomocy humanitarnej i elektryczności.
Autorka/Autor: asty/ads
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: HAITHAM IMAD/PAP/EPA