Wiktor przyszedł na świat w 27. tygodniu ciąży. Ważył jedynie 900 g. Pierwsze ponad cztery tygodnie życia spędził w szpitalu, gdzie lekarze walczyli o jego życie. Teraz chłopczyk mieszka w interwencyjnym ośrodku preadopcyjnym Tuli Luli w Łodzi. Ale nie może tu zostać.
Placówka zajmuje się dziećmi do 12. miesiąca życia. A Wiktor w czerwcu skończy rok. Dlatego Fundacja Gajusz pilnie poszukuje dla niego rodziny zastępczej.
- Żeby zostać rodziną zastępczą, trzeba mieszkać w Polsce, są czasami od tego odstępstwa, ale lepiej by było, żeby była to osoba z naszego kraju. Trzeba też przejść testy medyczne, bo dobre zdrowie, szczególnie przy chorym dziecku, to podstawa. Trzeba też spełnić troszkę formalności, typu przejść szkolenie dla rodzin zastępczych – mówi Aleksandra Marciniak z Fundacji Gajusz.
Dodaje, że w Polsce mylone jest rodzicielstwo zastępcze z adopcją.
– W przypadku rodziny zastępczej jest dużo mniej warunków, (które trzeba spełnić -red). Żeby zostać rodziną zastępczą, tutaj nie ma żadnego limitu wieku, nie trzeba mieć własnego mieszkania, czy własnego domu. Można spokojnie je wynajmować, ale oczywiście trzeba zapewnić odpowiednie miejsce dla dziecka. Nie ma też takiego warunku, że to musi być para. My jesteśmy jak najbardziej gotowi na samodzielną kobietę lub samodzielnego mężczyznę - tłumaczy Aleksandra Marciniak.
"Obdarza nas cudownym uśmiechem"
Wiktor ma uregulowaną sytuację prawną, dlatego mógłby zostać również zaadoptowany. Do tej pory jednak do żadnego ośrodka adopcyjnego nie zgłosili się chętni, żeby przyjąć chłopca.
- Wiktor jest chłopcem bardzo wrażliwym, pogodnym, uśmiechniętym. Codziennie rano, jak przychodzimy do pracy, jak już nie śpi, to obdarza nas cudownym uśmiechem. Ma piękne duże, brązowe oczy, długie rzęsy. Uwielbia spacery - mówi Agata Chmiela, wychowawca w interwencyjnym ośrodku Tuli Luli.
Chłopiec ma orzeczenie o niepełnosprawności. Jeszcze nie mówi i nie chodzi, cały czas zmaga się z problemami zdrowotnymi wynikającymi ze skrajnego wcześniactwa. W swoim rozwoju będzie potrzebował wsparcia specjalistów - Fundacja Gajusz zapewnia, że w tej kwestii pomoże przyszłym rodzicom.
"Nie szukamy superbohaterów, ale ciepłej, odpowiedzialnej pary lub samodzielnej osoby, która jest gotowa przyjąć maluszka do swojego życia – jako rodzina zastępcza" - przekonuje fundacja we wpisie o Wiktorze, który opublikowała w mediach społecznościowych.
Dokładne informacje na temat Wiktora i jego stanu zdrowia będą przedstawiane już konkretnych kandydatom.
Każdy, kto chciałby dać chłopcu dom, powinien skontaktować się z Fundacją Gajusz.
Czy roczny Wiktorek będzie miał do kogo powiedzieć pierwsze słowa: mamo, tato? 👨👩👦 Maluch PILNIE potrzebuje RODZINY...
Posted by Fundacja Gajusz on Tuesday, May 27, 2025
Autorka/Autor: MAK
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24