Czy nadchodzi przełom? "Trump nie jest w stanie dać tego, co chce Putin"

Donald Trump i Władimir Putin podczas spotkania w Helsinkach w 2018 roku
Derlatka o rozmowach Putina i Trumpa. "Mam raczej sceptyczne podejście"
Źródło: TVN24+
Donald Trump interesuje się dealami, a nie interesuje się Ukrainą. Natomiast Władimir Putin interesuje się Ukrainą, a nie interesuje się dealami - powiedział dyrektor warszawskiego biura Atlantic Council Aaron Korewa, komentując piątkowe rozmowy obu przywódców na Alasce. Czy spotkanie przyniesie przełom? O tym i nie tylko rozmawiali eksperci w debacie w TVN24+.

W piątek 15 sierpnia prezydent USA Donald Trump spotka się na Alasce z przywódcą Rosji Władimirem Putinem, aby rozmawiać o możliwym zakończeniu wojny w Ukrainie, wywołanej rosyjską agresją. Będzie to pierwsze spotkanie przywódców obu państw od chwili, gdy Trump ponownie został wybrany na prezydenta.

O tym, czy rozmowy przyniosą przełom i zakończą trwającą ponad trzy lata wojnę w Ukrainie, rozmawiali w środę w debacie w TVN24+ były p.o. szefa Agencji Wywiadu i były ambasador RP w Seulu - pułkownik Andrzej Derlatka, dyrektor warszawskiego biura Atlantic Council Aaron Korewa oraz dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich Wojciech Konończuk.

OGLĄDAJ: "Rosja nie ma szans, by odzyskać Ukrainę. Straciła ją na pokolenia”
Putin, Trump

"Rosja nie ma szans, by odzyskać Ukrainę. Straciła ją na pokolenia”

Putin, Trump
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji

Czy spotkanie Trump-Putin będzie przełomowe?

Według Derlatki "game changerem" w przypadku rozmów Trumpa i Putina "jest oczywiście decyzja o wstrzymaniu działań na froncie". - To jest sprawa kluczowa, więc tutaj mam raczej sceptyczne podejście. W sytuacji, kiedy Putin uważa, że wygrywa na wojnie i jeszcze jest wiele rzeczy do osiągnięcia w czasie działań wojennych, będzie trudno to osiągnąć (porozumienie - red.). Alternatywą jest oczywiście kwestia ustępstw ze strony Ukrainy, bo to, co Putin uważa, że uzyska drogą wojenną, może uzyskać drogą dyplomatyczną - zauważył.

Jak przypomniał, rosyjski przywódca od początku konfliktu w Ukrainie zapewniał, że "jest zainteresowany rozwiązaniem dyplomatycznym, trwałym i jednoznacznie wskazującym na przyszłość". - A ta przyszłość dla Ukrainy jest taka, że ma uzyskać status wasala, podobnego zresztą jak do Białorusi, i to jest to, o co chodzi Putinowi. Oczywiście kompletnie odwrotne stanowisko ma strona ukraińska - tłumaczył ekspert.

Derlatka zwrócił również uwagę na niedawne słowa szefa amerykańskiej dyplomacji Marco Rubio, który - odnosząc się do nadchodzącego spotkania, - przekazał, że nie chodzi o porozumienie, a o ocenę sytuacji.

Spotkanie to "wielki sukces Władimira Putin"

Zdaniem Konończuka "sam fakt, że to spotkanie się odbywa, to już jest wielki sukces Władimira Putina". Oznacza ono jednocześnie, że obie strony mogły się zbliżyć do pewnych ustaleń. - Nie sądzę, że to będzie jakikolwiek game changer. Uważam, że nie ma szansy, żeby szczyt na Alasce zakończył cokolwiek, nie będzie także rozejmu, nie będzie zamrożenia linii frontu - mówił.

Jak tłumaczył, wynika to z tego, że "Trump nie jest w stanie dać tego, co chce Putin". Przypomniał również, że - jak niejednokrotnie mówił prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski - "jakiekolwiek złe ustalenia dotyczące sytuacji na froncie konfliktu rosyjsko-ukraińskiego powzięte bez udziału strony ukraińskiej, nie będą przez stronę ukraińską wypełniane".

Następnie głos zabrał Korewa, który ocenił, że "Trump interesuje się dealami, a nie interesuje się Ukrainą, natomiast Putin interesuje się Ukrainą, a nie interesuje się dealami", co nie stanowi "najlepszego układu".

Przypomniał jednocześnie, że przyczyną spotkania na Alasce jest to, że specjalny wysłannik prezydenta USA Steve Witkoff - po swojej wizycie w Moskwie - powiedział między innymi, że Rosja zgodziła się wycofać swoje wojska z Chersonia za wymianę wybranych terytoriów. - Okazało się to być kompletnym błędem, bo tego Putin wcale nie powiedział - mówił.

Czytaj także: