Sojuz wylądował w stepie


Sojuz TMA-18 wylądował. Kapsuła z rosyjskimi kosmonautami i amerykańską astronautką usiadła w sobotę bez komplikacji na stepie w Kazachstanie.

- Lądowanie przebiegło tak, jak zaplanowano. Według pierwszych danych załoga czuje się dobrze - powiedział rzecznik Centrum Kontroli Lotów pod Moskwą.

Rosjanie Aleksandr Skworcow i Michaił Kornijenko oraz Amerykanka Tracy Caldwell-Dyson prowadzili badania naukowe na ISS od początku kwietnia.

Po lądowaniu wszyscy przejdą badania lekarskie w polowym szpitalu, a następnie zostaną przetransportowani helikopterem do Karagandy, skąd Rosjanie polecą do Moskwy, a Amerykanka do Houston.

Problem z hakami

Kapsuła odłączyła się od Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (IIS) o godz. 4.02 czasu polskiego w sobotę, dzień po pierwszej w historii ISS nieudanej próbie odcumowania od stacji. Amerykańskie media informowały, powołując się na NASA, że przyczyną problemu były haki mocujące kapsułę do stacji, które nie otworzyły się.

Według szefa rosyjskiej agencji kosmicznej Roskosmos Anatolija Pierminowa wstępna analiza, przeprowadzona przez komisję techniczną, wykazała, że do systemu komputera pokładowego docierał fałszywy sygnał o braku hermetyczności po zakryciu luku na stacji.

- Badanie potwierdziło hermetyczność zarówno statku, jak i stacji, co jest najważniejsze - zapewnił Pierminow.

Załodze ISS udało się jednak "oszukać" system, tak by nie odbierał fałszywych danych.

mac/mtom

Źródło: PAP, TVN24