Ponad tysiąc młodych kotów, które dzięki akcji chińskich obrońców praw zwierząt nie skończyły na talerzu, ostatecznie zostało wypuszczonych przez władze do lasu - ku oburzeniu ich obrońców - poinformowali w poniedziałek wolontariusze.
Policjanci i obrońcy praw zwierząt przechwycili we wtorek ciężarówkę wypełnioną kotami w wieku od 4 do 6 miesięcy - opowiedział dziennikarzom wolontariusz stowarzyszenia na rzecz obrony małych zwierząt z miasta Wuxi, we wschodniej prowincji Jiangsu. Kierowca ciężarówki nie miał przy sobie odpowiednich certyfikatów, dlatego koty zostały skonfiskowane. Jednak z braku pieniędzy na opiekę nad zwierzakami przedstawiciele lokalnych władz postanowili je wypuścić na łono natury.
"Miały skończyć na talerzach"
- Kociaki, które uratowaliśmy, miały skończyć na talerzach ludzi w Kantonie. Oczywiście nie chcieliśmy, aby zostały wypuszczone i zostawione same sobie, nasi wolontariusze mieli dla nich domy - tłumaczył przedstawiciel obrońców zwierząt.
Jak podkreślił, teraz ochotnicy codziennie przeczesują lasy w poszukiwaniu kotów. - Niektóre umrą z głodu, inne zostaną zabite przez samochody - obawia się działacz.
To nie pierwsza taka akcja w Chinach. W 2011 roku na drodze szybkiego ruchu w Pekinie obrońcy zwierząt zatrzymali transport ponad 500 psów sprzedanych i przeznaczonych na mięso. W większości regionów Chin koty nie są jadane, ale figurują w menu niektórych restauracji na południu kraju.
Autor: pk/jk / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock