Nie jedna, a dwie pierwsze damy wprowadziły się we wtorek do pałacu prezydenckiego w Senegalu. Obie są żonami zaprzysiężonego tego dnia nowego prezydenta, 44-letniego Bassirou Diomaye Faye. Choć w Senegalu poligamia jest legalna, sytuacja taka zdarzyła się po raz pierwszy i wymagała przeglądu całego protokołu dyplomatycznego.
Wybrany już w pierwszej turze przez ponad 54 procent głosujących Bassirou Diomaye Faye został nowym prezydentem Senegalu. Jego zaprzysiężenie odbyło się we wtorek. Wraz z politykiem do prezydenckiego pałacu wprowadza się jednak nie jedna, ale dwie żony - Marie Khone i Absa.
Poligamia jest w Senegalu legalna, jednak dotąd w jego historii urzędującej głowie państwa nie towarzyszyły jeszcze dwie pierwsze damy – zauważa portal France24. - Sytuacja jest bezprecedensowa. Oznacza ona konieczność dokonania przeglądu całego protokołu dyplomatycznego - ocenia, cytowana przez portal, była ministra kultury Senegalu Penda Mbow.
Senegal ma dwie pierwsze damy
Zasady islamu, będącego w Senegalu dominującą religią, zezwalają na poślubienie przez jednego mężczyznę do czterech żon. Musi on jednak być w stanie utrzymać je wszystkie finansowo, a także poświęcać im równą ilość czasu. Praktyka wchodzenia w poligamiczne związki najszerzej rozpowszechniona jest na terenach wiejskich – wyjaśnia France24.
"Poligamia, monogamia i poliandria to modele małżeńskie zdeterminowane historią każdego narodu" - oceniła w zamieszczonym na X wpisie senegalska socjolożka Fatou Sow Sarr. "Uważam, że Zachód nie ma legitymacji do oceniania naszej kultury" - dodała. Jak jednak zauważa France24, wiele senegalskich kobiet posiada odmienny pogląd na kwestię poligamicznych małżeństw, uznając je za przejaw hipokryzji i niesprawiedliwości. Zdaniem Komitetu Praw Człowieka ONZ, praktyka ta jest równoznaczna z dyskryminacją kobiet i powinna zostać zakończona.
Bassirou Diomaye Faye prezydentem Senegalu
Bassirou Diomaye Faye w pierwszej turze zorganizowanych 24 marca wyborów prezydenckich zdobył 54,28 proc. głosów. 44-letni były inspektor podatkowy zostanie najmłodszą głową państwa w historii kraju. W kampanii obiecywał m.in. wprowadzenie nowej waluty krajowej oraz renegocjację kontraktów górniczych i energetycznych, czym wzbudził niepokój u zagranicznych inwestorów. Wyrażał też podziw dla byłego prezydenta USA Baracka Obamy i południowoafrykańskiego bohatera walki z apartheidem Nelsona Mandeli - wskazuje "The Guardian".
Przeprowadzone w ubiegłym tygodniu głosowanie to już dwunaste wybory prezydenckie od czasu uzyskania przez Senegal niepodległości w 1960 roku. Państwo pozostaje jedynym krajem Afryki Zachodniej, w którym dotąd nie przeprowadzono wojskowego zamachu stanu. Przez lata utrzymywał on reputację stabilnej demokracji. Wątpliwości co do takiego stanu rzeczy zaczęły się jednak pojawiać dwa lata temu, kiedy ówczesny prezydent Macky Sall podjął próbę wydłużenia swojej kadencji.
Źródło: France24, The Guardian, PAP, TVN24.pl