Śledczy dysponują wstępną opinią biegłych odnośnie przyczyny śmierci mężczyzny i dziewczynki. Na pisemną, pełną opinię trzeba będzie jeszcze poczekać. - Z przekazanych nam informacji wynika, że przyczyną śmierci obu osób, które zginęły na przejeździe kolejowym, były urazy wielonarządowe. Takie obrażenia są charakterystyczne w przypadku wypadków komunikacyjnych - wyjaśnia Konrad Włoszczyna, szef Prokuratury Rejonowej w Mielcu, która bada okoliczności tragicznego zdarzenia.
Jak powiedział nam prokurator, kierujący szynobusem został już przesłuchany. - Trwają przesłuchania innych ustalonych świadków wypadku, analiza zabezpieczonego monitoringu. Kluczowa dla nas będzie opinia Komisji Badania Wypadków Kolejowych, na którą czekamy - podkreślił Włoszczyna.
Śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte z artykułu 177 par. 2 Kodeksu karnego, który dotyczy spowodowania wypadku kolejowego ze skutkiem śmiertelnym. Czyn zagrożony jest karą pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat.
Jak przekazał nam prokurator Włoszczyna, ze wstępnych ustaleń wynika, że szynobus jechał z przepisową prędkością, która w miejscu, gdzie doszło do zdarzenia, wynosi 120 kilometrów na godzinę. Miał wyhamować 400 metrów dalej. Wejście na przejście kolejowe poprzedzają barierki ustawione tak, aby wymusić obejrzenie się w jedną i drugą stronę torów.
Śledczy ustalili, że dziadek codziennie odbierał wnuczkę ze szkoły i pokonywał trasę, gdzie doszło do zdarzenia. Jak przekazał nam szef mieleckiej prokuratury rejonowej, około 50 metrów przed przejściem kolejowym znajduje się zakręt. Dzień był chłodny i deszczowy. Nie wiemy, czy dziadek z wnuczką mieli na głowach kaptury, czy szli pod parasolką. Czy nie zauważyli, że jedzie szynobus? Czy pojazdu jeszcze nie było widać? To wszystko wyjaśniać będą śledczy.
Do tego tragicznego wypadku doszło we wtorek (30 września) po godzinie 16 w miejscowości Chorzelów w powiecie mieleckim na Podkarpaciu. Policję o zdarzeniu poinformowali świadkowie.
"Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że szynobus relacji Dębica - Padew Narodowa, na wysokości Chorzelów 1, potrącił 85-letniego mężczyznę i jego 11-letnią wnuczkę, którzy przechodzili przez przejście kolejowe. Niestety, życia mężczyzny i dziecka nie udało się uratować" - przekazała podkomisarz Bernadetta Krawczyk, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Mielcu. Na miejscu zdarzenia pracowała grupa dochodzeniowo-śledcza. Policjanci wykonali oględziny, zabezpieczyli ślady, które mogą pomóc ustalić okoliczności tragedii.
Pociągiem podróżowało 11 pasażerów oraz pracownicy - konduktor, maszynista i kierownik. Nikt nie odniósł obrażeń. Obsługa pociągu była trzeźwa.
Autorka/Autor: Martyna Sokołowska / tam
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Mielec