Wybór Bassirou Diomaye Faye na nowego prezydenta Senegalu rozpoczyna kolejną odsłonę walki o wpływy między Zachodem a Rosją, z którą władze w Dakarze od dekady zacieśniały relacje. Po utracie Burkiny Faso, Mali i Nigru, Zachód potrzebuje w Afryce miejsc, które pozostaną z dala od orbity Moskwy.
Wybrany już w pierwszej turze przez ponad 54 procent głosujących Bassirou Diomaye Faye został nowym prezydentem Senegalu. Jego zaprzysiężenie odbyło się we wtorek.
Faye nie zabierał jeszcze głosu w kwestiach polityki międzynarodowej, poza ogólnymi uwagami o konieczności renegocjowania koncesji na wydobycie surowców, co jest o tyle istotne, że Senegal właśnie przygotowuje się do produkcji skroplonego gazu ziemnego, którego znaczące rezerwy odkryto w 2014 roku. Kraj jest atrakcyjny dla inwestorów - to jeden z czołowych producentów fosforytów na świecie, nie brak też w nim złota i innych minerałów.
Stany Zjednoczone i Francja, świadome zagrożeń, rozpoczęły rozmowy z prezydentem Faye kilka dni przed wyborami. Dla Zachodu ważne jest utrzymanie Senegalu z dala od wpływów rosyjskich, zwłaszcza po utracie Burkiny Faso, Mali i Nigru, gdzie Rosja skutecznie wykorzystała rozczarowanie zachodnimi wpływami i uzależniła te kraje od siebie.
Rosja walczy o wpływy
Gdy prezydentem był ustępujący Macky Sall, Senegal w kwietniu 2022 roku wstrzymał się od głosu w sprawie rezolucji ONZ potępiającej inwazję Rosji na Ukrainę. W czerwcu 2023 r. Sall, wraz z innymi afrykańskimi przywódcami, udał się do Rosji, gdzie w rozmowach z prezydentem Putinem wzywał do pokojowego zakończenia wojny, a miesiąc później dołączył do szczytu Rosja-Afryka, gdzie rozmawiał o stosunkach dwustronnych i szerszej współpracy rosyjsko-afrykańskiej.
Najbliższy sojusznik i mentor nowego prezydenta Ousmane Sonko również nie ukrywał swoich powiązań i sympatii dla Rosji. Wykorzystali to jego przeciwnicy, oskarżając go w połowie lutego, że przyjął od Rosjan, za pośrednictwem sąsiedniej Gwinei, dwie walizki wypchane pieniędzmi. Rosyjska misja w stolicy Senegalu, Dakarze, wydała wówczas oświadczenie, zapewniając, że te zarzuty są bezpodstawne.
Tuż przed wyborami 24 marca pojawiły się doniesienia o obecności w Senegalu rosyjskich prywatnych grup zbrojnych, które miały wywołać zamieszki, wykorzystując gniew młodych Senegalczyków z powodu zamknięcia w więzieniu ich lidera Sonko. W Senegalu miał się powtórzyć schemat zastosowany przez Rosję w Mali i Burkinie Faso. Do krwawych zamieszek rzeczywiście doszło, choć Sonko oskarżony o gwałt nie mógł wystartować w wyborach.
Beni Seba, francusko-beniński dziennikarz i polityk, a przede wszystkim oddany Rosji propagandysta, tuż przed wyborami w Senegalu mówił w prowadzonym przez siebie kanale na platformie streamingowej: "Widzieliście, że coś się zmieniło w Mali, w dużym stopniu przyczyniliśmy się do tego. Wkrótce Senegal. Za kilka dni jadę do Rosji".
Bassirou Diomaye Faye prezydentem Senegalu
Bassirou Diomaye Faye w pierwszej turze zorganizowanych 24 marca wyborów prezydenckich zdobył 54,28 proc. głosów. 44-letni były inspektor podatkowy zostanie najmłodszą głową państwa w historii kraju. W kampanii obiecywał m.in. wprowadzenie nowej waluty krajowej oraz renegocjację kontraktów górniczych i energetycznych, czym wzbudził niepokój u zagranicznych inwestorów. Wyrażał też podziw dla byłego prezydenta USA Baracka Obamy i południowoafrykańskiego bohatera walki z apartheidem Nelsona Mandeli - wskazuje "The Guardian".
Przeprowadzone w ubiegłym tygodniu głosowanie to już dwunaste wybory prezydenckie od czasu uzyskania przez Senegal niepodległości w 1960 roku. Senegal pozostaje jedynym krajem Afryki Zachodniej, w którym dotąd nie przeprowadzono wojskowego zamachu stanu. Przez lata utrzymywał on reputację stabilnej demokracji. Wątpliwości co do takiego stanu rzeczy zaczęły się jednak pojawiać dwa lata temu, kiedy ówczesny prezydent Macky Sall podjął próbę wydłużenia swojej kadencji.
Źródło: PAP, tvn24.pl