Brytyjska policja poinformowała w piątek, że przeprowadzona sekcja zwłok słynnego piosenkarza George'a Michaela, zmarłego w niedzielę, nie dała jednoznacznych wyników. Konieczne będą dalsze badania, aby ustalić przyczynę jego śmierci - podał serwis BBC.
Wyniki będą znane za kilka tygodni. Przyczyny śmierci piosenkarza są traktowane jako niewyjaśnione, ale nie budzące podejrzeń - podała w oświadczeniu policja.
Według agenta piosenkarza, Michael zmarł na serce: "odszedł w pokoju, w zaciszu swojego domu". Policja hrabstwa Oxfordshire już w nocy z niedzieli na poniedziałek informowała, że traktuje śmierć artysty na tym etapie śledztwa jako "niewyjaśnioną, ale nie podejrzaną".
Artysta i aktywista
Michael, urodzony w północnym Londynie jako Georgios Kyriacos Panayiotou, sprzedał ponad 100 milionów płyt. Był współzałożycielem legendarnego zespołu "Wham!", który stworzył m.in. świąteczny hit "Last Christmas". Nagrywał m.in. z Arethą Franklin i Whitney Houston.
Po rozpadzie zespołu w 1986 roku rozpoczął niezwykle udaną karierę solową, stając się jednym z najbardziej znanych artystów muzyki popularnej w historii. Aż 11 jego singli znalazło się na czele listy przebojów w Wielkiej Brytanii. W 2008 roku magazyn "Billboard" sklasyfikował go na 40. miejscu listy najpopularniejszych artystów w historii.
Po śmierci partnera (w 1993 roku) Michael upublicznił informację, że jest homoseksualistą i stał się zaangażowanym aktywistą na rzecz praw mniejszości seksualnych.
Pracował nad nowym albumem
Według mediów przed śmiercią pracował nad kolejnym albumem, a także filmem dokumentalnym z udziałem m.in. Eltona Johna i Steviego Wondera.
W przeszłości Michael wielokrotnie był aresztowany i karany za posiadanie narkotyków. W 2011 roku odwołał serię koncertów ze względu na ciężkie zapalenie płuc, po którym przeszedł w Wiedniu zabieg tracheotomii.
Autor: mm/adso / Źródło: PAP