Samoloty koalicji pod wodzą Arabii Saudyjskiej kontynuowały w poniedziałek ataki na cele szyickich rebeliantów Huti w Jemenie. Zbombardowano składy broni oraz pozycje wojsk walczących po stronie Huti. Nikną nadzieje na pomoc humanitarną dla ofiar konfliktu.
Walki w Jemenie i ostrzał lotniczy nasiliły się w niedzielę. W środę, zaledwie dzień po ogłoszeniu przez Rijad, że zakończona została misja sił powietrznych arabskiej koalicji w Jemenie, rozpoczęły się ponowne ataki lotnicze na pozycje szyickiej milicji Huti.
Trwają walki między Huti a siłami lojalnymi wobec prezydenta Abd ar-Raba Mansura al-Hadiego, a ostrzelanie składów amunicji spowodowało serię eksplozji, która trwała dwie godziny.
"To katastrofa humanitarna"
Huti zatrzymują konwoje humanitarne, które próbują dotrzeć do Adenu, a blokada morska ustanowiona przez arabską koalicję, której żołnierze przeszukują okręty w poszukiwaniu broni, uniemożliwia dostawy żywności i lekarstw drogą morską.
Czerwony Krzyż mówi o dramatycznej sytuacji w ogarniętym konfliktem kraju. Jego rzeczniczka Marie Claire Feghali powiedziała w poniedziałek, że w Jemenie "sytuacja już wcześniej była trudna, ale teraz brak już słów, by opisać rozwój wydarzeń".
- To katastrofa. Katastrofa humanitarna - dodała Feghali.
Siły koalicji w ubiegły wtorek oznajmiły, że zrealizowały cele militarne podczas wspólnej misji i rozpoczną operację "Przywracanie nadziei", koncentrując się na działaniach antyterrorystycznych, pomocy humanitarnej i wypracowaniu politycznego rozwiązania dla konfliktu w Jemenie.
Walki rozgorzały jednak na nowo, a Czerwony Krzyż zmuszony jest negocjować z Huti, by otworzyć drogę dla konwojów humanitarnych - powiedziała inna rzeczniczka MCK Sitara Jabeen.
Rywalizacja Rijad-Teheran
Zdaniem politologów interwencja państw Zatoki Perskiej w Jemenie jest próbą obrony pozycji saudyjskiego królestwa jako regionalnego hegemona przed rosnącymi wpływami szyickiego Iranu.
Rijad nie mógł zaakceptować sytuacji, w której kontrolę w Jemenie przejęłaby szyicka milicja zachęcona do radykalnych działań przez rosnące wpływy Iranu w Iraku, Syrii, Libanie oraz wśród mniejszości szyickiej w Bahrajnie.
Autor: kło\mtom / Źródło: PAP