44 procent Finów uważa, że ujawnione nagrania z prywatnej imprezy z udziałem premier kraju Sanny Marin nie wpływają na jej pozycję i pełnienie roli szefowej rządu - wynika z sondażu na zlecenie serwisu informacyjnego stacji MTV. 42 proc. wyraża zadowolenie z faktu, że premier jest w stanie się zrelaksować i imprezować w wolnym czasie. Jednocześnie dla 60 procent ankietowanych ujawnione nagrania "nie licują z powagą urzędu".
Nagrania premier Finlandii tańczącej ze swoimi znajomymi w prywatnym domu opublikował fiński tabloid "Iltalehti". Na filmach pochodzących z Instagrama Sanna Marin wraz ze znajomymi śpiewa i tańczy w trakcie domowej imprezy. Wśród imprezowiczów są między innymi popularna piosenkarka Alma, influencerka Janita Autio, prezenterka radiowa Karoliina Tuominen i poseł Ilmari Nurminen.
Nieco ponad jedna trzecia pytanych oceniła, że nagrania osłabiają pozycję Marin, liderki Partii Socjaldemokratycznej Finlandii (SDP), jako premiera. Największymi krytykami są zwolennicy liberalnej partii Centrum Finlandii (KESK), głównego koalicjanta socjaldemokratów. Ankieta została przeprowadzona w piątek na grupie blisko 1300 osób, dzień po ujawnieniu pierwszego wideo z udziałem premier, po którym pojawiły się również podejrzenia o obecność narkotyków na imprezie z udziałem Marin i celebrytów.
"Ryzykowna gra"
Lokalne media wyliczyły, że po zakończeniu letniego urlopu Marin imprezowała na początku sierpnia przynajmniej cztery razy w ciągu dziewięciu dni, czyli w dwa weekendy z rzędu. Główne fińskie dzienniki w weekendowych komentarzach redakcyjnych oceniają, że premier gra "w ryzykowną grę", gdy pewna siebie przyznaje, że w środku nocy nie dzieje się nic nieprzewidzianego. "Wielkie katastrofy nie chodzą z dzwoneczkiem u szyi" - komentuje gazeta "Ilta-Sanomat". "Helsingin Sanomat" pisze z kolei, że "cięte riposty" premier Marin w rozmowach z dziennikarzami, gdy ci pytali o imprezowanie i bezpieczeństwo Finlandii, "prawdopodobnie zapiszą się na długo w pamięci i wejdą do potocznego użycia".
Sanna Marin poddała się testom na obecność narkotyków
Jak przypomina "HS", Marin broniła się, mówiąc, że Rada Ministrów nie zbiera się w środku nocy. - Jeśli wystąpiłaby sytuacja kryzysowa, wiedziałabym o tym przed północą. Nasz kraj nie jest w tak złej kondycji, abyśmy nie wiedzieli o tym z wyprzedzeniem - przekonywała. - Chcę wierzyć, że nawet ludzie będący na takich stanowiskach (jak ja - red.) mogą mieć czas wolny, spędzać go z przyjaciółmi i bawić się, także ostro - odpowiadała, zapytana z kolei o to, czy z perspektywy czasu postąpiłaby inaczej.
- Zawsze szłam o własnych siłach i nie było ani jednego poranka, gdy byłam skacowana - ucięła premier, zapytana, czy da się z nią skontaktować o każdej porze. Swoje doświadczenia z narkotykami skwitowała słowami: - Czasem za granicą widziałam, jak ludzie palą trawkę.
Wcześniej podkreśliła, że nigdy nie brała narkotyków, a po wycieku nagrania z imprezy poddała się testom na ich obecność, by rozwiać wszelkie podejrzenia.
Źródło: PAP