W obecności króla Filipa VI w czwartek zaprzysiężony został nowy socjalistyczny rząd Hiszpanii premiera Pedro Sancheza. Po raz pierwszy w historii tego kraju większość członków gabinetu stanowią kobiety.
Ministrowie złożyli przysięgę w pałacu Zarzuela pod Madrytem, przed królem Filipem VI. W 18-osobowym rządzie kobiety staną na czele 11 ministerstw. Na dominację kobiet w gabinecie Pedro Sancheza uwagę zwracają hiszpańscy komentatorzy polityczni. "To pierwszy taki rząd w Europie, i prawdopodobnie na świecie, pod względem liczby kobiet. W tej kwestii wyprzedziliśmy nawet takie kraje, jak Finlandia, Szwecja czy Norwegia" - napisał dziennik "El Pais".
Minister ds. równouprawnienia wicepremierem
Telewizja TVE24 ocenia, że 46-letni premier swoimi nominacjami chciał pokazać, że zależy mu na równouprawnieniu kobiet. Publiczny kanał informacyjny podkreśla, że ważne resorty, jak obrony, sprawiedliwości, skarbu i gospodarki, będą kierowane przez kobiety.
"Potwierdzeniem dążenia do (...) równouprawnienia mężczyzn i kobiet jest mianowanie przez Sancheza Carmen Calvo na stanowisko wicepremier. Otrzymała ona przywrócony w tym gabinecie resort ds. równouprawnienia. To pierwszy taki przypadek w historii naszego kraju, aby osoba odpowiedzialna za to ministerstwo była jednocześnie numerem dwa w rządzie" - podaje telewizja TVE24. Część komentatorów wskazuje, że wybór ministrów "jest nieprzypadkowy i ma dowodzić postępowego charakteru rządu Sancheza". Uważają, że na "nowoczesny wizerunek nowego rządu" wpływa też między innymi obecność astronauty, Pedro Francisco Duque, który został ministrem ds. nauki, innowacji i uniwersytetów.
Bez Biblii i krzyża. Tylko z konstytucją
Prywatna telewizja Cuatro prognozuje, że może dojść do "kolizji nowego rządu z Kościołem katolickim", ponieważ podczas sobotniego ślubowania Sanchez jako pierwszy hiszpański premier nie złożył przysięgi na Biblię i krzyż. Na stole podczas ceremonii znajdowała się jedynie konstytucja.
"To pierwszy rząd w historii naszego kraju, w którym żaden z ministrów nie deklaruje się jako katolik. Nie koresponduje to dobrze z przekonaniami większości naszego społeczeństwa, które wciąż przywiązane jest do Kościoła" - ocenia telewizja. Politolodzy wskazują też, iż Sanchez chciał udowodnić doborem ministrów, że nowy rząd nie jest silnie powiązany z kierowaną przez niego Hiszpańską Socjalistyczną Partią Robotniczą (PSOE). Wskazują, że aż siedmiu z 18 członków rządu nie należy do żadnej partii. W skład rządu Sancheza weszli też między innymi: były przewodniczący Parlamentu Europejskiego Josep Borrell (szef MSZ), Margarida Robles (minister obrony), Maria Montero (minister skarbu), Nadia Calvino (minister gospodarki i przedsiębiorczości), a także Fernando Grande-Marlaska (szef MSW). Sanchez został szefem rządu po przegłosowaniu w piątek wotum nieufności dla poprzedniego premiera i przewodniczącego Partii Ludowej (PP) Mariano Rajoya. Głosowanie to powiązano z wyborem nowego premiera, na które socjaliści zaproponowali swojego przewodniczącego. Podczas głosowania w Kongresie Deputowanych 180 członków izby opowiedziało się za dymisją premiera, 169 było przeciw, a jedna deputowana wstrzymała się od głosu. Za wotum nieufności dla Rajoya głosowali socjaliści, Unidos Podemos, Compromis, Nueva Canarias, baskijskie partie PNV i EH Bildu, a także dwa separatystyczne ugrupowania z Katalonii: ERC i PdeCAT. Przeciwni dymisji premiera byli ludowcy, a także Ciudadanos, UPN i Foro Asturias.
Autor: kg / Źródło: PAP