"Najwyższy czas, by ludzie się obudzili". Tysiące przeciw rządowi i złagodzeniu prawa


Wielotysięczne manifestacje przeszły w środę wieczorem ulicami miast Rumunii w proteście przeciwko zmianom w kodeksie karnym, które depenalizują niektóre wykroczenia korupcyjne. W samym Bukareszcie demonstrowało co najmniej 100 tys. osób - szacują media.

"Złodzieje", "Hańba", "Dymisja" - skandowali uczestnicy demonstracji w stolicy Rumunii. Władze nie podały swoich szacunków liczby uczestników, ale zdaniem rumuńskiego portalu HotNews, była to "największa manifestacja w Bukareszcie od 25 lat".

Masowe demonstracje, mimo panujących mrozów, odbyły się także w miastach: Kluż Napoka (20 tys. osób według AFP), Timisoara (ok. 15 tys.) i Sybin (ok. 10 tys.), a także w mniejszych miejscowościach.

- Już najwyższy czas, by ludzie się obudzili i przestali akceptować wszystkie te nadużycia - powiedziała AFP 31-letnia informatyczka z Bukaresztu, Daniela Crangus.

Przestępstwa bez kary

Przyjęte we wtorek ku zaskoczeniu opinii publicznej przez socjaldemokratyczny rząd premiera Sorina Grindeanu rozporządzenie wprowadza zmiany w kodeksie karnym, które depenalizują niektóre wykroczenia administracyjne i podnoszą do wysokości 198,2 tysięcy lejów (44 tysięcy euro) próg uszczerbku dla skarbu państwa, który podlega ściganiu z urzędu.

W ocenie ekspertów zmiany służą przede wszystkim rządzącej postkomunistycznej Partii Socjaldemokratycznej (PSD). Jej lider Liviu Dragnea we wtorek stanął przed sądem. Jest oskarżony o zatrudnianie fikcyjnych osób w podlegających mu spółkach, czym naraził skarb państwa na straty w wysokości ok. 108 tys. lejów (tj. ok. 24 tys. euro). Po przyjęciu nowego progu oskarżenie wobec Dragnei będzie bezprzedmiotowe.

Jednocześnie z nowelizacją kodeksu karnego rząd zdecydował się we wtorek na skierowanie pod obrady parlamentu projektu ustawy o amnestii dla 2,5 tys. osób odbywających kary więzienia do 5 lat. Początkowo to rozporządzenie było przyjęte w podobnym trybie jak wtorkowy dekret o depenalizacji niektórych wykroczeń, ale wywołało protesty.

Krytyka z zewnątrz

W środę sześć krajów skrytykowało Rumunię za zmiany w kodeksie karnym, które depenalizują niektóre wykroczenia korupcyjne. We wspólnym oświadczeniu ambasad w Bukareszcie napisano, że naraża to na szwank postęp dokonany przez kraj w walce z korupcją.

Komunikat wydały placówki USA, Kanady, Niemiec, Francji, Holandii i Belgii. Wyraziły one "głębokie zaniepokojenie działaniami rządu, które podważają dokonany przez ostatnie dziesięć lat przez Rumunię postęp w dziedzinie rządów prawa i walki z korupcją".

"Rozporządzenie tylko podważa reputację Rumunii we wspólnocie międzynarodowej i może dotknąć partnerstwa oparte na wspólnych wartościach, które są nieodłącznymi zasadami, jakimi kieruje się Unia Europejska i NATO" - napisano w oświadczeniu.

Upadek poprzedniego rządu

W grudniu 2015 roku poprzedni rząd PSD upadł na skutek masowych demonstracji na ulicach rumuńskich miast. Bezpośrednią przyczyną stał się pożar w bukareszteńskim klubie Colectiv, gdzie z powodu złamania wszelkich norm bezpieczeństwa zginęły 64 osoby.

Tragedia stała się symbolem endemicznej korupcji, jaka przeżarła kraj i skłoniła wielu Rumunów do wyjścia na ulice przeciwko rządowi.

Autor: ts\mtom / Źródło: PAP