Rosyjski myśliwiec podleciał niebezpiecznie blisko. "Niedopuszczalne akty dominacji"

[object Object]
Na nagraniu niebezpieczne zbliżenie Rosjan do Amerykanów nad Bałtykiem w czerwcu 2017 rokuUnited States Air Force/United States European Command
wideo 2/3

Szwedzkie MSZ wezwało w niedzielę ambasadora Rosji Wiktora Tatarincewa po incydencie, do którego doszło we wtorek nad Bałtykiem. Rosyjski myśliwiec Su-27 zbliżył się do szwedzkiego samolotu wojskowego na niebezpieczną odległość, mniejszą niż 20 metrów. - To są niedopuszczalne akty dominacji - podkreślił minister obrony Szwecji Peter Hultqvist.

Szwedzki samolot wykonywał zgodnie z prawem rutynowy lot zwiadowczy nad międzynarodowymi wodami Bałtyku między Gotlandią a krajami bałtyckimi.

- Nasze ministerstwo traktuje ten incydent poważnie. Rosyjski samolot działał w sposób bezwzględny i nieprofesjonalny, zagrażając bezpieczeństwu lotu - stwierdziła Diana Qudhaib z biura prasowego MSZ Szwecji.

Za bezpieczną odległość między samolotami w powietrzu uważa się co najmniej 100 metrów.

Według szwedzkich sił zbrojnych, które opublikowały na swojej stronie internetowej zdjęcia z tego zdarzenia, miało ono charakter prowokacji. - To są niedopuszczalne akty dominacji - podkreślił minister obrony Szwecji Peter Hultqvist.

W styczniu trzy rosyjskie samoloty wojskowe naruszyły szwedzką przestrzeń powietrzną nad Bałtykiem, na południe od miasta Karlshamn. Po tym incydencie rosyjski dyplomata został także wezwany do szwedzkiego MSZ.

Do incydentu doszło w ubiegły wtorekForsvarsmakten

Autor: lukl / Źródło: PAP