Według dziennika "Wall Street Journal" przywódca Chin Xi Jinping planuje w najbliższych miesiącach wizytę w Moskwie. Sekretarz stanu USA Antony Blinken stwierdził z kolei w wywiadzie dla stacji CBS News, że Chiny rozważają przekazanie Rosji uzbrojenia. Zbliżenie tych dwóch krajów na antenie TVN24 komentował profesor Andrzej Mania, amerykanista z Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Dla Chińczyków ryzykowanie wszystkiego przez jakieś gwałtowne, nadmierne gesty, chyba jest niepotrzebne - stwierdził, dodając, że gospodarka Pekinu nie jest w najlepszym stanie.
Sekretarz stanu USA Antony Blinken w wywiadzie dla amerykańskiej stacji CBS News powiedział, że Chiny rozważają przekazanie Rosji broni, która może być wykorzystana przeciwko Ukrainie. Ostrzegł, że taki ruch spotkałby się z "poważnymi konsekwencjami". - To byłaby "czerwona linia" - dodała ambasador USA przy ONZ Linda Thomas-Greenfield.
Mania: Chiny zostałyby w większym stopniu ukarane w sferze ekonomicznej
- Trafnie wskazują obserwatorzy NATO, że Chiny już w tym momencie są beneficjentem tej sytuacji, w której Rosja, ten zawsze potężniejszy partner w dawnych okresach, teraz jest wyraźnie zależna (od Chin - red.) - ocenił na antenie TVN24 profesor Andrzej Mania, amerykanista z Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Włączanie się (Chin - red.) do wojny jasno zostało zniechęcone przez Amerykanów - dodał.
Profesor Mania stwierdził, że w Stanach Zjednoczonych istnieje "silne lobby" domagające się "kategorycznych zachowań wobec Chin". - Chiny zostałyby w większym stopniu ukarane w sferze ekonomicznej. Pamiętajmy, że one są także ekonomicznie w nie najlepszej sytuacji. Dane demograficzne niepokoją, spadek tempa rozwoju - powiedział. - Dla Chińczyków ryzykowanie wszystkiego przez jakieś gwałtowne, nadmierne gesty, chyba jest niepotrzebne - dodał.
Mania: wizyta Xi w Moskwie nie będzie wizytą świętego Mikołaja z prezentami
Amerykański dziennik "Wall Street Journal" przekazał, powołując się na źródła, że przywódca Chin Xi Jinping planuje wizytę w Rosji. Choć termin nie został jeszcze określony, mogłoby do niej dojść w kwietniu lub na początku maja. - Ja się zastanawiam, czy dojdzie do tej wizyty - powiedział Mania, dodając, że jeśli do niej dojdzie, to "nie będzie wizytą świętego Mikołaja z prezentami".
- To raczej będzie chyba próba uczestniczenia w procesie wypracowania pokoju. Chińczykom bardzo by odpowiadała rola, gdyby zaznaczono ich udział jako państwa, które prowadzi do zakończenia wojny - powiedział. Wyjaśnił, że w sytuacji przedłużającej się wojny i osłabiania Rosji, ewentualna "polityczna pustka" w tym regionie wzmocniłaby państwa Zachodu. - To nie jest marzenie przywódcy chińskiego, on ma swoje ambicje azjatyckie, a ta wojna europejska (wojna w Ukrainie - red.) jest pewnym testem działania Zachodu, który pokazuje, że Zachód to nie jest jakiś słabeusz - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock