Putin ogłasza częściową mobilizację w Rosji. Przedstawiciele państw Zachodu komentują

Aktualizacja:
Źródło:
PAP
Premier Mateusz Morawiecki komentuje decyzję Putina
Premier Mateusz Morawiecki komentuje decyzję PutinaTVN24
wideo 2/6
Premier Mateusz Morawiecki komentuje decyzję Putinatvn24

Władimir Putin ogłosił w środę częściową mobilizację w Rosji. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz określił ten ruch jako "akt desperacji". Szef Rady Europejskiej zapewnił, że wsparcie Unii dla Ukrainy pozostanie niezłomne. "Żadna ilość propagandy nie może przykryć faktu, że Ukraina wygrywa tę wojnę" - komentował szef brytyjskiego resortu obrony Ben Wallace. Na zapowiedzi rosyjskiego prezydenta zareagowali także przedstawiciele innych państw Zachodu. 

Władimir Putin ogłosił w Rosji częściową mobilizację, która ma się rozpocząć jeszcze w środę. Ma objąć rezerwistów, czyli osoby, które już odbyły służbę wojskową, ale przed wysłaniem na front mają przejść dodatkowe szkolenie. Mobilizacja obejmie 300 tysięcy osób - poinformował minister obrony Rosji Siergiej Szojgu.

- Celem Zachodu jest osłabienie, podzielenie i zniszczenie Rosji - oznajmił Putin. Utrzymywał on, że Zachód grozi Rosji między innymi użyciem broni jądrowej. - W przypadku zagrożenia dla naszego państwa, naszej ziemi i narodu wykorzystamy wszystkie niezbędne środki do obrony. To nie jest blef - powiedział.

Premier Morawiecki: musimy dać dalsze wsparcie Ukrainie

- Rosja będzie kontynuowała swoje dzieło zniszczenia, będzie próbowała doprowadzić do zniszczenia Ukrainy, do zagarnięcia części terytoriów - powiedział premier Mateusz Morawiecki. Dopytywany, czy należy spodziewać się reakcji polskiej i NATO oraz jakie to miałoby być działanie i jaka to miałaby być reakcja, odparł, że "w reakcji na tę mobilizację cała wspólnota wolnych państw, a w szczególności wspólnota NATO, czyli najsilniejszy sojusz w historii świata, musi zareagować wsparciem dla Ukrainy". - Rosja nie może zwyciężyć na Ukrainie - dodał.

Morawiecki zaapelował do "zachodnich przywódców", zwłaszcza zachodniej Europy i UE. - Zrobiliśmy sporo dla Ukrainy, ale musimy zrobić jeszcze więcej. Pomoc finansowa i pomoc w dostawie broni. Nie może być tak, żeby ten bohaterski opór na polu bitwy i zwycięstwa ukraińskiej armii na polu bitwy spotkały się teraz z brutalną i barbarzyńską kontraakcją ze strony Rosji. Musimy dać dalsze wsparcie Ukrainie, bo tam jest dzisiaj barykada wolności, tam, za wschodnią granicą Polski - oświadczył premier.

Jak zaznaczył, w tej sytuacji "dla nas jest to tylko przyczynek do kolejnej mobilizacji". Zadeklarował, że sam będzie również "mobilizował, organizował pomoc w zachodniej Europie".

Szef rządu był też pytany, czy z tego co teraz mówi wynika, że "możemy się spodziewać decyzji o zwiększeniu wymiaru pomocy dla Ukrainy militarnej i finansowej". - Będziemy oczywiście robili wszystko razem z naszymi amerykańskimi, brytyjskimi sojusznikami, aby także całe NATO pomagało jeszcze bardziej Ukrainie, by ona mogła się obronić przed tą dodatkową mobilizacją ogłoszoną przez Kreml - zapowiedział.

Scholz: akt desperacji

Niemiecki kanclerz Olaf Scholz, uczestniczący w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ w Nowym Jorku, komentując decyzję Putina ocenił, że to "akt desperacji". - Rosja nie może wygrać tej zbrodniczej wojny - podkreślił po raz kolejny Scholz. - Swoją najnowszą decyzją Putin sprawił, że Rosja tylko wszystko pogarsza - dodał.

W swoim pierwszym przemówieniu na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ kanclerz mówił o Władimirze Putinie. Portal dziennika "Bild" opisał, że Scholz skrytykował także forsowane przez Moskwę referenda, dotyczące przyłączenia do Rosji okupowanych terenów na wschodzie i południu Ukrainy.

Uwagę "Bilda" przykuł fakt, że podczas przemówienia kanclerza "rzędy w audytorium były dość puste, ale duży wyjątek stanowiła Rosja: wszystkie trzy miejsca były zajęte. Dyplomaci z Rosji (dwie kobiety i jeden mężczyzna) notowali intensywnie".

- Jeśli chcemy, aby ta wojna się skończyła, nie możemy być obojętni na to, jak się skończy. Putin zrezygnuje z wojny i imperialnych ambicji tylko wtedy, gdy zda sobie sprawę, że nie może wygrać tej wojny - stwierdził Scholz.

Kanclerz ostro wypowiadał się o rosyjskim przywódcy - zauważył "Bild". - Nie wolno nam siedzieć i czekać w sytuacji, gdy dobrze uzbrojone supermocarstwo nuklearne, członek-założyciel ONZ i stały członek Rady Bezpieczeństwa ONZ, chce użyć siły do przesunięcia granic. Nic nie może usprawiedliwić podbijania Ukrainy przez Rosję. Jest tylko jedno określenie: to jest czysty imperializm! - mówił Scholz.

Zaapelował też do przywódców państw o obronę światowego porządku, zapisanego w Karcie Narodów Zjednoczonych. - Naszym problemem nie jest brak zasad. Naszym problemem jest brak woli ich przestrzegania i egzekwowania - dodał.

Rutte: słowa Putina nie robią na nas wrażenia

- Mobilizacja, wzywanie do referendum w Doniecku, to wszystko są oznaki paniki. Jego (Putina – red.) retoryka dotycząca broni jądrowej to coś, co słyszeliśmy wcześniej wiele razy i nie robi to na nas wrażenia - powiedział premier Holandii Mark Rutte na antenie publicznej rozgłośni NOS.

- To wszystko znana nam retoryka. Doradzałbym zachowanie spokoju - podkreślił holenderski polityk. W jego ocenie, środowych wypowiedzi Putina "nie należy traktować jako bezpośrednie zagrożenie toczoną na pełną skalę wojną z Zachodem".

De Croo: nie powinniśmy się bać

Na ogłoszenie przez prezydenta Rosji częściowej mobilizacji wojskowej zareagował także premier Belgii Alexander De Croo. - Przede wszystkim musimy zachować spokój i nie dolewać oliwy do ognia - powiedział stacji VRT NWS. Dodał, że "z drugiej strony nie powinniśmy się bać".

- Musimy jasno określić nasze stanowisko i nadal wspierać Ukrainę - zaznaczył, cytowany przez agencję Belga. De Croo odniósł się do broni, którą Belgia już wysłała na Ukrainę. - Belgia przekazała już broń i zasoby o wartości 55 milionów euro. Będziemy to robić nadal w obszarach, w których jesteśmy silni - wskazał.

Niinisto o "pokerowej zagrywce" Putina

Putin postawił "na pokerową zagrywkę i jest to katastrofalne" - skomentował z kolei prezydent Finlandii Sauli Niinisto.

Cytowany przez krajową agencję STT, przyznał, że zapowiadane przez Putina "referenda" w sprawie przyłączenia wschodnich terenów Ukrainy do Rosji, mają pozorny status prawny, dzięki czemu Rosja ma uzurpować sobie prawo do interwencji na tych obszarach.

Stoltenberg: zadbamy o to, żeby Moskwa nie miała złudzeń co do tego, jak dokładnie zareagujemy

Do kwestii decyzji Władimira Putina odniósł się w wywiadzie udzielonym agencji Reutera w Nowym Jorku sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. - Strategiczny cel Rosji jest wciąż ten sam: jest nim wymazanie z mapy Ukrainy jako suwerennego państwa - powiedział. Jak ocenił, decyzja Kremla pokazuje, że wojna nie idzie po jego myśli.

- Mamy nadzieję, że ta wojna, jak większość wojen, zakończy się przy stole negocjacyjnym. Jednak żeby zapewnić, że Ukrainie nie zostaną narzucone niekorzystne warunki, musi ona wzmocnić swoją pozycję na polu walki. Sposobem na zapewnienie akceptowalnych wyników (ewentualnych) negocjacji jest udzielenie Ukrainie wsparcia na polu walki - mówił.

Podkreślił też, że w wojnie na Ukrainie chodzi o przyszłość nie tylko tego państwa, ale również Zachodu.

- Nie bierzemy udziału w wojnie, ale ma ona konsekwencje dla nas wszystkich: wzrost cen gazu, żywności. Gdybyśmy jednak nie popierali Ukrainy, ryzykowalibyśmy, że zapłacimy dużo wyższą cenę. Jeśli prezydent Putin wygra na Ukrainie, to nie tylko on, ale też inni autorytarni przywódcy wyciągną z tego oczywisty wniosek: że uciekając się do brutalnej siły militarnej, dokonując inwazji na sąsiadów, mogą osiągnąć swoje cele. Wówczas my również bylibyśmy zagrożeni - mówił sekretarz generalny NATO.

Stwierdził przy tym, że "nie ma wątpliwości, że najlepszym rozwiązaniem dla Rosji byłoby przyznanie się do strategicznej porażki, wycofanie swoich sił i zakończenie wojny". - Musimy jednak uważać, żeby nie traktować obu stron konfliktu jednakowo. Jeśli prezydent Putin przestanie walczyć, to nastąpi pokój, jeśli prezydent Zełenski przestanie walczyć, to Ukraina przestanie istnieć jako niepodległe państwo. Powinniśmy więc ją wspierać, by umożliwić porozumienie polityczne - tłumaczył.

Jego zdaniem zmobilizowanie przez rosyjskiego prezydenta tysięcy dodatkowych żołnierzy na wojnę z Ukrainą spowoduje eskalację konfliktu, a groźba użycia broni jądrowej przez Putina jest "niebezpieczną i lekkomyślną retoryką".

- Zadbamy o to, żeby Moskwa nie miała złudzeń co do tego, jak dokładnie zareagujemy. Oczywiście zależy to od rodzaju sytuacji lub broni, której mogą użyć. Najważniejsze jest, aby temu zapobiec. Właśnie dlatego jasno mówiliśmy w naszych kontaktach z Rosją o bezprecedensowych konsekwencjach - oświadczył Stoltenberg.

Michel: wsparcie Unii dla Ukrainy pozostanie niezłomne

Szef Rady Europejskiej Charles Michel zwrócił uwagę, że "Kreml ogłasza mobilizację w Międzynarodowy Dzień Pokoju 2022, podczas gdy w kraje Zgromadzenia Ogólnego ONZ pracują na rzecz współpracy, bezpieczeństwa i dobrobytu".

Podkreślił, że "w tej wojnie jest tylko jeden agresor - Rosja, i jeden zaatakowany kraj - Ukraina". Zapewnił przy tym, że wsparcie Unii Europejskiej dla Ukrainy "pozostanie niezłomne".

Rzecznik KE: Putin jest zainteresowany jedynie eskalacją

Rzecznik Komisji Europejskiej do spraw zagranicznych Peter Stano, reagując na ogłoszoną "częściową mobilizację", skomentował, że Władimir Putin "nie jest zainteresowany pokojem". - Putin jest zainteresowany jedynie eskalacją agresji. Częściowa mobilizacja i referenda, to kolejny przejaw tego, że jest zdesperowany przebiegiem tej agresji - oznajmił Stano na konferencji prasowej w Brukseli.

- Państwa członkowskie Unii Europejskiej odbyły już spotkanie koordynacyjne, na którym dyskutowały odpowiedź Unii Europejskiej na trwającą agresję przeciwko Ukrainie. Chodzi o wszystkie aspekty tej agresji: popełnione zbrodnie, referenda, odkrycie masowych grobów - wymieniał przedstawiciel KE.

Wicekanclerz Niemiec: to zły i fałszywy krok

"Złym i fałszywym krokiem" określił decyzję Putina wicekanclerz i minister gospodarki Niemiec Robert Habeck (Zieloni). Jak dodał, rząd federalny rozważa obecnie odpowiedź. Habeck ponownie zadeklarował też pełne wsparcie dla Ukrainy ze strony Niemiec.

Minister obrony Wielkiej Brytanii: Rosja staje się globalnym pariasem

W opinii brytyjskiego ministra obrony Bena Wallace'a "złamanie przez prezydenta Putina własnych obietnic, że nie będzie częściowej mobilizacji ludności ani nielegalnej aneksji części Ukrainy jest przyznaniem, że jego inwazja ponosi porażkę".

"On i jego minister obrony wysłali dziesiątki tysięcy własnych obywateli na śmierć, źle wyposażonych i źle prowadzonych. Żadna ilość propagandy nie może przykryć faktu, że Ukraina wygrywa tę wojnę, społeczność międzynarodowa jest zjednoczona, a Rosja staje się globalnym pariasem" - napisał w oświadczeniu.

Minister obrony Litwy: tak zwana trzydniowa zwycięska wojna osiągnęła fazę mobilizacji

W opinii ministra obrony Litwy Arvydasa Anuszauskasa "putinowska tak zwana trzydniowa zwycięska wojna osiągnęła fazę mobilizacji". "Świadczy to o złej sytuacji w Rosji" - napisał w środę na Facebooku.

"Częściowa mobilizacja, którą Putin ogłasza od dzisiaj, pozwoli zaopatrzyć się w nowe ‘mięso armatnie’, uzupełnić jednostki, które zostały praktycznie zniszczone i wysłać słabo wyszkolonych żołnierzy ze starymi czołgami do ataków w nowych falach" - ocenił minister i podkreślił, że w odpowiedzi na to Zachód powinien wzmocnić swoje wsparcie militarne dla Ukrainy.

"Odpowiedzią krajów wspierających Ukrainę ma być ciągły dopływ nowoczesnego sprzętu wojskowego dla narodu broniącego się przed ludobójstwem" - napisał Anuszauskas.

Ambasador USA w Kijowie: mobilizacja to oznaka słabości Rosji

Fikcyjne referenda i mobilizacja to oznaki słabości, porażki Rosji - przekazała w środę ambasador USA na Ukrainie Bridget Brink. USA nigdy nie uznają roszczeń Rosji do zajętych przez nią terenów Ukrainy i będą ją wspierać tak długo, jak to będzie konieczne - podkreśliła ambasador we wpisie na Twitterze.

Autorka/Autor:ft, akw /kg, now

Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: