"Porozumienia monachijskie między nazistowskimi Niemcami, Wielką Brytanią, Francją i Włochami nie tylko zdeformowały cały system stosunków międzynarodowych, ale stały się punktem wyjścia do podboju i ponownego podziału Europy" - oświadczyło rosyjskie MSZ. Władze Rosji atakują kolejne kraje, zarzucając ich przedwojennym rządom współpracę z Hitlerem. Ich ambasadorowie w odpowiedzi przypominają fakty.
Rosyjskie MSZ, cytowane przez agencję TASS, oświadczyło, że "niemiecka wojenna machina była rozbudowywana przy udziale takich amerykańskich firm, jak General Electric, Ford i General Motors".
"Pronazistowski niemiecko-amerykański związek w okresie przedwojennym otwarcie popierał Hitlera. Dlaczego zatem Stany Zjednoczone co roku głosują przeciwko rezolucjom ONZ w sprawie walki z gloryfikacją nazizmu?" - pytała rosyjska dyplomacja.
MSZ Rosji stwierdziło ponadto, że "porozumienia monachijskie między nazistowskimi Niemcami, Wielką Brytanią, Francją i Włochami nie tylko zdeformowały cały system stosunków międzynarodowych, ale stały się punktem wyjścia do podboju i ponownego podziału Europy".
Ambasadorowie przypominają fakty
W ubiegłym tygodniu Putin, komentując wrześniową rezolucję Parlamentu Europejskiego dotyczącą wybuchu drugiej wojny światowej, stwierdził, że jej przyczyną "był nie pakt Ribbentrop-Mołotow, ale pakt monachijski z 1938 roku". Putin mówił też o wykorzystaniu przez Polskę układu z Monachium do realizacji roszczeń terytorialnych dotyczących Zaolzia. Przekonywał, że we wrześniu 1939 roku Armia Czerwona w Brześciu nie walczyła z Polakami i w tym kontekście "niczego Polsce Związek Radziecki w istocie nie odbierał".
Putinowi w poniedziałek odpowiedziała na Twitterze ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Georgette Mosbacher, która napisała: "Drogi Prezydencie Putin, Hitler i Stalin zmówili się, by rozpocząć II wojnę światową. To jest fakt. Polska była ofiarą tego okropnego konfliktu".
Do zarzutów płynących z Rosji odnieśli się we wtorek kolejni ambasadorowie - Wielkiej Brytanii i Francji w Polsce - Jonathan Knott i Frederic Billet.
"Jak powiedział premier Johnson 1 września 2019 r.: Osiemdziesiąt lat temu Hitler najechał Polskę... Polacy bronili swojego kraju... Siły radzieckie zaatakowały ze Wschodu, żeby Polska znalazła się między młotem faszyzmu a kowadłem komunizmu" - napisał na Twitterze Knott.
"Czyż trzeba przypominać o skutkach dla Polski: zniszczony kraj, podzielony pomiędzy III Rzeszą a ZSRR, 6 milionów zabitych Polaków, w tym 3 miliony Żydów" - skomentował Billet.
As Prime Minister Johnson said on 1 September 2019: “Eighty years ago, Hitler invaded Poland… As Poles defended their country… Soviet forces attacked from the East, trapping Poland between the hammer of fascism and the anvil of Communism”. https://t.co/8g2dMC1pfV
— Jonathan Knott (@AmbassadorKnott) 31 grudnia 2019
Czyż trzeba przypominać o skutkach dla Polski: zniszczony kraj, podzielony pomiędzy III Rzeszą a ZSRR, 6 milionów zabitych Polaków, w tym 3 miliony Żydów. https://t.co/p0BWIvbBGy
— Frédéric Billet (@Amb_Francji) 31 grudnia 2019
Wyrazy solidarności z Polską przekazał ambasador Ukrainy Andrij Deszczyca.
"Ukraina w ostatnich latach poznała cenę rosyjskiej propagandy, manipulacji i agresji. Próby wymazania swoich zbrodni i przerzucania win na ofiary to do dziś klasyczny schemat Kremla. Polska nie musi nic tłumaczyć, świat wie, po czyjej stronie prawda. Jesteśmy solidarni z Polską!" - napisał Deszczyca we wtorek na Twitterze.
Ukraina w ostatnich latach poznala cenę rosyjskiej propagandy, manipulacji i agresji. Próby wymazania swoich zbrodni i przerzucania win na ofiary to do dziś klasyczny schemat Kremla. Polska nie musi nic tłumaczyć, świat wie, po czyjej stronie prawda. Jesteśmy solidarni z Polską!
— Andrii Deshchytsia (@ADeshchytsia) 31 grudnia 2019
"Czynnik w mobilizowaniu Rosjan"
Zdaniem redaktora naczelnego rosyjskiego dziennika "Niezawisimaja Gazieta" Konstantina Remczukowa Putin wykorzystuje fakt fałszowania historii jako "czynnik w mobilizowaniu Rosjan".
- Tak się złożyło historycznie, że w Rosji mobilizacja odbywa się zazwyczaj pod hasłem: jednoczmy się przeciwko komuś. Przeciwko Litwinom, Polakom, Niemcom, Żydom. Przeciwko imperializmowi amerykańskiemu i ukraińskim banderowcom - wyliczył. Jego zdaniem, powodem działań Putina są przyszłoroczne obchody 75. rocznicy zwycięstwa ZSRR nad III Rzeszą. - Nadchodzący 2020 rok został wybrany przez nasze kierownictwo jako rok konsolidacji narodu, by podnieść jego patriotycznego ducha wokół tej daty - powiedział Remczukow.
"Spodziewamy się, że Rosja będzie kontynuowała tę politykę"
W niedzielę w związku z wypowiedziami Putina ukazało się oświadczenie premiera Mateusza Morawieckiego.
"Prezydent Putin wielokrotnie kłamał na temat Polski. Zawsze robił to w pełni świadomie. Zwykle dzieje się to w sytuacji, gdy władza w Moskwie czuje międzynarodową presję związaną ze swoimi działaniami. I to presję nie na historycznej, a na jak najbardziej współczesnej scenie geopolitycznej" - oświadczył szef polskiego rządu.
Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński był pytany we wtorek w radiowej Jedynce o to, czy strona polska spodziewa się po oświadczeniu premiera Mateusza Morawieckiego eskalacji działań Rosji.
- Spodziewamy się tego, że Rosja będzie dalej kontynuowała tę politykę, bo ona ją prowadzi od bardzo długiego czasu. Natomiast, (...) Rosja tę swoją kampanię narracyjną zdecydowanie przegrywa - ocenił Jabłoński.
Dodał, że można to zaobserwować chociażby, śledząc oficjalne profile w mediach społecznościowych zarówno rosyjskiego MSZ, jak i ambasady Rosji w Polsce.
Wbijanie klina
We wtorek wiceminister przypomniał, że za miesiąc przypada 75. rocznica wyzwolenia obozu w Auschwitz, a do Jerozolimy, na zorganizowaną w związku z tym konferencję poświęconą Holokaustowi, wybiera się prezydent Rosji Władimir Putin.
- On prawdopodobnie uznał, że teraz jest dobry moment, żeby rozpocząć tego rodzaju kampanię manipulowania historią po to, żeby przygotować grunt pod tworzenie narracji, że Polska, która w jest Unii Europejskiej największym zwolennikiem twardej polityki wobec Rosji, jest państwem, któremu pozostali partnerzy europejscy nie powinni ufać z uwagi na to, że jest to państwo "faszystowskie", "antysemickie" – powiedział Jabłoński.
W jego ocenie Rosja chce w ten sposób "wbić klin" między Polskę a jej partnerów zachodnich i doprowadzić do tego, by "polityka łagodzenia podejścia do Rosji" stała się polityką całej Unii Europejskiej. Jabłoński wyraził przekonanie, że "ten cel najprawdopodobniej się nie uda".
Autor: tas / Źródło: PAP, TASS, Niezawisimaja Gazieta, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: kremlin.ru