Żądania Moskwy "po prostu nie do przyjęcia". "Spójny głos NATO"

Źródło:
PAP

NATO absolutnie mówiło jednym głosem, wzywając stronę rosyjską do deeskalacji - powiedział po rozmowach NATO-Rosja w Brukseli polski wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz. Wiceszefowa dyplomacji USA Wendy Sherman stwierdziła, że główne propozycje Moskwy są "po prostu nie do przyjęcia". Przedstawiciele Kremla - dodała - nie zobowiązali się do wycofania wojsk z terenów przygranicznych z Ukrainą i deeskalacji napięcia.

W środę odbyło się w Brukseli spotkanie NATO-Rosja. Tematem rozmów była koncentracja wojsk rosyjskich przy granicy z Ukrainą.

Jak mówił po rozmowach sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, dialog jest potrzebny, bo Rosja - odpowiadająca za eskalację napięcia wokół Ukrainy - doprowadziła do sytuacji, w której teraz istnieje ryzyko nowego konfliktu zbrojnego w Europie.

Stoltenberg: NATO wezwało Rosję do deeskalacji, istnieje ryzyko konfliktu zbrojnego w Europie >>>

Polskę reprezentował w Brukseli wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz.

- Strona rosyjska przedstawiła oczywiście swoje oczekiwania co do de facto zmiany architektury bezpieczeństwa w tej części świata. Znamy doskonale te oczekiwania. Co ważne, wszyscy sojusznicy w sposób pryncypialny i spójny podeszli do tej sytuacji. Nie ma zgody na to, by ta próba odtworzenia jakiejś strefy wpływów kontrolowanych przez supermocarstwa miałaby być podstawą jakichkolwiek negocjacji czy dyskusji - podkreślił w rozmowie z dziennikarzami.

Dodał, że "NATO absolutnie mówiło jednym głosem, wzywając stronę rosyjską do deeskalacji, nie tylko jeśli chodzi o ruchy wojsk wokół Ukrainy, ale także o zaprzestanie tych działań które mają na celu destabilizację sytuacji wewnętrznej na Ukrainie i w innych państwach, głównie sąsiedzkich Federacji Rosyjskiej".

- Ten spójny głos strony NATO-wskiej wybrzmiał i myślę, że został też odpowiednio zrozumiany i odczytany przez stronę stronę rosyjską - dodał Przydacz.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO

"Dialog jest wartością i warto ze sobą rozmawiać"

Wskazał, że w swoim wystąpieniu nie tylko nawoływał do deeskalacji tej sytuacji, ale także wskazywał na przyczyny, dla których państwa wschodniej flanki NATO dołączyły do struktur euroatlantyckich. - Wbrew temu, co Rosja wielokrotnie publicznie mówiła, nie odbyło się to celem spowodowania pogorszenia sytuacji bezpieczeństwa, tylko wręcz przeciwnie. Te państwa chciały i własną decyzją przyłączyły się do struktur euroatlantyckich i dziś zdecydowana większość naszych społeczeństw uważa to za dobrą decyzję, która przyczyniła się do rozwoju gospodarczego i społecznego - powiedział. Przydacz na spotkaniu postawił też pytanie, czy strona rosyjska zastanawiała się nad tym, dlaczego inne państwa wybierają właśnie ten model integracji i chcą się przyłączyć do Zachodu, a odrzucają współpracę ze stroną rosyjską.

- Myślę, że to powinno być też przedmiotem analizy Moskwy, co tak naprawdę Rosja poza działalnością destabilizacyjną ma do zaoferowania. W podobnym duchu wypowiadali się także inni przedstawiciele państw członkowskich NATO. Warte podkreślenia jest, że wszyscy sojusznicy zgodzili się, że dialog jest wartością i warto ze sobą rozmawiać. To było pierwsza Rada NATO-Rosja organizowana od dwóch i pół roku. Rosja, jak wiemy, ograniczyła swoją obecność dyplomatyczną tutaj w Brukseli przy kwaterze głównej NATO, niejako zrywając kanały kontaktu. Wszyscy sojusznicy i myślę również Rosja uważają, że te kanały kontaktu są potrzebne – powiedział Przydacz. - Wiemy, że równolegle toczą się bilateralne rozmowy amerykańsko-rosyjskie. Trzecim kanałem kontaktu - i o tym sojusznicy mówią bardzo wyraźnie - jest kanał OBWE. Tutaj została kilkukrotnie przywołana Polska i jej rola przewodniczącego Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Tam również są tematy, o których można rozmawiać z Rosją. O ile jakiekolwiek ograniczanie decyzji co do wstępowania bądź niewstępowania do NATO nie powinno być przedmiotem żadnych dyskusji, o tyle kwestia redukcji ryzyka, kwestia utrzymania kanałów komunikacji czy budowy środków zaufania może i powinna być przedmiotem rozmów i od tego jest OBWE. (…) Jutro pan minister Zbigniew Rau będzie przedstawiał nie tylko swoje priorytety na najbliższy rok w ramach przewodnictwa w OBWE, ale będzie też moderował dyskusję dotyczącą tych wyzwań natury bezpieczeństwa w kontekście aktywności rosyjskiej, w kontekście sytuacji na i wokół Ukrainy, w kontekście sytuacji także w Kazachstanie. Ten trzeci kanał komunikacji, jakim jestem OBWE, ma tutaj swoją bardzo dużą rolę do odegrania – powiedział.

Przekazał też, że warte jest podkreślenie i powinno cieszyć Polskę jako kraj wschodniej flanki to, że nie było ani jednego głosu, który mówiłby o gotowości do jakiekolwiek negocjacji czy rozmów w tym zakresie. Wskazał, że nie ma decyzji co do konkretnej daty następnych spotkań Rada NATO-Rosja. - Pamiętajmy, że po okresie dwóch i pół roku odbywa się ona po raz pierwszy. Zobaczymy, co przyszłość przyniesie - powiedział wiceszef MSZ.

Wiceszefowa dyplomacji USA: główne rosyjskie propozycje są nie do przyjęcia

Wiceszefowa dyplomacji USA Wendy Sherman, która również była na spotkaniu w Brukseli, powiedziała, że Stany Zjednoczone i sojusznicy z NATO "byli zjednoczeniu w odpowiedzi na komentarze" rosyjskich wiceministrów. - W tym komentarze dotyczące niektórych głównych rosyjskich propozycji, które po prostu są nie do przyjęcia - mówiła.

- Mam nadzieję, że kiedy wiceminister spraw zagranicznych Gruszko i wiceminister obrony Fomin wrócą do Moskwy i poinformują o przebiegu rozmów prezydenta Rosji, to zrozumieją - a prezydent Rosji się z tym zgodzi - że dyplomacja jest słuszną ścieżką - dodała Sherman.

Oceniła też, że "jedną z rzeczy, którą zrobiła Rosja, i której prawdopodobnie nie oczekiwała, to połączyła wszystkich w Europie, sojuszników NATO i spoza NATO, którzy podzielają te same zasady i ambicje". Dodała przy tym, że USA i NATO są gotowe do dalszych dyskusji na temat środków zmniejszenia ryzyka, w tym ograniczeń dotyczących pocisków rakietowych i ćwiczeń wojskowych w Europie oraz ulepszenia komunikacji. Jak stwierdziła, w tych sprawach jest pole do negocjacji, ale to od Rosji zależy, czy wybierze "ścieżkę dyplomacji, czy eskalacji".

Sherman wskazywała, że mimo blisko ośmiogodzinnych rozmów w poniedziałek w Genewie i czterogodzinnej sesji w Brukseli wciąż nie ma jasności co do tego, czy Rosja poważnie traktuje dyplomatyczne negocjacje. - Rosja przede wszystkim musi zdecydować, czy te rozmowy rzeczywiście dotyczą bezpieczeństwa (...), czy to wszystko jest pretekst. Być może oni sami jeszcze tego nie wiedzą – dodała wiceszefowa amerykańskiej dyplomacji.

Przekazała, że przedstawiciele Moskwy ani nie potwierdzili, ani nie odrzucili propozycji dalszych rozmów. Nie zobowiązali się też do wycofania wojsk znad granicy z Ukrainą i deeskalacji napięć.

Wskazywała też, że wszyscy członkowie NATO zaznaczyli, iż postępy dyplomatyczne nie są możliwe w sytuacji, kiedy Rosja zgromadziła 100 tysięcy żołnierzy na Ukrainie i wokół niej i prowadzi ćwiczenia wojskowe z użyciem ostrej amunicji. - Dlatego kolektywnie przygotowujemy się na każdą ewentualność. Jasno powiedzieliśmy Rosjanom, że jeśli Rosja ponownie najedzie na Ukrainę, poniesie znaczące koszty i konsekwencje ponad te z 2014 roku - oznajmiła Sherman.

>> Rosja ściąga żołnierzy i sprzęt w pobliże ukraińskiej granicy. Armia informuje o ćwiczeniach <<

Szef NATO: za kryzys wokół Ukrainy odpowiada Rosja
Szef NATO: za kryzys wokół Ukrainy odpowiada RosjaReuters TV

Sherman o Nord Stream 2: trudno spodziewać się, że gaz popłynie, jeśli Rosja wznowi agresję

Przedstawicielka administracji Joe Bidena pytana o to, czy USA i Niemcy mają wspólne stanowisko co do przyszłości gazociągu Nord Stream 2 w razie wznowienia rosyjskiej agresji na Ukrainę, powtórzyła stanowisko wyrażone wcześniej przez sekretarza stanu USA Antony'ego Blinkena.

- Nord Stream 2 to rosyjski projekt geopolityczny (...). W tej chwili gaz nie płynie przez niego, a niemiecka agencja zawiesiła proces certyfikacji. Trudno spodziewać się, że gaz popłynie przez gazociąg, jeśli Rosja wznowi agresję przeciwko Ukrainie - powiedziała dyplomatka.  

Autorka/Autor:ads, akr/adso

Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: